ďťż

Mowa serca | 1whiteangel3

No więc to znowu ja. Od razu mówię, że to będzie długie i czytacie na własną odpowiedzialność.
Kiedyś się zwierzałam z problemów sercowych z Ł., a teraz będzie z K. (moim obecnym chłopakiem).
Jestem z K. już prawie 5 miesięcy. Bardzo go kocham i z żadnym chłopakiem nie byłam tak blisko jak z nim.
Do niedawna było jak w bajce. On często jest u mnie, zna go cała rodzina. Czasami jeździ ze mną na cały weekend do cioci, jeździmy do jego rodziny i ogólnie cała moja rodzina go zna, a mnie jego, nasi rodzice się lubią, itd.
Zaczęło się nam psuć. Na początku kłóciliśmy się o błahostki, a potem już te sprzeczki były codziennością i tak jest do dzisiaj.
Wiele razy ktoś próbował zepsuć nasz związek, słyszałam, że ma inną na boku, że się z nią spotyka, a on słyszał, że ja go zdradzam, itd. co oczywiście prawdą nie było.
No, ale ostatnio on też zaczął dziwnie się zachowywać. Podam jeden przykład.
Byłam w sobotę na uroczystości rodzinnej, a K. był do późna w pracy. (przynajmnie tak twierdził).
Zadzwoniłam do niego ok. 22 i powiedział, że za jakąś godzinę się odezwie, bo jet w pracy. Nie odezwał się. Dzwoniłam później to nie odbierał, a potem miał wyłączony tel.
Zadzwoniłam w niedzielę o 13 i odebrał szczęśliwy jakby nic się nie stało, bez żadnych wyjaśnień i powiedział, że od soboty jest u kuzyna. Zapytałam czemu nie pisał, a on na to, że zablokowali mu konto. Jeszcze kilka dni wcześniej mi się chwalił, że na koncie ma 40 zł, więc zapytałam jak to możliwe, a on, że miał telefon w kieszeni i mu się wydzwoniło. To mu powiedziałam, że to dziwne, że akurt 9cyfrowy numer mu się wbił i się samo zadzwoniło. On powiedział, że jakiś numer puszcza mu sygnały i ma go zapisanego "A" i mu się to wdusiło i kasa poszła. Dobra, dałam sobie z tym spokój. Miał się odezwać jak wróci do domu i oczywiście się nie odezwał. Napisałam mu później, że się zastanawiam nad sensem bycia razem i że ciemno widzę naszą przyszłość, na co on mi odpisał "to kup sobie latarkę". -.-
Myślałam wtedy, że padnę z wrażenia. Później mu pisałam, że go kocham, że mi zależy, ale jak tak dalej będzie to nie będziemy razem. On nie odpisywał, a po jakiś 15 minutach napisał "podaj mi swój login i hasło na n-k". Całkiem zmienił temat.
Później napisał, że on mnie kocha, a ja tego nie rozumiem i że ciągle mam pretensje, że on nie ma czasu, a on pracuje i że wszysto sobie wmawiam. I że skoro go nie chce to on się zabije i straszył mnie z tym całą noc.
Dzisiaj rano mi napisał, że mnie kocha i że chce ze mną być. Potem oczywiście też się posprzeczaliśmy. Ktoś mi powiedział, że K. był w sobotę na imprezie. On oczywiście się wyparł. Na jego n-k widziałam jak mu jakaś idiotka buziaki wysyła ciągle.
Najgorsze jest to, że z nim się nie da o tym pogadać, bo albo mówi, że już ma tego dość i straszy mnie, że sobie coś zrobi, albo mówi, że znów zaczynam ten temat i że będzie gadał o czymś czego nie było.
On mi zarzuca, że to moja wina, że się o wszystko czepiam. Owszem, ja sobie zdaję sprawę z tego, że za dużo się czepiam, ale ja też potrzebuję trochę okazania mi tej jego miłości, a on mnie olewa i mam wrażenie, że robi wszystko żebym z nim zerwała. Częto mi pisze, że się zaraz odezwie i się nie odzywa. Kiedyś jak mu napisałam, że nie wiem czy to ma sens to się tak przejął, że 2 tygodnie mi powtarzał, że jak mogłam mu to powiedzieć, że mnie bardzo kocha i żebym tak nie myślała, a jak nie odpisywałam na sma i nie odbierałam to dzwonił do mojej mamy się zapytać czy ze mną wszystko w porządku, a teraz? Jak nie piszę to on też nie pisze, a jak powiedziałam, że to już chyba nie ma sensu to albo nie odpisuje, albo napisze coś w stylu, że przeprasza i że mnie kocha. W szkole płaczę nawet, bo nie mogę już sobie z tym poradzić. On powtarza, że chce ze mną być i że zawsze będzie mnie kochał, ale ja mam wątpliwości co do tego czy mówi prawdę. Jak proszę go żeby przyjechał pogadać to ciągle nie ma czasu. Rozumiem, że ma pracę, ale bez przesady, że nawet smsa napisać nie może.

