Mowa serca | 1whiteangel3
Nie wiedziałam gdzie zamieścić ten temat ale zacznę już :)
Od jakiegoś czasu mam myśli samobójcze ... Ostatnio nawet chciałam się iść ciąć a jakiś tydzień temu myślałam o tym żeby się powiesić ... Płacze bez powodu .. ;( niewiem co sie ze mną dzieje .. :( Czy coś jest ze mną nie tak ?? ... Proszę pomóżcie ... :(...
idź z tym do pedagoga szkolnego.
na pewno coś poradzi.
trzymaj się. ; )
1. Od jak dawna tak się dzieje? Zaczęło się "bez powodu", czy wydarzyło się coś złego w Twoim życiu?
2. Potrafisz określić, dlaczego tak się dzieje?
3. Masz kogoś bliskiego, komu możesz naprawdę zaufać?
Generalnie o depresji samej w sobie wypowiadałam się w temacie Emi zatytułowanym w taki sposób, więc nie będę się powtarzać. Jeśli faktycznie masz myśli samobójcze (nie na zasadzie "dostałam jedynkę z matematyki, chyba się powieszę", tylko na poważnie) - jak najszybciej skontaktuj się z psychiatrą, który zaordynuje leki i psychologiem, który rozpocznie terapię. Do psychologa lub terapeuty, np. w darmowej poradni psychologicznej, można pójść samemu, ale jeśli jesteś nieletnia, podczas wizyty u psychiatry będzie Ci musiał towarzyszyć dorosły opiekun (rodzic). Jeśli masz jeszcze jakieś pytania dotyczące depresji - pisz, odpowiem w miarę moich możliwości.
Nie chodzi o 1 z matmy ... :( ...
Lecz się CHŁOPIE! :O
weeeź, Wiolcysko, w ogóle nie wiem o co Ci chodzi.
Masz dom, rodzinę, przyjaciół, super kuzynkę :D
podejdź do wszystkiego z dystansem.
Każdy ma problemy, każdy musi sobie z nimi radzić.
Pomyśl co zrobią Twoi rodzice jeśli Twoje "schizy" dojdą do skutku?
A Zuzia?
Musisz się wygadać, powiedzieć wszystko przyjaciołom, a będzie okej.
Ehh ... Od jakiegoś miesiąca
W takim razie nie wygląda mi to bardzo źle. Myśli o samobójstwie - takie poważne, prowadzące do rzeczywistych działań - nie pojawiają się z dnia na dzień, są poprzedzane dłuższym okresem psychicznej niestabilności, depresji. Zastanów się, czy przypadkiem nie wyolbrzymiasz trochę, nie dramatyzujesz? Nie wiem, ile masz lat, ale w pewnym wieku każdy problem wydaje się okropny i nie do przezwyciężenia. Jeśli nie przeżyłaś ostatnio jakiejś traumy albo jeśli nie kumulowało się to w Tobie od lat lub chociaż miesięcy, wątpię, żeby było to coś bardzo poważnego. Może jesteś ostatnio pod wpływem stresu (?) - ale to nie powód, by myślec o zabiciu się. Rozmowa z psychologiem lub pedagogiem powinna pomóc ostudzić emocje.
1.Zapewne jest jakiś powód, dla którego czujesz się tak a nie inaczej. Czy czujesz się źle w swoim środowisku? Czy masz jakieś inne osobiste problemy? Wycisz się i zastanów głębiej.
Nic nie dzieje się bez przyczyny.
2.Gdy się dowiesz, zapytaj samą siebie 'Czy jest to na tyle poważny problem, by myśleć w ten sposób?', jeżeli nie to zapytaj się 'Czy to nie jest głupie? Być załamana nie wiedząc z jakiego powodu?' Odpowiedz sobie na te pytania i postanów coś zmienić. Z niektórymi problemami trzeba sobie samemu poradzić. Trzeba być twardym i nie dać się złym myślom.
3.Zacznij być bardziej spostrzegawcza. Po szkole spaceruj wolniej, i rozglądaj się.
Dostrzeż jaki świat jest piękny. Jeżeli dojdziesz do innego wniosku, zastanów się czy możesz to zmienić. Naprawdę nie warto myśleć o samobójstwie, śmierci. Pomyśl o tym, co by przeżyli twoi bliscy. Jeżeli masz o co się troszczyć - rodzinę, przyjaźń - to życie wydaje się piękniejsze. Przyłóż się bardziej do tego wszystkiego.
Naprawdę wszystko będzie dobrze, jeżeli sama zapragniesz by tak było ;)
Nie wiem, ile masz lat
za 4,5 miesiąca skończe 14
idź natychmiast do pedagoga szkolnego lub do psychologa .
ja na ten przykład czasami tak mam ale tylko gdy jestem czymś przygnębiona, np. sie z kimś mocno pokłóce, zazwyczaj gdy płacze to zaczyna sie tak dziać , ale sama czuje że nie jestem do tego zdolna .
noże miałaś jakąś nieszczęśliwą miłość ?
lub może sie to też wiązać z dojrzewaniem , masz 13 lat , tyle co ja .
miałaś może już okres ?
może ci sie zaczyna i płaczesz , masz odczucie przygnębienia, itd.
na szelki wypadek pogadaj z kimś o tym .
trzymaj sie;**
jakby co jestem z tobą .
13 sie muszą trzymać razem.;pp.
<33.
.Zacznij być bardziej spostrzegawcza. Po szkole spaceruj wolniej, i rozglądaj się.
Dostrzeż jaki świat jest piękny.
Kiepska rada moim zdaniem. Ludzie, którzy patrzą na świat bez klapek na oczach, zazwyczaj widzą, jaki jest parszywy. ;)
ALe myśle o tym wtedy kiedy właśnie jestem przygnębiona .. Kiedy sie wkurzę albo płacze ;(
to normalne w Twoim wieku, że masz takie doły. Z wiekiem Ci przejdzie. Gdy czujesz, że Cię znowu łapie, to pogadaj z kimś, puść sobie szybką muzykę, zjedz czekoladę, poprawisz se humor
gdybys na prawde chciala sie pociac,zrobilabys to.
wiec wyolbrzymiasz :)
pisalam to wczesnniej,ale cos sie nie dodalo.
Też był czas, że miałam takie myśli, ale to było, jak miałam chyba z 10 lat.
Byłam u psychologa i przeszły. Teraz cieszę się życiem, bo jest piękne i cudowne, a świat wcale nie jest taki zły, jak się może niektórym wydawać. Moim zdaniem jest wspaniały;)
Twoje objawy mogą być początkiem choroby psychicznej. Spokojnie, choroba psychiczna to CHOROBA, a nie wariactwo. Radzę Ci pogadać o Twoim problemie z kimś dorosłym. Moim zdaniem powinnaś pogadać z mamą albo z pedagogiem szkolnym, ewentualnie z jakąś bliską Ci ciocią.
No a jeżeli mimo wsparcia ze strony bliskich nadal te myśli będą Ci towrzyszyły, idź z rodzicami do psychiatry. On z Tobą porozmawia, zada Ci trochę pytań, może zrobi testy osobowości takie jakby... I jeżeli uzna, że naprawdę masz depresję, a nie jakieś problemy z dojrzewaniem, to przepisze Ci leki. A one naprawdę pomagają, uwierz mi. Moja ciocia je bierze od ponad dwóch lat i czuje się bardzo dobrze.
Ale pamiętaj, żeby tego nie zaniedbać, bo jeżeli by sie okazało, że jesteś chora, to byłoby Ci się trudniej wyleczyć, gdybyś długo zwlekała z wizytą u specjalisty.
Jednak moim zdaniem masz tylko przejściowe problemy z dojrzewaniem.
3maj się i wiedz, że jesteśmy z Tobą i jakby co, to pomożemy;***
Ja tak miałam kiedyś haha i wiesz co?
Samo przeszło po jakimś czasie.
Twoje objawy mogą być początkiem choroby psychicznej.
Nie sądzę. Nie wyolbrzymiajmy - depresja (bo sądzę, że to o nią Ci chodzi) rozwija się długo i nie bez przyczyny, na dodatek jest czymś naprawdę poważnym. W tym wypadku wygląda mi to po prostu na roszalałe hormony i odrobinę histerii. Szafujesz słowem "choroba", nie zdając sobie sprawy z jego znaczenia - i być może Twoje doświadczenia mają z tym coś wspólnego. Posyłać dziesięciolatkę do psychologa, bo ma normalne w tym wieku wahania nastroju? To dopiero jest, moim zdaniem - bez urazy - chore. I histeryczne. A na dodatek - przyczynia się do tego, że ludzie lekceważą depresję, nadają jej cechy kaprysu zblazowanych nastolatek.
Dzięks naprawdę mi pomogłyście ;* Jesteście kochane <3
Czyli po problemie, więc kosz.