Mowa serca | 1whiteangel3
Hejka ;) kurcze, zastanawia mnie jeden fakt, który ostatnio w rozmowie starała mi się uświadomić mama...^^, Odkąd w styczniu zerwałam z chłopakiem po prawie roku związku, spotykałam się z dwoma, oczywiście nie w jednym czasie. Z jednym byly to dwa miesiące spotkań, tyle że,zawieszonych pomiędzy koleżeństwem a czymś więcej, głownie przez to, że ja po prostu lubię się przytulać itd., z drugim kilka pojedynczych spotkać. Ale ja, nie wiedzieć czemu ostatnio tak mam, że chłopak interesuje mnie tylko do czasu, gdy jestem już pewna, że on chce ze mną być. Przeraża mnie stałość, nuda, i taka monotonia. Patrzac na innych, spośród ktorych niektórzy są w związku rok czy dwa, nie widzi mi się to. Mama natomiast twierdzi, że mi się to nie odmieni, pytając czemu ja nie umiem sie zakochac? Odpowiedzia moja najczesciej jest: czy bylby sens bycia z kims po prostu zeby kogos miec obok? z czystego przyzwyczajenia? udajac, ze jest dobrze, i akceptujac niektore wady?
I serio, czy ktoś odczuwa podobnie? Bo albo ja mam niewykształcone 'normy' albo za duzo chyba wymagam i chce wszystko wyidealizowane mieć. Dzieki z góry za przeczytanie i ewentualne odpowiedzi ;>
Mama natomiast twierdzi, że mi się to nie odmieni
Masz dopiero 16 lat, kształtuje Ci się charakter, więc jest niejaka szansa, że Ci się jednak odmieni.
kurcze, z tą nudą teraz widze, że się źle wyraziłam. Wiem , ze z chlopakiem nie jest nudno, bo się robi ge nial ne rzeczy , bardziej o hmm... o oddanie, nie ma swobody flirtu. A to lubienie przytulania, tyczyło się tak btw tych niejasnych sytuacji z tamtymi dwoma, bo po prostu przez pewne gesty cięzko bylo zdefiniowac to, co między nami ;>
o oddanie, nie ma swobody flirtu.
No ale jeśli kocham chłopaka, to nie myślę nad tym, że jest ktoś fajniejszy, lepszy, że miło by było flirtować z innym, bo kocham tylko jednego i on mimo wszystko jest dla mnie jedyny na świecie. ;D
Ja tak pojmuję miłość, nie wiem jak inni. ;)
Mama natomiast twierdzi, że mi się to nie odmieni, pytając czemu ja nie umiem sie zakochac?
no tak świetne pytanie, żybś chociaż umiała na nie odpowiedzieć ...
moim zdaniem twój wiek, jest jeszcze za wcześnie na to żeby patrzeć na związki jako ze już stałe i do końca życia, a poza tym czytałam, że ten wiek to taki w którym nie lubimy wręcz chłopaków, bo własnie na nudzą itd.
Jesteś młoda, nie chcesz nic na stałe, nie jesteś gotowa, dojrzała na związek trwały.
Za rok, dwa, może trzy Ci się zmieni.
w sumie mam to samo . podoba mi sie chłopak i wgl , spotykamy sie i jest świetnie ale jesli mówi mi już o czymś poważnym , o związku , zaczyna mi sie go odechciewać ... juz nie raz tak miałam , ale powiem Ci szczerze , że potem żałowałam , do teraz żałuje