I co powinnam zrobić? Co o tym myślicie?


Bardzo dziwne zachowanie..... Może na prawdę kogoś ma na boku? Bo na pewno nie wydzwonił tego 40 zł bo w kieszeni komórka mu zadzwoniła na 9 cyfrowy numer .... Pewnie pisał z kimś esy .... (przynajmniej tak mi się wydaje). I według mnie zrobił się do cb wredny u mnie by miał przesrane gdyby mi napisał "to kup sobie latarkę" ;/ I po co mu było twój login i hasło na n-k ? ty od niego hasło i login masz ? Ja bym mu nie podała ; D I nie bierz ten szantaż na poważnie, bo na pewno się nie zabije ... Według mnie to kłamie równo ;/ Moim zdanie cię zdradza (ale to moje zdanie) Po prostu nie jest godny ciebie powinnaś znaleść sobie kogoś innego, bo przez niego zmarnujesz sobie życie ! Chyba, że się poprawi w co wądpie ; D Znam takie przypadki co na początku jest dobrze, a później cię zdradza ..... I on chyba do takich należy ;/. I nie bój się, że się zabije, bo tego nie zrobi. Może masz rację, że robi wszystko, żebyś z nim zerwała, ale nie wiem. To nie ma największego sensu żebyś z nim byłą i się męczyła, bo tak to wygląda z tego co napisałaś . Znajdź sobie kogoś innego, bo on nie jest dobrym partnerem . I to nie możliwe, żeby chłopak nie miał czasu do dziewczyny ! Jak już nie ma czasu przyjechać to by mógł chociaż do cb pisać albo coś w tym stylu ... Moją opnie już pewnie znasz więc kończę ; D
Ale się rozpisałam ; D .

Może na prawdę kogoś ma na boku?
No też o tym myślałam, ale on stanowczo zaprzecza i mówi, że ma już 20 lat i nie bawi się w luźne związki tylko chce być ze mną, bo chce sobie ułożyć życie.

Może jest inny niż mi się wydaje ; D
A możesz z nim pogadać gdzieś (np: na spacerze), ale tak na serrio ....
Powiedz mu, ze niepokoi cię jego zachowanie i chwiałabyś to wyjaśnić powiedz, że go bardzo kochasz i że ci na nim zależny tylko nie wiesz co w takiej sytuacji robić, że cię rani. Może tak rozmowa wszystko zmieni i przemyśli to ; D




