ďťż

Mowa serca | 1whiteangel3

No dobra, to tak...
Na wakacjach poznałam taką jedną dziewczynę, nazwijmy Ją Marta.
Jest ode mnie młodsza o dwa lata, znaczy ma niecałe 15 lat.
Poznałyśmy się w innej miejscowości; ona była zaprzyjaźniona z moim kuzynem stamtąd i się zgadałayśmy i wyszło na to, że jesteśmy z tego samego miasta.
Na przyjaźń nie liczyłam, prawdę mówiąc, nie bardzo Ją polubiłam.
No ale na początku roku szkolnego napisała do mnie nk, czy mogłabym Jej powiedzieć, gdzie uczę się grać na gitarze, bo Jej się spodobało, jak gram, a że ma talent muzyczny (nieźle śpiewa), to chciałaby też spróbować grania.
No to zaproponowałam Jej, że będzimy razem chodzić do Domu Kultury.
Było fajnie, zakumplowałyśmy się.
Parę razy była u mnie w domu, ja u Niej też.
Jak miałam jakieś problemy - doradzała mi, ja Jej też się starałam doradzać w Jej kłopotach.
Ale powoli zaczynała mnie wkurzać.
Dzwoniła po parę razy w tygodniu z pytaniem, czy wyjdziemy na dwór (było zimno, poza tym mieszka na innym osiedlu, a było już dość późno), ciągle chciała przychodzić do mnie do domu, dopytywała się, kiedy będę na zajęciach...
Zaczęło mnie to męczyć.
Czasami jak pisała o jakimś swoim problemie, to miałam wrażenie, że pisze nie po to, żebym Jej pomogła, tylko po to, żeby w ogóle coś napisać.
No ja rozumiem, może bardzo mnie polubiła, ale ja nie zaprzyjaźniam się tak szybko...
Mówiła mi ciągle, że mnie kocha (jak przyjaciółkę, oczywiściexd). Pewnego dnia wyjechała do mnie z pretensjami, czemu ja Jej nigdy nie mówię, że Ja kocham! No to ja Jej na to, że Ją lovciam, ale zrobiłam to, żeby się odczepiła... Mam najwspanialszą na Ziemi przyjaciółkę i kocham Ją jak siostrę. Kocham mojego chłopaka. Kocham rodziców. Kocham babcie. Kocham mojego psa. Ale ja nie mówię pierwszej lepszej osobie, że ją kocham, bo dla mnie to bardzo wielkie i wazne słowo! A ona... cóż, nawet do zwykłych kolegów mówi, że ich kocha. Wydaje mi się to takie... puste.
Mam wrażenie, że chce zmienić moje życie "na lepsze". Lepsze oczywiście według Niej. Np. wmawia mi, że źle postępuję z moim chłopakiem, bo niby nie powinnam do Niego jeździć, gdy się pokłócimy (nawet, gdy to ja zawiniłam).
Byłyśmy kiedyś w galerii na zakupach. Większość wybranych przeze mnie ciuchów oceniła negatywnie. Twierdziła, że będę w nich koszmarnie wyglądać. A te, które ona dla mnie wybrała, miały leżeć cudownie. Wcale tak nie było. ;p
Potem poszłyśmy do kawiarni. Ona nie miała kasy, więc zaproponowałam, że postawię Jej loda. Wzbraniała się, ale widziałam, że ma chęć. Wobec tego kupiłam dla nas po gałce i usiadłyśmy. Zapytałam, czy chce jeszcze herbatę, co chciało mi się pić, a uznałam, że niegrzecznie będzie nie zapytać. Przytaknęła. Poszła zamówić, ale zaraz wróciła, bo zobaczyła czekolady do picia. Powiedziała, że kiedyś już tam piła jedną i była przepyszna. Poprosiłam więc, żeby zapytała, ile kosztują. Wróciła i powiedziała, że ponad 8 zł. Oczywiście nie miałam zamiaru wydawać 16 zł na dwie czekolady. Marta spojrzała na mnie z prośbą w oczach i powiedziała, że to chyba za drogo... Wtedy miałam wrażenie, że chce mnie wykorzystać.
Zawsze, kiedy się spotykamy, musimy robić to, co ona chce.
Kiedy po raz pierwszy poszłyśmy razem na dwór, chciałam iść do parku pograć na gitarze, ale ona wolała iść na boisko szkolne. Uległam.
Kiedy pierwszy raz byłam u Niej, obejrzałam niesamowicie wolno się ładujący odcinek "BrzydUli" (online), bo Martusi się zachciało zobaczyć. To nie jest tak, że ja Jej nie dawałam znaków, że nie chcę tego oglądać. Dawałam. Np. rozmawiałam z Jej siostrą, zamiast oglądać. Ale do Niej chyba to nie docierało.
Kiedy ostatnio była u mnie w domu, zażyczyła sobie, żebym Jej zrobiła loczki i Ja pomalowała. Jak powiedziałam, że kończy mi się korektor do twarzy, który tak bardzo Jej się spodobał, wydawała się niezadowolona, że się z Nią nie podzielę. Strasznie też wkurzyło mnie to, jak zaczełam opowiadać Jej o pewnych śmiesznych filmikach w necie i chciałam Jej je pokazać, a ona, jeszcze zanim zdązyłam otworzyć neta, powiedziała, że miała nadzieję, że pogramy na gitarach.
Uległam...
Kiedy np. powiedziałam Jej, że idę kiedyś tam z moją przyjaciółką na łyżwy, bo ona się tam umówiła z jakimś chłopakiem, ale się wstydzi sama iść, to Marta zrobiła niezadowoloną minę i zapytała, czy ona nie może iść sama. Mam wrażenie, ze za każdym razem, jak mówię coś o mojej friend, Marta jest zazdrosna i najchętniej wysłałaby Ją na Alaskę...
Wczoraj napisała mi esa, że to naprawdę bardzo miłe, że nie mam dla Niej czasu, chociaż jest moją przyjaciółką. Po pierwsze, ja nigdy nie powiedziałam, że ona jest moją przyjaciółką, raz tylko, kiedy zapytała, czy moim zdaniem my się zaprzyjaźniamy, odpowiedziałam, ze tak, ale to było na początku naszej znajomości i naprawdę wtedy chciałam się z Nią zaprzyjaźnić, ale cóż, nie udało się. A po drugie, dzielę swój wolny czas między moją najlepszą przyjaciółkę, kochanego chłopaka, koleżanki ze szkoły i chcę też mieć chwilę dla siebie, choćby po to, żeby coś napisać na tym forum. A ona się obraziła, bo w zeszłą niedzielę nie mogłam do Niej przyjechać, bo zmarzłam, stojąc z puszką WOŚP, a potem zmarzłam też w kościele i mama nie chciała mnie puścić, a przedwczoraj byłam już umówiona z moim chłopakiem o.O
Chcę Jej jakoś dać do zrozumienia, że ona nie jest dla mnie najważniejsza, że nie jest i nigdy nie będzie moją przyjaciółką. Boję się powiedzieć Jej tego prosto z mostu, bo mimo tego wszystkiego nawet Ją lubię i chcę się z Nią kumplować, od czasu o czasu, razem pograć, posmiać się, pogadać... Ale są dla mnie ważniejsze osoby.
Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak dać Jej to do zrozumienia, nie raniąc Jej...
Może Wy mi poddacie jakiś pomysł?
I w ogóle, co sądzicie o tej sytuacji?


Powiedz jej prawdę.
Ze zycie nie krąży się wokół niej.
Że nie jest twoją przyjaciółka.
Powiedz jej to co napisałaś tutaj pod koniec.
że lubisz ją, chcesz się z nią kumplować, ale istnieją dla Ciebie osoby ważniejsze od niej i nie powinna od Ciebie wymagać zbyt wiele.
po prostu powiedz to co czujesz w delikatny sposób.
jakoś delikatnie powiedz jej, że nie jest najważniejsza i poza nią masz innych znajomych, przyjaciółke, chłopaka i chcesz mieć jeszcze chwilę dla siebie.
nie ulegaj jej zawsze, bo się dziewczyna zapędzi


musisz mieć czas dla siebie i dla bliskich Ci osób!.! nie istnieje ona i tylko ona. ! wyrażaj śmiało swoje poglądy i zainteresowania.. nie dawaj się jej podporządkowywać.! ty tez masz prawo do głosu.!

myślę że najwyższy czas, żeby z nią o tym wszystkim porozmawiać. powiedz jej że chcesz nadal się z nią kumplować, ale nie możesz ciągle być pod jej odstrzałem.. powiedz, że zależy ci na przyjaźni z nią, ale musisz znaleźć też czas dla siebie, chłopaka i przyjaciółki.. jeśli Marta naprawdę Cię lubi to to zrozumie. ..
Dobra, dzięki za rady, może z Nią pogadam...
;*

Dobra, dzięki za rady, może z Nią pogadam...
;*

To kosz.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl