Mowa serca | 1whiteangel3
Hej.
Nie wiem jak Wy, ale ja nienawidzę świąt... Jak dla mnie to wszystko jest udawane i 'wymuszone', a nie obchodzone z radością i szczęściem. Jest to raczej powinność;/ U mnie nawet przy kolacji wigilijnej rozmawiali o pracy;/ ojciec mówił mi, że święta trzeba spędzić 'rodzinnie'. Heh. A dla niego święta wyglądają tak: jedzenie, picie (alkohol) i telewizor;] nie pozwolił mi iść na pasterkę z koleżanką. Całą kolacje płakałam i nie mieściło mi sie nic w głowie... A popłakałam sie przez to, jak powiedział, że 'święta trzeba spędzić rodzinnie' ;] życzenia były nieszczere, dań chyba nie było 12... Ogólnie? Po co to wszystko ;/ obeszło by sie bez tego. ;( Załamałam sie totalnie. Święta mam zrąbane... Już wolałabym ich nie mieć i chodzić do szkoły:( oby Wasze święta były lepsze:(
nie załamuj się od razu.
przeżyj te święta wewnętrznie.
jeśli jesteś wierząca, to niech to będzie święto wiary.
będzie dobrze.
hey .
nie zalamuj sie.
; ))
tak szczerze w tym roku tez mi jakos smutno, nie odczuwam tych swiat i czuje taka wewnetrzna pustke i jestem zalamana rowniez. ; ||
Bez załamki tez się kłóciłam z tata ale po kolacji :)
Nie możesz od razu przez niego nienawidzić świąt :)
Mi np nie chcą pozwolić na sylwestra do kolegi iść i się żyje xD
Jedy jaka histeria.
Nie lubisz świąt, bo nie postawili Ci przed nos 12 potraw?
Ehh, ogarnij się.
ee ja tez nienawidze swiat <pjona>
nie ma co sie zalamywac to tylko jeden czy dwa dni przeciez, jakos da sie przezyc
Nie chodzi o potrawy, ale o tradycje...
W ogóle nie czuje tych świąt w tym roku... :(
No cóż, to zamiast narzekać zrób coś zebyś czuła tradycje.
Postaraj się o to zadbać, bo histerie, ze Ty nie lubisz świąt raczej nic korzystnego nie wniosą.
Zastanów się jak to jest, gdy ktoś obchodzi święta po stracie najbliższych [*] Nie wiesz jak wtedy oni się czują. Masz wszystko - rodzinę, zapewne full żarcia (tak naprawdę mało kto ma równie wyliczone dwanaście potraw, wszystko jest podciągane jeszcze pod owoce i przystawki) i w ogóle prezenty. Moi rodzice po kolacji też poszli na tv, ja także, bo Kevina oglądałam, ale mniejsza. Nie załamuj się. Boże Narodzenie to czas przebaczania, a nie histeryzowania i obwiniania wszystkich o wszystko.
hm tradycja się zmienia z pokolenia na pokolenie...
niestety ;<
a nie mogłaś zaproponować np. śpiewania wspólnie kolęd?;p
nie załamuj się..może porozmawiaj z rodzicami?
Nie każdy "lubi" swoją rodzinę. Ty też. i Nie lubisz świąt, ale jeju, już ten jeden wieczór mogłaś się przemóc.
A z koleżanką możesz dziś wyjść.
To jeden dzień w roku nie, że co tydzień czy jeszcze częściej oO
nie ma co przesadzać.
ja przy stole siedziałam tylko z siostrą, która ciągle płakała, ogólnie każdy nas olał, więc nie narzekaj tak na swoje święta. ;P
poryczałaś sie bo Ci nie kazał iść na pasterke.?? albo coś źle zrozumiałam. sorry, ale to jest trochę żałosne. nie każdy lubi święta ale nie rób z siebie takiej ofiary. Niektórzy spędzają święta samotnie, inni płaczą bo jak ktoś już wyżej napisał stracili kogoś bliskiego, a ty że Ci na pasterke nie kazali iść. ogarnij się dziewczyno
PS: Jeżeli coś źle zrozumiałam to odwołuję wszystko :))
Ja też nie lubię świąt i serdecznie miałam w nosie wczorajszą wigilię,
ale posiedziałam na niej i jakoś przeżyłam.
Co prawda ja wyszłam z kumpelą, ale gdybym nie mogła to bym sie nie załamała.
I tak jak piszesz jest na każdej normalnej wigilii, a 12 dań to głupia tradycja i tyle.
Ciesz się, że masz rodzine i warunki do obchodzenia wigilii, a nie narzekasz.
Z koleżanką możesz wyjść dzisiaj, a wigilia jest raz w roku.
W sumie to macie troche racji...
No ale cóż. Jakoś przeżyje...
Ja wogóle nie odczuwam świąt . ;d
A wigilia jest jak zwykła, rodzinna 'impreza' ( imieniny na przykład ) .
Wszyscy się drą, przekrzykują, nie ma tej atmosfery . xd
Ale chodzę, bo w końcu pasuje spędzić wigilię z rodziną . ( ;
ja mam tak poraz pierwszy w swoim krótkim życiu... :P
nic.. pustka. nie czułamw ogóle atmosfery świąt.. i też płąkałam wtedy. i nie rozumiem czemu piszcie jej że histeryzuje... czuła się nie szcześliwa i tyle. każdy tak może mieć. zgadzam się też z Frugo ., czyli że święta u mnie wyglądały jak zwyczajna impreza z zielonym drzewkiem :P
rozumiem również o co chodzi z tą pasteką... jak mama powiedziała mi że nie pojedziemy, to już dla mnie nic w tych świętach nie miało sensu... nic nie czułam. i teraz po wszyskim.
pytałąm się mouch przyjaciół jak to tam u nich było, mieli tak samo... ;/
teraz mam tylko nadzieje, że za rok będzie lepiej
Śpiąca królewna, u mnie też nie było tak fajnie.
tak trochę pusto.
jak co roku - wszyscy u wszystkich.
co prawda rodzinnie, ale czegoś mi brakowało.
U mnie zawsze jest tak, że aż śmiechy słychać na dole, chociaż mieszkamy na 7 piętrze ;)
Jeju, to jest tylko parę dni w roku. A u mnie zawsze jest 7 potraw i co? Mam płakać?
Co rok Święta bardziej tracą "świąteczną" atmosferę.
Z roku na rok bardziej dorastamy i już nie czujemy tej
gwary. Jak byliśmy mali (no wiecie 6 lat) no to wielka radocha
bo święta - prezenty.. Teraz już zdajemy sobie sprawę,
że Święta to tylko rodzinna impreza
Co rok Święta bardziej tracą "świąteczną" atmosferę.
Z roku na rok bardziej dorastamy i już nie czujemy tej
gwary. Jak byliśmy mali (no wiecie 6 lat) no to wielka radocha
bo święta - prezenty.. Teraz już zdajemy sobie sprawę,
że Święta to tylko rodzinna impreza
ja całe swięta przepiłam .. brawo .. ;/
Ale słuchaj, np. moja mama z swoim bratem sie pokłócili, na święta on przyszedl, zaczął gadać normalnie i wgl.
u nas zawsze ktoś na siebie krzyczy , i to ZAWSZE.
jak nie mama, to tata.
twój tata miał rację z tym, że swięta trzeba spędzić rodzinnie, nie rozumiem twojej reakcji.
[ Dodano: 2009-12-29, 10:34 ]