Mowa serca | 1whiteangel3
Jesteśmy razem od ponad pół roku, potem była przerwa.
Tak, wiem, ja zawiniłam, potrzebował czasu, żeby sobie to wszystko przemyśleć.
Po tej przerwie, dużo się zmieniło. Niestety, na gorsze. :/
On wie, że ja go kocham, bardzo.
I nie byłabym w stanie go olać, przestać się z nim spotykać.
O tym wszystkim dobrze wie.
Nie wiem, może dlatego przestał się o mnie starać.
Kiedyś robił wszystko, żeby mi zrobić przyjemność, zaskoczyć niespodzianką.
Teraz to olewa.
Wie, że może robić co chce, bo ja i tak z nim będę.
Tylko że to już się nie robi fajne.
Tak, wiem, że mnie kocha, i to bardzo.
Ale się o mnie nie stara, to jest takie uczucie, jakby o mnie nie dbał.
Nie tęskni (przynajmniej moim zdaniem), chociaż mówił, że tęskni, ale po tej przerwie - mniej.
Na przykład poprosiłam go, żeby wszedł na GG o ustalonej godzinie. (to jest związek na odległość, ja nie miałam kasy na koncie, tak po prostu chciałam pogadać).
Nie wszedł.
Potem zapytałam, dlaczego.
A on na to, że zapomniał, a później, to już mu się nie chciało, i leżał na łóżku oglądając tv.
Taaaa, podczas kiedy komputer był kilka metrów dalej od łóżka. -,-'
Wymagania wobec mnie to on ma, ale jeśli ja czegoś potrzebuję, poproszę o coś, to już się nie liczy.
W ogóle, zastanawiam się, czy mnie kocha.
Nie wiem, nie mam pojęcia. To jest związek na odległość.
I teraz mam pytanie, co zrobić, żeby zaczął się o mnie starać?
Żeby nie tylko brał, ale i dawał...
Z góry dzięki, punkty za sensowne odpowiedzi ; *
Miałam tak samo.
Starania były tylko z mojej strony, a on tylko ode mnie oczekiwał, a sam w zamian nie zrobić nic.
nadal tak może robić, bo i tak z nim będziesz.
Dokładnie, jest tak.
Dokładnie, jest tak.
No i ja miałam tak samo. Czułam się identycznie i czasami nadal tak czuję, chociaż rzadziej.
potrafiłam nic mu cały dzień nie pisać to pisał pierwszy on i pytał czemu nie piszę, itp.
Zawsze, jeśli nie miałam kasy na koncie, to pisał mi, że pamięta o mnie i że kocha, czasem dzwonił, jeśli nie byłam na gg.
Ostatnio też nie miałam, 2 dni, i żadnego słowa od niego. ;x
Normalnie jakbym przeczytała swoją historię...Ja jestem ze sowim nie całe pół roku, ale dopóki byliśmy przyjaciółmi, to też , starał się pisał...a teraz NIC i to dosłownie nic...Tylko, że ja myślę w innych kategoriach...chce z nim zerwać, albo sobie odpocząć, może wtedy zrozumie...bo tak to jest bezsensu...
Tobie proponuję raczej to samo...Może dajcie sobie trochę czasu....może on zrozumie co robi źle...a jak nie to widocznie mu na Tobie nie zależy...:/ (Faceci są dziwni i czasem nie rozumiem tego co robią...:/)
[ Dodano: 2010-03-23, 19:57 ]
mój się do mnei miesiąc nie odywał, mimo, ż ebył na gg i kase na tel miał! :(
Tak, ale przedtem dzwonił co godzinę, pytał, czy wszystko ok, czy może mi w czymś pomóc.
Zawsze starał się "nosić mnie na rękach", robił wszystko za jeden, nawet lekki mój uśmiech.
A teraz mogę przy nim płakać, płakać, a jego to nie wzruszy...
bardzo dobrze, wiem, że to trudne, ale olej go. chociaż na chwilę. jeśli nic nie zrobi w Twoim kierunku, to będziesz musiała z nim poważnie porozmawiać.
uważam, że w związku to dwie strony powinny się starać, a nie tylko jedna, jak w Twoim przypadku.
Myślałam nad tym i doszłam do wniosku, że może jest taki, bo bardzo go zraniłam. (nie zagłębiajmy się o co chodziło, jednak wiem, że podle postąpiłam wobec niego).
Wielu ludzi by się ode mnie przez to odwróciło, jednak on został.
Ale zachowuje się tak, jakby był ze mną z litości, bo widzi, jak bardzo go kocham.
On nigdy nie ma dla mnie czasu, więc chodziła mi też po głowie myśl, że mnie zdradza, ale on tego nie mógłby zrobić, znam go doskonale.
Jeśli zadzwonię, to ma masę wymówek, że nie może gadać bo go ząb boli, głowa, kręgosłup, bo kolega jest w domu, bo musi wynieść śmieci, bo musi iść wcześniej spać (o 20?!), bo musi jeść kolację, bo zaraz przyjadą goście, bo nie ma ochoty gadać, bo ma zły humor, bo ma zły dzień, mogę dać jeszcze kilkadziesiąt (dosłownie) takich powodów.
Rozmawialiśmy, i kiedy pytam np. o to, dlaczego jest dla mnie niemiły, to on mówi "nie wiem."
W ogóle, na większość pytań tak odpowiada.
Nie chodzi mi o to, że na odwal.
Tylko on po prostu nie wie. Chyba...
Ja sama się w tym pogubiłam :C
ja miałam taki sam problem. po pół roku znajomości bardzo zraniłam mojego chłopaka (okłamałam go) i stracił do mnie zaufanie. jednak nie rozstaliśmy się, On traktował mnie podobnie jak Twój chłopak Ciebie. ciężko było..
w moim przypadku pomogła rozmowa. rozmowa i jeszcze raz rozmowa. jeśli go zraniłaś to cierpliwie tłumacz mu że żałujesz i go kochasz. bądź cierpliwa i znoś jego humory. jeśli naprawdę Cię kocha to w końcu zrozumie i ułoży się. może nie będzie tak samo nie będzie Ci "nadskakiwał" ale to jest chyba spowodowane nie tylko "kryzysem" ale innym etapem związku, po pewnym czasie facet nie zabiega już tak bardzo o dziewczynę..
może on zachowuje się tak bo w czasie tej przerwy dużo wycierpiał.
Może stracił do Ciebie zaufanie? albo przestał Cie kochać?
trochę zachowuje sie tak jakby chcial Cię stracić
albo nie wie jak powiedzieć Ci że to koniec i przez swoje zachowanie myśli że może to Ty z nim zerwiesz, a on nie bedzie mial wyrzutów sumienia.
Odpuść sobie.
Jeju, to takie straszne, że szacunek do samej siebie przychodzi dopiero w pewnym wieku...
Jeju, to takie straszne, że szacunek do samej siebie przychodzi dopiero w pewnym wieku...
wiesz to nie jest tylko kwestia szacunku..jeśli popełni się jakiś błąd trzeba ponieść konsekwencje i próbować go naprawić.. jeśli to naprawdę Miłość to warto..
wiesz to nie jest tylko kwestia szacunku
owszem, jest.
przecież on kompletnie ma ją gdzieś, a ona stara się nie wiadomo o co tak naprawdę. gdyby mu zależało na niej to na 100% mogę poręczyć, że nie zachowywałby się tak, nawet jeśliby go mocno zraniła.
w końcu po coś się zeszli, co nie? -,-" jak nie był pewny, czy chce to mógł jej nie dawać jeszcze jednej szansy aby było NORMALNIE, bo teraz normalnie na pewno nie jest i to raczej jego zasługa.
"z pustego i Salomon nie naleje" - nie da się miłością swoją spowodować, że druga osoba nas pokocha.
Odpuść sobie.
Tak, próbowałam z nim zerwać.
Ale kiedy to robiłam, zaczął płakać, mówić, że on nie chce, że się poprawi, że zrobi wszystko, żeby było jak dawniej...
To na pewno nie było udawane.
Ale kiedy to robiłam, zaczął płakać, mówić, że on nie chce, że się poprawi, że zrobi wszystko, żeby było jak dawniej...
To na pewno nie było udawane.
No to niech coś zrobi, a nie tylko płacze jak baba. Oo" kto tu ma w tym związku jaja, on czy Ty?
kto tu ma w tym związku jaja, on czy Ty?
Wychodzi na to, że ja. ;x
Ja bym zaczął od zapytania go czy jego zdaniem w Waszym związku jest ok, czy jemu jest dobrze.
Być może jemu odpowiada taki stan rzeczy i nie widzi żadnego problemu.
Jeżeli mimo jego zapewnień i starań dalej będzie nie tak jak być powinno, to raczej nie ma innego wyjścia jak zastanowić się nad sensem tego związku. Chociaż patrząc na inny temat, który kiedyś napisałaś na pewno będzie z tym problem.
na pewno będzie z tym problem.
Tak, będzie.
Mówił, że się postara, że on dba, tylko ja nie widzę. -,-
Mówił, że jest mój, że zrobi dla mnie wszystko.
Ale wszystko jest takie mniejsze, niż poprzednio.
A czy powiedziałaś mu co dokładnie chciałabyś, żeby się zmieniło?
A czy powiedziałaś mu co dokładnie chciałabyś, żeby się zmieniło?
Tak, mówiłam, że brakuje mi jego bliskości, wsparcia, jakiegokolwiek zainteresowania moją osobą.
On uważa, że wszystko jest ok, że tak powinno być.
Wytłumaczyłam mu, że źle mi z tym, starał się przez godzinę.
Potem się o coś posprzeczaliśmy, pogodziliśmy.
Wszystko jest jak dawniej, ale jego 'staranie się' znów minęło...
To wróćmy do mojego poprzedniego pytania, jak wygląda stan związku z jego perspektywy?
Czy jemu jest w nim dobrze? Czy jest coś co chciałby zmienić? Czy rozmawiałaś z nim o tym?
Czy rozmawiałaś z nim o tym?
Tak, rozmawiałam wiele razy. Starał się raptem przez godzinę, a potem uznał, że ja sama nie chcę, żeby był dla mnie dobry, nie wiem czemu. ;O
Miałam podobna sytuacje . . Musiałam sie roztac po 6 miesiacach ze swoim chłopakiem .. to nie było łatwe . na poczatku naszej znajomosci pisal caly czas i na gg i na telefon . ale juz po 2 miesiach przestalo mu tak az zalezec . pisal tylko wieczorem i to o 22 ;o kiedy ja do szkoly musiałam o 6 wstawac . raz mu napisalam : ' ja nie jestem panienka na telefon do poduszki ' . poprawil troche swoj czas pisania ale nie za bardzo mi sie to podobalo .
Jak zerwalismy to nie bylismy ze soba 2 miesiace . Dużo sie zmieniło przez ten czas . niby sobie obiecalismy ze nie bd z nikim innym pisac tylko 'my' na zawsze . ale jak wrocilismy do siebie (jestesmy razem ) to stalismy przed szkola i nagle ktos do niego puscil strzalke . okazalo sie ze to jego kolezanka z ktora krecil niz mnie poznal . myślalam ze tej dziewczynie pojde i .... ;/
Wydaje mi sie ze on z nia znowu krecil jak nie bylismy razem .
Wszysto sie zmienilo .. niby pize ze nie kocha i ze na zawsze tylko ja , ale poprostu to nie jest to co kiedys .
rozumiem cie troche . . to trza przeczekac lub nasladowac chlopaka . ale lepiej z nim szczerze o tym pogadac .
Ech.
Pokłóciliśmy się, bardzo. Zaczął mnie wyzywać od dzieciaków (taaak, nagle mu zaczął przeszkadzać mój wiek, jestem od niego rok młodsza) i wiedział, że nie lubię, jak tak na mnie się mówi. A poszło o to, że jak on nie miał kasy na koncie, to tylko 6 smsów mu wysłałam (typu że go kocham, że myślę itd.) a jego kolega wysłał takich smsów 15. I że niby byłam na podwórku, z koleżankami, jak jakieś dziecko, że nie dorosłam do miłości, a szczególnie do niego. Wszystko przez te głupie smsy. -,-
Obraziłam się na niego za bezpodstawne oskarżenia, a on na mnie. ;x
Przyjechał do mnie niespodziewanie.
Włączył naszą ulubioną piosenkę, mocno przytulił i powiedział, że źle zrobił. Ale nie przeprosił, bo uważa, że nie ma za co przepraszać. Daliśmy sobie po buziaku na zgodę, i niby wszystko było ok, ale jak ja chciałam go przytulić na dobranoc i pocałować, choćby w policzek, oderwał się ode mnie i powtarzał, że nie chce czułości, jest zmęczony i głowa go boli. Ok, trudno, przecież będzie u mnie nocował, miałam nadzieję, że jutro będziemy razem.
Ale nie. Zdenerwował się, kiedy powiedziałam, że idę do kościoła i nie będzie mnie 2 godziny, bo jest niedziela palmowa, Msza trwa dłużej. Od razu podejrzenia, że gdzieś idę, i czegoś mu nie mówię.
Wychodząc, powiedziałam tylko, że jego oskarżenia tylko wprowadzają go w błąd.
Przestał wymyślać. (on został w domu).
Kiedy wróciłam, normalnie na powitanie dałam mu buziaka (normalnego, krótkiego) w usta.
Powiedział, że nie chce, bym go dotykała.
Powiedziałam mu, jak się czuję, przez pewien czas zachowywałam się tak, jak on.
Potem postawiłam mu ultimatum:
Ma czas do Wielkanocy, jeśli się poprawi, to będziemy razem i wszystko będzie dobrze.
A jeśli nie, to podziękujemy sobie za wspólnie spędzony czas, i pożegnamy na zawsze.
Mówiłam, że jeśli nie zamierza być dla mnie lepszy, to możemy to zakończyć już dziś, bo swoim zachowaniem mnie rani i nie ma sensu robić sobie nadzieje, że coś będzie dobrze, skoro on i tak już wie, że nie będzie.
Powiedział, że nie chce kończyć, że mu zależy, ale nie wie, czy się poprawi.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam. ;x
Zapytałam, czy w tym związku na pewno mu wszystko pasuje. Nie odpowiedział, zapewnił mnie, że nic mi na ten temat nie powie, "bo nie."
Dziś rano wyjechał. Oczywiście, żadnego znaku, słowa, potwierdzającego, że jesteśmy razem, żadnego słowa typu "kochanie", żadnego buziaka, niczego, jakbym była jego koleżanką.
Kurczę, co mam robić? ;x
Jeżeli mu zalezy, to powinien się zmienić. W sensie, widać tutaj z jego strony ewidentną paranoje oO' więc, raczej to on powinien przystopować. dobrze zrobiłaś, ale zaakcentuj, że jeżeli się nie zmieni NAPRAWDĘ SKOŃCZYCIE, więcej jeżeli tego nie chce, sprawa jest prosta.
Okej, a jeśli on się nie odzywa, to ja też mam tego nie robić, no nie? ;/
Kurczę, strasznie się pogubiłam. ;c
Kurczę, strasznie się pogubiłam.
Już pędzimy z nowym zestawem rad eksperckiego zespołu 4teens.
Potem postawiłam mu ultimatum:
zrobiłam tak samo , ponieważ mnie okłamywał . napewno nie od razu sie zmienił , ale jest lepiej . ale zawsze mogło byc jeszcze lepiej . ;)
To znaczy, że kolega wysłał mu 15 smsów że go kocha i o nim myśli, a Ty tylko 6? I to oznacza, że kolega jest o 7 smsów lepszy, co daje ponad 2 razy tyle co Ty wysłałaś, czyli kocha go 2 razy mocniej?
Właśnie, zrozumiałam go tak samo jak Ty.
Żenada. ;/
przez pewien czas zachowywałam się tak, jak on.
Na przykład to. Z tego co piszesz faktycznie zachowujesz się zdecydowanie dojrzalej niż on, ale nie wierzę, żeby Ci się to udawało w każdej sytuacji kiedy gromadzi się dużo sprzecznych emocji. Bardziej by się trzeba zastanowić nad jego postawą, którą miejmy nadzieje, że zrozumie prędzej czy później. Przyda mu to się w późniejszym życiu.
x., okej, dzięki.
Ale co mam robić, siedzieć i czekać, czy coś zrobić? ;x
Powiedzmy, że się zastanowie zaraz co by tu jeszcze dopowiedzieć. Sytuacja wydarzyła się dzisiaj, więc spokojnie, nie minęło dużo czasu, nic się nie stanie. Na razie poczekaj.
Na razie poczekaj.
No dobrze. Dziękuję.
[ Dodano: 2010-03-28, 20:51 ]
teraźniejszą Ciebie
Co to jest 'teraźniejsza Ty'?
Obstawiam, że jest wkurzony i obrażony.
A Ty miej świadomość, że zrobiłaś dobrze - bronisz swojego szczęścia.
Co to jest 'teraźniejsza Ty'?
Hm, wg niego, "teraźniejsza ja" to osoba, którą kiedyś pokochał do szaleństwa, a która go zraniła. W związku z tym on odbiera mnie jako kogoś zupełnie innego, chociaż w sumie minęło dużo czasu, od mojego kłamstwa. ;x
Ech, no dobrze, powiem że chodziło o mnie i moje kontakty z innymi chłopakami, nie zdradziłam go, nie umiałabym, i nie chciałabym.
Po prostu jestem osobą towarzyską, w sumie chyba każdy mnie zna, co nie znaczy że każdy lubi ;P
On mnie miał za cichą, grzeczną, rozważną dziewczynę, lecz prawda była inna.
W sumie ja mu 'wmawiałam' przez pewien czas moją osobowość, udawałam kogoś, kim nie jestem. Ale powiedziałam mu całą prawdę, wybaczył. (uroki związków na odległość)
Bo ja też mam czasem głupie pomysły, potrafię się śmiać 'całą gębą', mogę bez żadnego skrępowania przyjaźnić się z chłopakami i dziewczynami. Po prostu, myślał, że jestem inna. Cicha, nieśmiała...
Wybaczył, mówił, że kocha mnie taką jaką jestem, a że jemu było ze mną dobrze przedtem, i dobrze będzie mu teraz.
Dlatego uważa mnie za zupełnie innego człowieka.
[ Dodano: 2010-03-29, 20:24 ]