Mowa serca | 1whiteangel3
W sumie to to jest tak głupia sytuacja że chyba nie ma co tu doradzać...piszę to głownie po to żeby to z siebie wyrzucićbo nie za barzdo amm możliwośćsiękomuśwyżalić...no więc...
Jestem idotką jakich mało, juz jakieś 7 miesięcy podkochujęsięw pewnym chłopaku, wszystkie(w przynajmniej wiekszośc) koleżanki mi mówiły że nie warto...ale serce nie sługa i nic nie poradze na to ż ego kocham nadal. Przez długi czas tro skrywałam, az sie w koncu na walentynki sie przed nim otworzylam i na gg (wiem wiem ze to nie powinno byc przez gg al enie mialam wyjscia) mu powiedzialam ze mi sie podoba (nie mowilam mu jak bardzo za nim szaleje bo go nie chcialam "sploszyc", ale i to na marne) i w sumie to wydawalo sie ze mamy sie ku sobie, pozytywnie na to zareagował, nazywał mnie roznymi pieszczotliwymi okresleniami,no co tu duzo mowic poprostu zachowywal sie tak jakbym sie mu podobala, jakby tez mu na mnie zalezalo....ale nadal se soba nie bylismy, tzn nie oficjalnie, i po jakims czasie a wlasciwie to tak jakos nagle cos mu sie zmienilo bo zaczol jakby tracic zainteresowanie? No i wtedy w okol mnie zaktreci sie taki jeden gosciu co mi mowil wprost ze mnie kocha i ze chce ze man byc to ja go odrzucalam bo ni epotrafilam sie ott tak odkochac i zakochac...ale w sumie to dobrze bo ten chcial sie mna tylko zabawic…ale miedzy czasie oczywiście do tego mojego Pana Wymarzonego dotarly rozne plotki, jedna to nawet taka ze ja chodze z tym drugim (oczywiście to nie był prawda)… I w zasadzie to dobrze ze tamtego olalam bo okazal się podrywaczem który przystawial się tak jeszcze do kilku panienek w mojej szkole…A gdy na gg wszystko wyjaśniłam temu który mi się podoba i zapytałam za kogo mnie uwaza czy za koleżankę czy za kogos wiecej to mi nie odpowiedział i uciekl z gg, obiecałam sobie ze to był ostatni krok z mojej strony…ale za bardzo mi na nim zależało i kiedys w szkole go dołapałam i chciałam pogadac, ale gosciu jak tylko zwietrzyl na jaki temat ja chce pogadac to „nagle” musial gdzies szybko isc i tez figa…po tym się poddalam definitywnie :( Już wiecej do niego nie startowałam, teraz to się mijamy jak calkiem obcy sobie ludzie na korytarzu, już nawet sobie „czesc” nie powiemy, na gg tez rzadko gadamy a jak już to trak jałowo jakoś…a przeciez było tak wiele wspaniałych chwil, gdy sobie przypominam chociażby zwykle lapanie za rece wjak ogladlismy film to mi się plakac chce…A najgorze jest to ze mi nadal na nim zalezy i w żaden znany mi sposób ni eumiem go sobie wybic z glowy choc próbowałam już wiel razy i kiedys myślałam ze o już przeszłość, ale się myslilam bo nadal jestem zazdrosna jak cholera jak widze go nawet ze zwykla kolezanka…Przz niego nie umiem się zakochac w zadnym innym gosciu, kiedys odtrąciłam swietnego chloapak wlasnie dlatego ze byłam w niego zapatrzona i teraz zaluje jak nie wiem bo moglo być fajnie…I boj esie bo teraz mam podobna sytuacje…inny chłopak, taki Adam stara się o moje wzgledy, w zasadzie to nie znalam jak dotad tak milego i wspaniałego chłopaka, no fakt jest hmmm okrągły i to nawet bardzo ale to nie ujest dla mnie wazne bo ma swietny charakter i bardzo go lubie i w ogole i jest we mnie zakochany i mowil mi ze bardzo by chciał ze mna chodzic, kiedys to mi nawet mowil ze wyobraza sobie jak mnie przedstawia swoim rodzicom :) On jest bardzo dobry…może dla mnie za dobry? Bo ja ciagle mysle o tamtym, i niechce zranic Adama, nie chce żeby cierpiał przez to ze jestem taka debilka…Żeby było smieszniej to Adam jest kolega tamtego, sa w jednej paczce… I z Adamem to tez glownie na komie i na gg gadamy ale on chce żebyśmy tez zaczeli w Realu nasza znajomość…wiem ze nasuwa się jedno logiczne i jasne rozwiązanie, ze powinnam być z Adamem ale ja ciagle mysle o tamtym i nie potrafie zapomniec tych wszystkich chwil…to prawda ze zakazany owoc jest najbardziej kuszacy…Bo mam wspaniałego chłopaka na zawolanie a ja chce tego który mnie olal…ale ja ciagle się ludze...a może jeśli z Adamem zaczne się umawiac w Realu i tez będziemy mieć jakies mile momenty za saoba to się w nim zakocham? I co z tego ze ja sobie doskonale zdaje sprawe z tego kogo powinnam wybrac jeśli mnie ciagnie do tego drugiego? Dlaczego ja nie mogę się normalnie zakochac? Ehh jak już wspomnalam jestem idiotka której nie można wyleczyc…A może powinnam sobie na razie w ogole dac spkoj z nimi oboma? Taaa łatwo powiedziec ale nie zrobic…
Licze na wasze komentarze, jesli chcecie to mnie mozecie zjezdzic za wsze czasy...
Hym. Co Ci szkodzi spróbować? Może coś z tego wyjdzie... Nie możesz wiecznie żyć przeszłością, tymi wspaniałymi momentami. Na pewno czeka Cię ich w życiu jeszcze mnóstwo i nie ma co marnować czasu na kogoś, kto Cię olewa. Tak sądzę.
Biedna :( Wyjaśnij Adamowi, co czujesz... I jeżeli jemu na prawde na tobie zależy to zrozumie i poczeka... A co do tego drugiego ... To kiedyś minie Usuń jego nr telefonu i gadu... Po prostu staraj się o nim zapomnieć, wiem że to nie jest łatwe ale może warto spróbować dla Adama ?
Powodzenia :* <tuli>
No daj sobie spokój .
w końcu cie olał
dał prosto do zrozumienia że nic z tego nie wyjdzie .
Możesz spróbowac z tym Adamem .
Co ci szkodzi ?
Przede wszystkim nie rób niczego wbrew sobie!!! Masz być szczęśliwa i to się liczy!
Wydaje mi się, że bardzoo długo nie zapomnisz o tym pierwszym chłopaku... zawsze będziesz innych porównywała do niego, inni będą gorsi. Ale tak zawsze jest.
Nie możesz zakochać się na siłę, na zawołanie. Uważam, że powinnaś żyć w zgodzie z samą sobą. Rób to co Ci mówi serce. Porozmawiaj z Adamem. Powiedz mu to co, napisałaś nam. Jeśli kocha, to zrozumie. Tak będzie cierpiał, ale ty też będziesz cierpiała, jeśl z nim będziesz...
Trudna sytacja... Ja uważam... że powinnaś najpierw sama zastanowić się czego tak naprawdę chcesz. Miłość polega na tym, żeby być szczęśliwym, żeby każdy kolejny dzień był jeszcze lepszy. Daj sobie czas. Adam może być, najwspanialszy, ale jeżeli nie będzie pomiędzy wami chemii i nie będziesz w 100% pewna, że chcesz z nim być... to nie warto. Wtedy zranisz go jeszcze bardziej niż teraz...
Nie wiem co mam ci napisać... nie rób nic na siłę... to chyba jest najważniejsze.
Tryzmaj się... <buziak>