Mowa serca | 1whiteangel3
mam siostre ale jest dorosła i mieszka za granicą. Jej nie ma więc wszystkie złe rzeczy spadają na mnie ;/ Niemam z kim pogadać, niema kto mnie bronić. Jestem leniwa, za mało sie ucze, nie pomagam w domu (chociaz mama i tak woli robic wszystko po swojemu ;/) i wogóle chodząca beznadzieja. Najgorsze jest to że ojciec tez mysli ze jak on cos powie to jest swiete, nie mozna sie bronic ani dyskutowac bo krzyczy i nie daje dojsc do słowa, na wszystko patrzą przez pryzmat pieniędzy... :( Kiedys ze wszystkiego moglam sie zwierzyc babci, zadzwonila, pogadala z rodzicami, ale teraz jest po ciezkiej chorobie wiec nie moge jej denerwowac :( Najpierw denerwowali sie ze ciagle sie spozniam teraz maja pretensje o za duze rachunki za telefon... brak mi sił. Najchetniej odcieli by mnie od świata
Nie widza tego jak zrobie coś dobrze !! Zero pochwał za to jak coś nie tak to jest wielka awantura, boje sie czasem że mnie uderzą, zwłaszcza jak matka zaczyna mnie szarpać...
Mam dosc takiego zycia.......... dość !! Ciagle podaja mi przyklady jak to dzieci znajomych sa idealne, niema z nimi problemow i jak ja sie chamsko odzywam !! W ciagu całego zycia moze z raz uslyszalam od matki ze mnie kocha, ojciec nigdy mi tego nie powiedzial, nie ma odwagi, wyslal mi raz smsa tylko z taka trescia Cholera mnie bierze, czemu ciagle musze z nimi walczyc i sie kłocic ? I nigdy nic nie pomaga. Co ja moge zrobic? Niemam sily na kolejne bezskuteczne rozmowy i tysiace argumentow bo i tak to co oni mowia uwazaja za swiete. Czuje sie strasznie nie doceniania. Kazdy ma swoje wady, niema ludzi idealnych, a ja poprostu chcialabym kiedys przezyc chociaz dwa dni bez płaczu.... Płacze codziennie, niezawsze z powodu rodziców, ale przeważnie, moje zycie ich nie ineteresuje, nawet jak czasami cos opowiadam to mam wrazenie ze nikt mnie nie slucha. Interesuje ich tlyko to na co moga mi dac kolejny szlaban.... A do okreslenia głupiej gówniary, pindy itd zaczynam sie chyba przezwyczajać... kurna....mam dośc.....
Ja też tak mam. Moi rodzice też ciągle mi tylko mówią co robię żle i w ogóle. Może pogadaj z rodzicami. Wytłumacz im, że nie chcesz się ciągle z nimi kłócić, że czujesz się nie doceniana.
No cóż.Też słysze jakie to inne dzieci są wspaniałe a ja to takie coś z niczym.To mówie po prostu że trzeba se było zrobić takiego fajnego dzieciaka a nie mnie.
Jak będą coś tam ci wypominać to ja bym im powiedziała prosto z mostu że czemu widzą tylko moją złą strone.Nie zauważają tego co robie dobrze.Nie pochwalą.Czy ja naprawde jestem nikim że tylko zauważacie to co złe?Przecież ja też mam jakieś osiągnięcia a wy tego nie zauważacie!Czy wy mnie w ogóle kochacie?Wątpię.
Odwróciła bym sie na pięcie,poszła do pokoju zaczęła beczeć i przesiedziała w swoim pokoju reszte dnia.Może by coś do nich dotarło.
Nie masz siły na rozmowy. Ale tylko dzięki nim można dojść do porozumienia. Na nic się nie zdadzą kłótnie, krzyczenie, tupanie nogami, zamykanie się w pokoju. Żeby osiągnąć kompromis sama musisz dać coś od siebie. Nie wiem, może zacznij coś robić, żeby rodzice zauważyli, że się starasz. Pokaż sie z jak najlepszej strony. Postaraj się zdobywać lepsze oceny, pomagaj im w domu, czasami wystarczy jak posprzątasz swój pokój. Wtedy rodzice będą mieli do Ciebie więcej zaufania. Nawet jak Ci coś nie wyjdzie, będą wiedzieli, że przynajmniej próbowałaś.
Wydaje mi się, że jeżeli sama zmienisz swoje postępowanie, oni również zmienią do Ciebie stosunek.
Uważam, ze w tej sytuacji po prostu musisz im wszystko wygarnąć. Nie mogą Cię tak traktować. Tobie ulży, a może i ich postępowanie się zmieni.
Przynajmniej ja bym tak zrobiła na Twoim miejscu.
To co mówisz jest serio straszne. Porozmawiaj z nimi powiedz im wszystko ,wygarnij im , powiedz że nie chcesz byxc tak traktowana. Że oni wogóle nie okazują ci miłości a bardzo byś tego chciała, powiedz ojcu o tym że nigdy ci nie powiedział "kocham Cię"
!!! I powiedz że jest ci naprawde przykro jak oni cię tak traktują . Że wygląda na to jakby cię wogóle nie kochali.
Stwierdzam że nie bede wygarniać nikomu póki co. Postaram się jakos poprawić, jesli tego nie beda dostrzegac, to juz nic nie poradze, ale nie beda mieli argumentow ze robie cos zle ze nei pomagam itd
A jesli dalej będa miec pretensje to chyba zaczne to olewać, dzięki za wszystkie rady
Ejj wiesz musisz pogadac z rodzicami bez krzyku , że masz wady ale masz też zalety, że nie doceniają Ciebie , że nie jestes ideałem , bo nie ma ideałów i że musza się pogodzić z tym że mają taka córkę a nie inną . Powiedz że masz dosyć wytykania wad i że ty się poprawisz ( w czymś tam) , ale oni też musza zmienić nastawienie do Ciebie. TYlko postaraj się nie robić awantury , chociaż wiem że to trudna rozmowa będzie.
Trzymaj się.
Mam podobną sytuację, tylko że mój ojciec ciągle ma do mnie pretensje .
Zaczełam go olewać i żyć swoim życiem .
Nie przejmuj się ich uwagami , rób swoje .
Jeśli chcą mieć idealne dziecko to niech sobie sprawią robota i go zaprogramują.
Trzymaj się ;**
Oj z czasem im przejdzie...zobaczysz
Ja mam mlodszego brata i siostre. I jak powiem np. do siostry: wyjdx z mojego pokoju, to od razu wrzask, ze ja sie do nich odnosze jak do psa, ze jestem idiotka, debilka itp.