A możesz z nim pogadać gdzieś (np: na spacerze), ale tak na serrio ....
Ma przyjechać dzisiaj, ale nie wiem czy nie będzie tak, że na chwilę tylko, bo tata ma go podrzucić i jak będzie wracał to by go wziął.
Napiszę czy był i jak było.
Okey to bd czekać na twoją odpowiedz ;)
Trudna sprawa...
Ale jesteście długo i z tego co piszesz warto ten związek naprawić! Kochacie się.
Pogadaj z nim szczerze, nie przez gg, telefon tylko na żywo. Powiedz co czujesz, czemu Cie czasem tak olewa, powiedz, że go kochasz i Ci zależy ale Cie boli to jak Cie czasem traktuje, na pewno dojdziecie do porozumienia.
Nie zmarnujcie tego! Jesteście sobie bliscy, kochacie się więc dacie rade!
Co prawda on troszkę się dziwnie zachowuje.. zapytaj czemu tak jest.
Jeśli nie będzie poprawy ponów rozmowę, tylko uprzedź go że dłużej tak być nie może niestety... bo Ty cierpisz.
Szczęścia życzę i wytrwałości!
Kurcze, szkoda by was bylo!
Jesli Go kochasz, a przeciez tak jest, to staraj sie porozmawaic, ale tak spokojnie, no wiesz, najedz na temat i zapytaj dlaczego jest taki, czy cos sie zmienilo? Etc. Jesli On wyjedzie znowu z tym, ze sie czepiasz, to porzadnie sie zastanow, czy warto cierpiec, no bo w sumie cierpisz, nie?
Kurcze, dziwne okazywanie milosci jak na moj gust.
A moze ma gorszy okres?
Jesli nie ufasz mu go konca, sprawdz go.
Wiem, to tak jakby brak zaufania, ale przyjamniej sie dowiesz czy ma kogos innego, czy byl na tej imprezie i tak dalej.
Powodzenia!
Wiesz co? Powiem ci, że nie kończyłabym tego. Bo byłoby to na takiej zasadzie: No, pojawił się problem, a zakończenie związku jest najprostszym rozwiązaniem, taką ucieczką. To nie wyjście...
Moim zdaniem rozmowa. Ale pisałaś już, że on albo mówi, ze cię kocha, albo się wypiera, więc poczekaj. Te 5 miesięcy to troszkę czasu jest. Odczekaj, jak mówiłam. Zobacz, jakie będzie jego zachowanie dalej. Może nie tyle wypytuj, sprawdzaj, ale okazuj mu, ze mu ufasz, nawet jeśli tak nie będzie, aczkolwiek, żeby też nie było tak, ze owinie cię wokół palca, jak jakąś naiwną. -.- Szacunek do siebie samej. :)
A próbowałaś porozmawiać z nim tak, żeby ON posłuchał tego, że jest ci przykro, że cię to rani, boli, że go kochasz, że nie wyobrażasz sobie życia bez niego? Spróbuj, może bardziej to do niego trafi.
Ale jeśli on nie zmieni swojego zachowania w najbliższym czasie, bądź będzie jeszcze gorzej...zagroź zerwaniem, albo zerwij. Bo wtedy będziesz męczyła się sama...
Daj znać czy przyjechał.
Trzymaj się. :*
chłopaka nie zmienisz na siłę.
on nie rozumie o co Ci chodzi.
Chłopacy tacy są ..
Ty chcesz żeby pokazał że mu na Tobie zależy ..
a on to odbiera jako czepianie się.

spotkaj się z nim , wyrzuć wszystko co Cię boli ..
jeżeli mu naprawdę zależy to powinien zrozumieć.
tak będzie najlepiej .. zobaczysz jego reakcje
i wtedy będziesz wiedziała na czym stoisz.

możesz też zacząć Go tak jakby olewać ..
i zobaczyć czy zauważy.
może wkońcu zrozumie co traci.
Ja jestem z natury podejrzliwa,
więc pewnie od razu bym pomyślała, że mnie zdradza ..
ale nie wiem jak to z nim jest.
moim zdaniem nie kończ tego związku bo szkoda.;/ ale w sumie jak się męczysz w tym związku co w części wynika z tego co napisałaś to lepiej znajdź sobie kogoś innego ;)
spotkajcie się. wygarnij mu to wszystko co czujesz i myslisz.
co do zabijania się to on tylko cię straszy... unika tego tematu i wymyśla co by tu zrobić żeby odwrócic Twoją uwagę.
skoro nie ma czasu się spotkać z Tobą to powiedz mu niech dzwoni czy już nawet pisze.
a długo to trwa? bo może ma tylko złe dni i to przejdzie? miejmy nadzieje ;)
to moje zdanie nie wiem co o tym myslisz..;)
Ja bym go trochę na bok odsunęła.
Jak on Ciebie tak traktuje to i Ty go.
Nie pisz pierwsza, nie proś o spotkania.
Jak serio mu zależy to myślę, że długo tak nie wytrzyma.
No chyba, że ma jednak kogoś na boku...
No to wtedy lepiej zakończyć to jak najszybciej i olać.
Ale na razie nie wyciągaj pochopnych wniosków. Może ma tylko zły okres w życiu ;PP

No i powodzenia, żeby się ułożyło ;)
Jeśli chodzi o to, że ma teraz trudny czas to sama nie wiem. Kiedyś mi powiedział, że ma jakieś rodzinne problemy i żebym mu dała trochę czasu. Dałam mu tego czasu, probemy się skończyły, a on dalej to samo.

Był u mnie. I ja mu wszystko wygarnęłam i widziałam, że się tym chyba przejął, ale nie powiedział nic. Tylko tyle, że wiem jakie ma zdanie na ten temat, czyli żebym się wygadała i już nie wchodziła na ten temat. Powiedział, że na imprezie nie był.
Sprawdzałam w jego telefonie czy ma pierwszy numer zapisany "A" no i ma, ale nie wiem czemu mi się to nie podoba jakoś. Mówił, że nie wie kto to jest i że ten numer do niego ciągle dzwoni i nikt się nie odzywa. Sama nie wiem czemu, ale mi się wydaje, że on sobie tak zapisał czyjś numer żebym ja się nie czepiała, że jakaś dziewczyna i że mi specjalnie mówi, że nie wie kto to jest. Wiem, powinnam mu bardziej ufać, ale nie umiem narazie...
No i jak był dziś to było tak inaczej niż zwykle. Przytulił mnie, ale potem tak jakoś staliśmy sztywno. Przyjechał po niego tata i K. zapytał tylko czy już jest ok. Po krótkim zastanowieniu powiedzałam, że narazie tak. Dziwne to wszystko i sama już nic nie wiem...
Też przez to przechodziłam..
Było drętwo, sztywno, on uważał, że ciągle się o wszystko czepiam..
Szczere rozmowy nie skutkowały, bo po pewnym czasie znów było to samo..
W końcu on postanowił, że powinniśmy od siebie odpocząć na jakiś czas...
Popierałam jego pomysł ale w duchu bałam się, że to już koniec, że to moja wina..
Niedawno on odezwał się i powiedział, że mu zależy, że tęskni..
I teraz jest zupełnie inaczej, lepiej nawet niż na początku związku.

Wydaje mi się, że i w Twoim przypadku powinno to poskutkować..
Jeśli on nie ma nikogo na boku to na pewno poczeka.

Trzymam kciuki ;)
Heh... A może sobie zapisz ten numer i napisz esa ; D Kto ty.... Może się dowiesz kto jest zapisany ta literą "A", albo zadzwoń i zobaczysz kto się odezwie ; D .
Wczoraj też był no i było fajnie, przytulał, całował, itd.
Trochę jeszcze mu mówiłam na ten temat co ostatnio, a on milczał.
Najgorsze jest to, że powiedziałam mu żeby pokazał mi swój telefon, a on nie chciał.
Powiedział, że powinnam mu ufać i że mi telefonu nie pokaże, bo po co.
Powiedział, że w sobotę mam przyjechać do niego i posiedzimy razem.
Marwi mnie to właśnie, że czuję się jakby miał jakieś tajemnice...
Jak siedzieliśmy to on zaproponował mi czy wymienimy się kartami SIM, bo wydaje mi się, że chciał zobaczyć moją reakcję. Zgodziłam się, a on powiedział, że żartuje i nie może się wymienić, bo niby szef będzie do niego dzwonił.
Nic nie rozumiem.
dziwna sytuacja. I wiesz jak sprawdzić czy coś do Ciebie czuje??
Przez jakiś tydzień w ogóle się do niego nie odzywaj, chyba ze sam zadzwoni czy napisze. Spróbuj pokazać mu że Ci nie zależy zobaczysz co zrobi

I wiesz jak sprawdzić czy coś do Ciebie czuje??
W sumie mogłabym zrobić tak jak mi radzisz, ale ja wiem, że nie wytrzymam.
Próbowałam i wiem, że nie dam rady, bo ja po prostu muszę się do niego odzywać.
I boję się, że jak ja przestanę pisać to on też, bo pomyśli, że mi przestało zależeć...

Pisaliśmy dziś trochę na poważne tematy i napisałam mu, że jeśli nie będzie taki jak kiedyś to nie będziemy razem, że szkoda tych 5 miesięcy i tego co razem przeszliśmy i że teraz jest odpowiena chwila żeby próbować to naprawić, bo będzie za późno. I napisałam jeszcze, że jeśli nie chce być ze mną to żeby teraz zebrał się na odwagę i powiedział prosto z mostu.
On odpisał, że chce ze mną być, ale nie wie czy się zmieni, bo nie wie czy da radę i że wątpi, że będziemy razem skoro ja mu nie ufam. Zapytałam się jego co ja mam zrobić żeby było dobrze, czego oczekuje ode mnie, a on, że niczego, że to on się musi zmienić, a nie ja.
Nie wiem czemu, ale ja naprawdę mu nie ufam. Jestem z natury bardzo podejrzliwa i po ostatnim związku strasznie nieufna i przewrażliwiona i wiem, że to moje zachowanie też nam to psuje...

i wiem, że nie dam rady, bo ja po prostu muszę się do niego odzywać. tak to jest. Musisz się odezwać, bo jak nie to będzie źle.
ale może naprawdę spróbuj jakoś trochę pomilczeć, nie odpowiadać na esy itp. chociaż do tej soboty, co macie się zobaczyć. Może chłopak sioę ogarnie. A z ten numer, to radziłabym Ci sprawdzić. Wtedy będziesz miała pewność czy to jakaś panienka, czy zupełnie nieznajomy nr
Nie wiem od czego zacząć...
Dowiedziałam się, że K. był na tej imprezie, na której mówił, że nie był.
Oglądałam zdjęcia i stał z jakąś dziewczyną.
Napisałam mu, że widziałam zdjęcia i że mnie oklamał, a on, że sobie wkręcam i potem napisał mi tylko 'pa'. -.-
Zadzwoniłam do niego, a on odebrał słowami 'czego?'.
No luz. Powiedziałam mu, że to już nie ma sensu, itd.
A on, że mam więcej nie dzwonić, ani nikt z mojej rodziny, bo nie odbierze, a jak zapytałam kiedy się zobczymy to odpowidział, że może za miesiąc, dwa albo wcale i się rozłączył. Napisałam mu dokładnie takiego smsa:
'Czytaj uważnie, bo to mój ostatni es. Byliśmy razem przez 5 miesięcy i te 5 miesięcy były najwspanialszymi dla mnie. Naprawdę Cię pokochałam i kocham, ale niestety będę musiała zapomnieć chociaż to niemożliwe. Mieliśmy tyle planów i chciałam je z Tobą spełnić. Mogłam być z Tobą zawsze. Nigdy Cię nie zdradziłam, byłam aż za bardzo wierna. Cała moja rodzina Cię bardzo polubiła i mimo wszystko nadal będzie lubić i szanować. Próbowałam to naprawić. Szkoda tylko, że Ty się tak szybko poddałeś i pozwoliłeś mi odejść... Kiedyś byś mi nie pozwolił, a teraz coś się zmieniło. Nawet nie próbowałeś tego wyjaśnić i porozmawiać. Tyle razem przeszliśmy i mogliśmy jeszcze wiele przejść. Byłeś częścią mnie, wiedziałam, że mam dla kogo żyć, a teraz już nie. Różne mam teraz myśli i nawet jeśli coś by mi się kiedyś stało to wiedz, że nikogo tak nie kochałam jak Ciebie. Bałam się tego dnia... 3maj się Skarbie'...
I teraz Wam napiszę małą rozmowę smsową:
On: Nie chciałem tego kończyć, ale podjęłaś decyzję.
Ja: Nic nie podjęłam. Ty podjąłeś... Chciałam się spotkać i pogadać, ale Ty pozwalasz mi odejść... Tak bardzo Cię kocham i nie mogę Cię mieć...
On: Zostań ze mną... Proszę.
Ja: Czemu?
On: Bo Cię kocham i nie umiem bez Ciebie żyć...
Ja: To czemu mi robisz takie rzeczy?
I już nie odpisał.
Dzwoniłam do niego ok. 21 to powiedział, że nie może rozmawiać, bo jest w pracy i że skończy za godzinę. Zadzwoniłam za godzinę i za dwie i nie odebrał.
Dzisiaj rano było jeszcze coś takiego:
On: Widzę, że już się nie odezwiesz... Ok nie będę już pisał.
Nie odpisałam i znowu napisał:
On: Ok, nie to nie.
I znowu nie odpisałam to znów napisał:
On: Odezwij się...
No to odpisałam już, że dzwoniłam i nie odebrał. Zapytał się mnie czy idę na imprezę dziś, bo on nie. Napisałam, że nie wiem, a on, że super, że pewnie pójdę... Zapytał czy jesteśmy razem to mu napisałam, że nie wiem, bo ze mną wczoraj zerwał. A on, że nie zerwał, a ja odpisałam, że jak to nie jak mu napisałam smsa, a on odpisał 'pa' i że pozwala mi tak łatwo odejść.
No to on odpisał, że skoro chce to się już więcej nie odezwie i przeprasza zawszystko.
No i się nie odzywa... Pisałam, dzwoniłam i nic... :(
Nie wiem co mam myśleć teraz i robić...
Lullaby. Po jakim czasie od rozstania Twój chłopak stwierdził, że nadal chce z Tobą być??

A co do tematu... Byłam w podobnej sytuacji. Zaczęły się problemy... I zamiast jakoś je rozwiązać, zerwaliśmy ze sobą. Jak się później okazało dobrze się stało, bo podobno mój chłopak podrywał inne laski na boku, gdy był ze mną. Ale w sumie ja mu nigdy nie ufałam chyba, więc może stąd wynikały nasze codzienne sprzeczki. Bo on jest trochę typem casanovy, więc obawiałam się, że prędzej czy później mnie zostawi. Ale co tu dużo mówić... dalej o nim myśle
moon-ka17, mam to samo, nie ufałam mu.

Zadzwoniłam do niego i chwilę pogadaliśmy, ale czułam, że robi łaskę, że ze mną rozmawia. Popłakałam mu się do telefonu, a on mi powiedział, że wczoraj jak dzwoniłam to był na imprezie i że dzisiaj też jedzie na imprezę sam, bo nie chce ze mną.
Powiedział mi, że może pogadamy kiedyś, ale teraz nie chce ze mną rozmawiać, bo zrobił za dużo głupot i że ma dużo rzeczy na sumieniu...
Mówił jeszcze, że się rozstaliśmy, ale może potrzebuje trochę od nas odpocząć i że dzisiaj się odezwie i popiszemy.
Nie odezwał się. To już naprawdę jest koniec. ;( Nie dam sobie rady, za bardzo go kocham...
Spokojnie, dasz sobie radę. Bedzie dobrze, musi być... Ja to sobie powtarzam od 3 miesięcy prawie:] Cóż... na pewno łatwo o nim nie zapomnisz, zwłaszcza jeśli go kochałaś. Wszystko będzie Ci o nim przypominać...
Ale może to tylko chwilowe rozstanie, może potrzebujecie czasu na przemyślenie swojego postępowania.
Z drugiej strony, jeśli on się nie odezwie, tzn. że nie kochał Cię naprawdę i nie jesteś dla niego najważniejsza. Czasem lepiej dowiedzieć się wcześniej o takim ułożeniu spraw. Czekaj cierpliwie na jego ruch.
Powodzenia
Carolajna, nie myśl o nim. rób wiele innych rzeczy, czytaj książki, oglądaj filmy, uprawiaj sporty, gotuj, sprzątaj, ale nie myśl o nim. zaprzątaj sobie głowę innymi sprawami. musisz to przeczekac. Jemu nie zależało na tym związku najwyraźniej, jakby zależało, nie robiłby takich głupot, nie wypisywałby/mówiłby takich rzeczy...
trzymaj się.
;*
No muszę to napisać.
Poszłam te 8 km do koleżanki (jego siąsiadki) mając nadzieję, że pogadamy.
Zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że to ostatnia szansa żeby porozmawiać i zapytałam się czy pogadamy, a on, że nie.
Siedziałam u tej koleżanki i gadałyśmy z jego siostrą. Powiedziała mi, że K. już nawet rodzicom powiedział, że nie jesteśmy razem, usunął moje zdjęcie z tapety komputera, ale zdjęć nie usunął i że mówił, że ma na mnie wyje*ane. Napisał mi później smsa ''wyjdź''...
No to wyszłam przed dom, a on był z kolegami, którzy nawet nie wiedzieli, że nie jesteśmy razem. Pogadaliśmy na osobności i mi powiedział, że nadal ma jakieś tam problemy i zdarza mu się wypić i po co mi taki chłopak... Powiedzał mi jeszcze, że zawsze jak mi pisał, że dłużej pracuje albo, że śpi po pracy, bo jest zmęczony to mnie okłamywał, bo jeździł sobie z kolegami, ale nie chciał mi mówić, bo znał moją reakcję. Potem chciał żebym z nim weszła do niego do domu na chwilę i jak wychodziliśmy to powiedział, że aż jego mama się uśmiechnęła, że mnie zobaczyła, bo mnie lubi. Powiedział, że nie chce tego kończyć i że mnie kocha... Zapytał czy może jechać z kolegami ma kebaba i się zgodziłam. Potem napisałam czy się jeszcze spotkamy, bo nocuję u tej jego sąsiadki, a on, że 21. Potem mi napisał, że jednak za pół godz, bo jeszcze gdzieś muszą jechać. Napisałam, że nie wiem czy będę mogła wyjść, bo nie jestem u siebie, a on napisał: 'no to przykro mi'. Potem napisał, że będzie wcześniej żebym wyszła. Wyszłam, a on po % był. Przytulił mnie, popłakał się i powiedział, że nie wie czy chce ze mną być. Jak poszłam do domu to napisał mi: 'Może to i dobrze, że życie nie jest wieczne, bo wiem, że będę z Tobą jeszcze'. Zapytałam o co mu chodzi, a on, że o nic już. To napisałam czy o to, że będzie ze mną po śmierci, a on odpisał 'też'. I zadałam pytanie czy chce ze mną być, a on, że tak, ale nie obiecuje, że będzie dobrze, a jak zapytałam dlaczego nie wie to nie odpisał i nie odbierał, bo był w pracy... Dzwoniłam godzinę temu, a on, że dopiero z pracy wrócił i jak zje to napisze mi smsa i jakoś nie pisze...
Mam wrażenie, że on mnie specjalnie tak olewa żebym go zostawiła. Nawet nie wiem czy jesteśmy razem. Boję się, że jak zerwał raz to może i kolejny raz. Muszę obchodzić się jak z jajkiem żeby było tylko dobrze, a on się wcale nie stara, ale z drugiej strony jakby nie chcia być ze mną to by napisał wprost. Ciągle ja do niego piszę pierwsza, o tym, że go kocham też piszę, a on nic... Co mam robić, bo ja sama już nie wiem... Co o tym myślicie? ;(
Nie mogłabym być z takim chłopakiem, i podziwiam Cię, że Ty potrafisz i nadal chcesz O_O
Olewanie to dla mnie jedno z najgorszych rzeczy które można robić w związku.
Więc jak on Ciebie tak to ja bym też go.
Zero kontaktu.
Jak chce, to neich pisze, dzowni. Ale Ty tego nie rób pierwsza.
Bo jak dla mnie to on sam nie wie czego chce i robi z siebie ofairę. Ty mu wybaczasz a on znowu to samo..i znowu z kolegami i znowu olewka.
Przegina i to ostro.
Dobra zamykam temat, bo to jest już nudne. Wciąż to samo, czyli jednego dnia mnie kocha i chce ze mną być, a drugiego sam nie wie czy chce. Olewa mnie nadal, więc wydaje mi się, że to już koniec...
Dziękuję Wam za czytanie tego i komentowanie.
Postom, które mi pomogły dałam punkty.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl