ďťż

Mowa serca | 1whiteangel3

Pamiętacie jak ostatnio pisałam , że zdradziłam P.? I teraz znowu potrzebuję pomocy , bo mnie mam się komu wygadać w sumie .
Od czasu jak z P. rozmawialiśmy i wyjaśniliśmy sobie wszystko minęło już z dwa miesiące. Liczyłam się z tym , że jak się przyznam to minie trochę czasu aż odzyskam jego zaufanie, ale to wszystko staje się nie do wytrzymania. Ostatnio (od jakiegoś miesiąca ) codziennie się o coś kłócimy , aż jestem tym zmęczona już. Np. o to , że ja pewnie jestem z jakimś chłopakiem , albo że go odpycham , albo że koleżanki są dla mnie ważniejsza. Nie mam zbyt dużo czasu teraz dla niego to fakt , ale i tak dzień w dzień się widzimy. Tłumaczę mu że jest najważniejszy dla mnie że jego tylko kocham , ale on dalej swoje ....
Już nie wiem co mam robić , nigdy tak się nie zachowywał ,a ja jestem zmęczona już tymi kłótniami.
Tylko nie piszcie żebyśmy rozmawiali , bo najpierw sobie to wykrzykujemy(ja swoje ,on swoje ) ,jak się godzimy to rozmawiamy niby , ale zaraz jest znowu to samo.
W sumie to nie wiem czego oczekuje może jakiegoś komentarza , wsparcia ,pomysłu.


To po co nadal trwasz we tym związku ? Po prostu się nie dogadujecie. Po co to ciągnąć? Może jeszcze raz spróbuj pogadać, na spokojnie.
Hym... Ciężka sprawa...
Może spróbuj mu dać do zrozumienia, że to, że Ci wybaczył nie oznacza, że teraz ma prawo do robienia Ci jakichś awantur, wyrzutów i podejrzeń.
Powiedz, że Ciebie to zwyczajnie męczy i że nie chcesz żeby to w ten sposób wyglądało.
On nie może Cię wiecznie obwiniać o to, co było, skoro sam Ci wybaczył i został przy Tobie. Skoro chce się kłócić ciągle i podejrzewać Cię o kolejne takie wyskoki to jego 'wybaczenie' mija się z celem.
powiedziałaś mu, że go zdradziłaś.
na pewno był to wielki cios dla niego.
ale wybaczył, minął miesiąc i może doszedł do wniosku, że Ty go przecież zdradziłaś.
może nie była to wielka zdrada, ale jednak.
i teraz może chce dać Ci nauczkę, albo nie chce zerwac pierwszy. :C
mówi Ci, że Cię kocha ?
próbowałaś usiąść i na spokojnie, nie wykrzykując sobie wszystkie nawzajem, porozmawiać, co czujesz, co myślisz i jakie są Twoje obawy ?


Wiadomo, że teraz może mu być trudno, myśli o tym, jak Ci było z tamtym itd.
Ale moim zdaniem to i tak nie upoważnia go do takiego zachowania i dogryzania Ci.
Może spróbuj mimo wszystko wyjaśnić mu, że kochasz tylko jego i żeby tak się nie zachowywał, bo robi Ci tym przykrość.

To po co nadal trwasz we tym związku ? Po prostu się nie dogadujecie. Po co to ciągnąć
Bo kocham go nadal ;>

nie chce zerwac pierwszy. :C
O tym nawet nie pomyślałam :C

mówi Ci, że Cię kocha ?
Mówi i to często , ale potem i tak jest kłótnia.

Może spróbuj mimo wszystko wyjaśnić mu, że kochasz tylko jego i żeby tak się nie zachowywał, bo robi Ci tym przykrość.
Próbowałam , ale do niego to i tak jakby nie trafiało . Bo nadal jest to samo.
On mówi mi , że boi się że go zostawię , że ktoś inny jest w moim życiu i że mnie zabierze. Cały czas mu powtarzam , że tylko z nim chcę być , a tamto to był błąd. i nie daję mu żadnych powodów do zazdrości . Tylko , że jak znowu się zaczeła szkoła to ja nie mam dla niego tyle czasu ,a On pewnie będzie znowu wymyślał.
Nie mam pojęcia jak do niego tafić , wiem że na to potrzeba czasu , ale na początku po moim wyskoku było inaczej i lepiej a teraz wszystko się psuje.

Tylko nie piszcie żebyśmy rozmawiali

to nie wiem po co Ci oni radzą rozmawiać O.o
kurczę no trudna sprawa.
Okazuj mu jak się najczęściej da i jak tylko możesz że tylko on się liczy. Nie dawaj mu NIGDY powodów do kłótni, zazdrości. Pokaż jak najbardziej że tamto to był twój największy błąd i wszystko zrobisz żeby naprawić wszystko. Dwa miesiące.. niby długo ale tak na prawdę krótko. Oczywiście on zawsze będzie to pamiętał ale nie musi zawsze szukać powodów do kłótni. Musisz mu często mówić jak jest ważny jak go kochasz i okazuj to. Mam nadzieję, że pomoże.

trzymam kciuki za was! ;)
Dobrze to nazwałaś, macie po prostu kryzys.
W każdym związku się on pojawia wcześniej czy później. Nagromadziło się tego wszystkiego trochę za dużo po prostu. Wybaczył, ale nie zapomniał. I siedzi to w nim gdzieś tam w środku. I za każdym razem kiedy się to coś odezwie i o sobie przypomni to się kłócicie.
Ja wiem, że takie kłótnie są męczące i, że doprowadzają Was nawzajem do szału. Naprawdę to znam. Ale musisz sobie tłumaczyć, że to jest przejściowe.
Bo to w końcu minie, sama zobaczysz.
Najważniejsze, żeby ze sobą rozmawiać, SZCZERZE. Bez względu na wszystko. Dobrze, że się potraficie pogodzić, że się kochacie, że próbujecie, żeby było jak wcześniej. To naprawdę ważne.
Ułoży się, czas zrobi swoje, to najlepszy lekarz. Bądź silna. I cierpliwa. Nie daj się sprowokować. Jak czujesz, że się pokłócicie to powiedz mu, żeby przestał krzyczeć, poszedł się uspokoić i wrócił to porozmawiacie normalnie. I Ty rób tak samo. Powiedz mu: "poczekaj, muszę się uspokoić. Zaraz wracam". A kiedy już wrócisz (albo on wróci) po raz kolejny wbij mu do głowy, że go kochasz, że tylko na nim Ci zależy i tylko on się liczy. Wtedy zobaczy jak bardzo to przeżywasz, będzie widział Twoje starania i miłość.
Będzie dobrze. Musi być dobrze. Trzymam kciuki, bardzo mocno.
Takie sytuacje są trudne.. ale to da się przetrwać. RAZEM. ;*

On mówi mi , że boi się że go zostawię , że ktoś inny jest w moim życiu i że mnie zabierze. Cały czas mu powtarzam , że tylko z nim chcę być , a tamto to był błąd. i nie daję mu żadnych powodów do zazdrości .
Skąd ja to znam, też tak miałam, jak pocałowałam się z innym..będąc w związku.
Myślałam, że minie mu, bo właśnie mieliśmy tak samo, ciągłe kłótnie i on wiecznie jakieś COŚ miał do mnie....i nie wytrzymałam wreszcie i teraz się cieszę, że nie jesteśmy.

No ale Tobie tego nei radzę, jak kochasz :P

przeczekaj.
I staraj się jakoś unikać tych kłótni, uspokój się gdy on zaczyna i nie wykrzykuj mu niczego, na spokojnie to wszystko weź.
Tłumacz mu. Bez krzyku i agresji.
I pokazuj że kochasz i serio nie ma powodów do zazdrości ;)

Minie mu, jeśli i mu serio zależy.

A jak nie, i Cię będzie zamęczał, to może wtedy opmyśl o drastyczniejszych krokach, tj nawet zerwanie, bo jednak związek oparty na "nie-zaufaniu" i kłótniach nie jest fajny.
Mam nadzieję, że u Pawła to tylko chwilowe.
Powodzenia;*

wyjaśniliśmy sobie wszystko minęło już z dwa miesiące
Odnoszę wrażenie, że niektórzy podchodzą do tego jak do nadepnięcia na nogę, powiedzenia 'przepraszam' 'ok, wybaczam ci' i po sprawie, a tak niestety (albo na szczęście) nie jest.

Ze swojej strony wiesz, że popełniłaś błąd, chciałabyś o tym zapomnieć i iść dalej, ale z jego perspektywy wygląda to zupełnie inaczej.


Wredna Sucz napisał/a:
to, że Ci wybaczył nie oznacza, że teraz ma prawo do robienia Ci jakichś awantur, wyrzutów i podejrzeń.

Postawa 'wybaczyłeś? to teraz się zamknij' w takiej sytuacji jest co najmniej bezczelna.

Nie jest bezczelna jeśli on w tej chwili już nie ma podstaw do takich uwag. ;)
A jakie wcześniej miał podstawy?

A jakie wcześniej miał podstawy?
Gdyby w czasie kiedy miała miejsce zdrada coś jej zarzucał to miałby prawo.
Teraz zdrada nie ma miejsca, więc uwagi zbędne i podejście wcale nie bezczelne skoro on przystał na taki układ - tzn. po prostu został z nią, a nie odszedł.
A czy oni zawarli ze sobą układ mówiący, że nie ma on potem prawa się na ten temat odezwać (pytam, bo nie kojarzę poprzedniego tematu)?


On mówi mi , że boi się że go zostawię , że ktoś inny jest w moim życiu i że mnie zabierze. Cały czas mu powtarzam , że tylko z nim chcę być , a tamto to był błąd. i nie daję mu żadnych powodów do zazdrości . Tylko , że jak znowu się zaczeła szkoła to ja nie mam dla niego tyle czasu ,a On pewnie będzie znowu wymyślał.

A ja powiem trochę inaczej niż wszyscy: ma powód. Ma prawo się bać, a to, że się boi, świadczy tylko o tym, że nie jesteś mu obojętna. Fakt faktem, że sprawa może nie jest najświeższa, ale w te nieszczęsne dwa miesiące wybaczyć i zapomnieć na amen się nie da, można tylko powiedzieć "wybaczam". Spójrz na to z jego strony. Z drugiej strony on też nie do końca zachowuje się w porządku, skoro nie umie nawet jednego dnia bez kłótni przeżyć.


A czy oni zawarli ze sobą układ mówiący, że nie ma on potem prawa się na ten temat odezwać
ale on nie odzywa się nawet na ten temat (tzn. tamtej zdrady) tylko daje NOWE podejrzenia.
a to jest chore nieco. Oo"

tylko daje NOWE podejrzenia.
Otóż to , a te podejrzenia są bezpodstawne i urojone.

Spójrz na to z jego strony
Ja Go rozumiem ,rozumiem jego lęk po tym co było . Tylko mógłby inaczej mi o tym mówić, ale zawsze emocje biorą górę.

A ja powiem trochę inaczej niż wszyscy
A ja powiem w takim razie, że chyba nie uważnie czytałaś temat.


Idąc analogicznym tokiem myślenia, gdybyś mi po tym fakcie robiła wyrzuty to również mógłbym powiedzieć, że to jest chore.
Twoja analogia tutaj nie pasuje.
Uczucia to nie jest wkładanie ręki w ogień.
Już raczej pasowałoby że robiłabym mu wyrzuty że znowu chce tak zrobić.

Dużo wczoraj o tym rozmawialiśmy ,mam nadzieję że będą efekty.
Jeszcze nie zamykam tematu , zobaczymy będzie.

A ja powiem w takim razie, że chyba nie uważnie czytałaś temat.
Może, ale widziałam po drodze samo "porozmawiajcie" etc.
To że on Tobie wybaczył nie daje mu możliwości obwiniania i dołowania Ciebie. Przecież Ty chyba żałujesz tego co zrobiłaś, moim zdaniem dobrze zrobiłaś przyznając się mu że zdradziłaś.
Też byłam w Twojej sytuacji i wiem jak to jest jak kochasz a wszystko się wali . może trzeba dać wam troszkę czasu, żeby odbudowało się zaufanie, jeżeli go kochasz to powinnaś walczyć. POwodzenia..

Uczucia to nie jest wkładanie ręki w ogień.
Nie dosłownie, bo w jego przypadku był to ból psychiczny, który, tak samo jakby zrobiło to zdarzenie, zostawił ślad w psychicę. Podejrzewam też, że łatwiejsza byłaby dla niego sytuacja gdybyś wsadziła mu rękę do ognia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl