Mowa serca | 1whiteangel3
No siema.
Więc jest tak: jesteśmy w tym samym wieku, tylko on chodzi do klasy niższej o rok, bo ja wcześniej poszłam do szkoły. Generalnie zaczęło się tak, że zobaczyłam go na spotkaniu do bieżmowania i skojarzyłam,że chyba chodzi do naszej szkoły, wypytałam się koleżanek które chodzą ze mną do kościoła jak się nazywa i napisałam mu na facebooku, czy przypadkiem nie jest bierzmowany w mojej parafii. Odpowiedział mi, zaczęliśmy gadać, jak zaczynaliśmy o 19, to gadaliśmy tak do 23, że rodzice nas musieli od kompów ściągać. Wymieniliśmy się numerami i - co mnie cieszyło - to nie była moja inicjatywa, a jeśli gadaliśmy to on zaczynał pisać, a nie ja. Pisał do mnie smsy typu Miłych snów i w ogóle, jaka to jestem wyjątkowa. Po 4 dniach wyznał,że mam mu coś poradzić bo dziewczyna się do niego nie odzywa i go zlewa. Ja mu doradziłam, by z nią zerwał bo po co ma być z kimś, kto go nie docenia. No i powiedział, że zerwie, zaproponował mi randkę "bo przecież teoretycznie to on już jest wolny", flirtował ze mną bardzo mocno. Wczoraj się dowiedziałam (od niego z resztą), że wrócił do dziewczyny. Ścięło mnie po prostu! No bo jak, proponował mi nawet chodzenie, ale ja nie wiedziałam czy się zgodzić bo to było lekkie zaskoczenie i powiedziałam że się zastanowię, a on taki numer? I teraz też niby gadamy sobie, ale ja czuję pewien dyskomfort. Mówi mi że jestem wyjątkowa, ale co z tego? Nie jest ze mną. Dla mnie potwierdzeniem tego,że uważa że jestem wspaniała i że mu się podobam (powiedział mi to), jest chodzenie ze mną, prawda? A on nie dość że nie rzucił tej dziewczyny, to jeszcze do niej wrócił.
Co ja mam w ogóle myśleć?
no to ja bym mu powiedziała, czemu zrobił tobie nadzieję i generalnie, czemu proponował Ci chodzenie? MOże to typ chłopaka, który nie potrafi być sam? Wiesz, ty się nie zgodziłaś, to stwierdził, że mu się bardziej oplaca wrócić do tamtej, wiesz, ze dla niektórych chodzenie w wieku 15 lat nie jest czymś poważnym. Ja na twoim miejscu bym z nim o tym porozmawiała, ew naprawdę straciłabym zaufanie, stała się bardziej oziębła, ciekawe czy by zareagował.
Dzięki, Raissa. W sumie to on do mnie ciągle smsy pisze, ale nie wygląda mi na to, by traktował związki niepoważnie. On się raczej angażuje bardzo. Ale, kurczę, boję się że stracę jego szacunek, jak mu teraz będę mówić jak źle postąpił,bo on generalnie mnie wielką sympatią darzy.
Olej go.
Najprostsze rzowiązanie tej sytuacji.
No sorry, Ty byłaś taka zastępowa, bo akurat tamtej nie bło, a kiedy ona racyzła do niego wrócić - posżłaś w odstawkę.
Ja bym w ogóle się nim nie przejmowała, wiadomo, że takie pisanie z Tobą musiało coś oznaczać, w dodatku pytanie o bycie razem.
Przecież wiadomo, że nie musiałaś odpowiadać tak prosto z mostu, trzeba się zastanowić no i w ogóle.
Jak widać, on wolał łatwiejsze dziewczyny.
Więc - albo pogadaj z nim, że boli Cię to co on zrobił, ale nia każ mu zrywać z dziewczyną czy coś, bo to już by było całkiem.. nachalne.
Albo możesz tez\ż po rpsotu przestać z nim rozmawaić, może się domyśli, że źle się wobec Ciebie zachowął.
może się domyśli, że źle się wobec Ciebie zachowął.
Chłopaki w takich sytuacjach zazwyczaj nie myślą.
Moim zdaniem uważa, że on ma dziewczynę, a Ty z nim dalej spokojnie gadasz, więc wszystko jest ok.
Ale pokaż mu, że nie jest.
Ja bym w takiej sytuacji powiedziała mu, co czuję, powiedziała, że to jest chamskie, kiedy On daje Ci nadzieje, flirtuje, a potem nagle wraca do swojej dziewczyny.
Powiedz mu, że czujesz się perfidnie wykorzystana.
Zapytaj, jak on by się wtedy czuł.
Wtf?! Oo"
Ja bym nie szczędziła słów, bo na ogół takich typów nie lubię.
Tylko nie wyskakuj na niego, zacznij spokojnie.
Jeśli będzie się wykręcał, dawał jakieś dziwne 'powody' albo coś, to możesz wtedy mu wygarnąć.
I obrazić się na koniec, olać.
I zobaczymy, co wtedy by zrobił.
Bo jeśli pozwolisz mu, aby Tobą manipulował, to się pogrążysz. ;x