Mowa serca | 1whiteangel3
No to tak:
Ja i moja najlepsza przyjaciółka chcemy pojechać pociągiem na zakupy do miasta oddalonego od naszego o około godzinę drogi . A konkretniej do Torunia. Poza tym chcemy się tam spotkać z Jej kuzynem - tak sobie po prostu pogadać. Mamy taki plan już od dwóch miesięcy mniej więcej. No i przyjaciółka jakiś miesiąc temu powiedziała o tym swojej mamie. Zgodziła się na wyjazd, ale postawiła warunek, że za wszystko - bilety, jedzenie - płaci, nazwijmy Ją, Karolina (czyli przyjaciółkaxD). No to obie byłyśmy zachwycone, że wyjazd się uda, że się rozerwiemy i że wreszcie pojedziemy gdzieś razem, bez rodziców, tak daleko. Moja mama nie miała nic przeciwko naszemu wyjazdowi, w ogóle git. Karolina zadzwoniła do swojego kuzyna, żeby powiadomić Go, że przyjeżdżamy i poprosiła Go, żeby nic nie mówił ani swoim, ani Jej rodzicom, że chcemy się z Nim spotkać (bo on mi się kiedyś bardzo podobał i gdyby Jej rodzice dowiedzieli się, że chcemy się z Nim spotkać, to pewnie pomyśleliby, że on nadal mi się podoba, a to nieprawda, mam przecież chłopaka, którego bardzo kocham, a z tym Jej kuzynem chcę się spotkać tylko tak sobie, powspominać itp....). No i w porządku, on się zgodził, powiedział, że jak będziemy, to ona ma do Niego zadzwonić, to się spotkamy. Ja około tydzień temu wystawiłam na Allegro moje gry, żeby zdobyć trochę kasy na te zakupy, no i udało się, sprzedałam gry, mam teraz do wydania dwie stówy.
Wszystko było okej dopóki o naszym planie wyjazdu nie dowiedziała się Karoliny babcia... Kiedyś coś tam Jej mama wspomniała o tym wyjeździe, a Jej babcia od razu zaczęła się dopytywać, o co chodzi. Kiedy się dowiedziała, zaczęła panikować, że zabłądzimy, że ktoś nas porwie (taaa, na środku starego miasta w Toruniu, we wakacje, w biały dzień... Już to widzę.), że ktoś nas okradnie, że nas zamknie w ubikacji w pociągu (hahaha, no to to jest już śmiesznexD)... Mama Karoliny słucha się swojej matki, jakby była małą dziewczynką i tym razem znowu Jej uległa. Powiedziała Karolinie, że nie jedzie nigdzie ze mną, bo to niebezpieczne, poza tym nie należy denerwować babci, bo to starsza osoba, bla bla bla... Ojciec Karoliny jak zwykle nie miał nic do gadania.
Moja przyjaciółka tłumaczyła swojej babci, że przecież będziemy wśród ludzi, że można się zapytać o drogę, że ja kiedyś tam jeździłam pociągiem z mamą, babcią i dziadkiem, jak byłam mała, że nasze koleżanki już od paru lat jeżdżą tam na zakupy bez rodziców, że pociągi są bezpieczne (jechałybyśmy takim nowoczesnym, jednowagonowym, gdzie widać maszynistę nawet; w sumie te pociągi są podobne do tramwajów)... Jednak do Jej babci to nie dociera. Powiedziałam o całej sprawie mojej mamie i babci; stwierdziły, że chyba naprawdę coś z Karoliny babcią jest nie tak (one Ją w ogóle uważają za niesamowitą marudę i mają rację). Nie ma jednak mowy o tym, żeby moja mama porozmawiała na temat tego wyjazdu z Karoliny mamą, bo one nie bardzo się lubią...
Karolina pewnego postanowiła rozpłakać się przy mamie i błagać Ją, żeby pozwoliła Jej jechać. I tak zrobiła. A Jej mama na to, że się zastanowi o.O No okej, ale zastanawia się już tydzień, a wakacje powoli się kończą... Planowałyśmy w ogóle jechać 21 sierpnia...
Ja mam jeszcze taki pomysł, żeby może zadzwonić do tego Jej kuzyna i Go wtajemniczyć, a potem powiedzieć Jej mamie, że on nas prosi, żebyśmy przyjechały, bo chce nas oprowadzić... W końcu to chłopak, z Nim chyba byśmy były w miarę bezpieczne, a Karoliny rodzice mają do Niego zaufanie, bo dobrze się uczy, jest porządny, itede, itepe...
Co o tym myślicie?
Może macie jakieś pomysły, jak przekonać Jej mamę? (Od razu piszę, że przekonywanie Jej taty nic nie da, bo on większość czasu siedzi przed telewizorem i nie obchodzą Go sprawy Jego córki zbytnoi. Przykład: w zeszłe wakacje jak właśnie był ten kuzyn, Karolina do tego swojego taty:
-Monice podoba się Marek. (kuzyn)
Myślałam, że Ją zatłukę za ten tekst. A ona na drugi dzień:
-Ej, tata, myślisz, że Monika ma jakieś szanse u Marka?
Jej tata: -A to Monice podoba się Marek? xPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPP
Plisss, pomóżcie, strasznie nam zalezy na tym wyjeździe, mało mamy takich okazji, żeby gdzieś się wyrwać razem...:(
Ja bym właśnie zrobiła z tą akcję z kuzynem.
Że niby on dzwoni do mamy tej Karoliny i mówi:
- Ciociu, słyszałem, że Karolina i Monika będą w Toruniu. Chętnie spotkam się z dziewczynami, dawno ich nie widziałem. Tylko kiedy będą? Bo muszę sobie zaplanować czas, a Karoliny nie mogę złapać na komputerze.
No i skoro takie zaufanie do niego mają to ok ^^"
albo może pójdziecie na kompromis i weźmiecie np, Twoją czy tej Karoliny starszą siostrę/brata?
Umówicie się za kilka godzin w jednym miejscu i już.
Jakoś mi się nie widzi, że starsze od Was rodzeństwo będzie chciało z Wami chodzić.
Po prostu tez zaplanuje sobie czas.
Jak chcesz coś osiągnąć to sięgaj po kompromisy ;D
Ani ja, ani ona nie mamy starszego rodzeństwa. Jakichś bliskich starszych kuzynów, którzy by mogli z nnami jechać, też nie.
A on na pewno nie zadzwoni do Jej mamy, bo to ciota (przykro mi, że muszę tak mówić, ale to prawdaxD) i będzie Mu głupio. Najwyżej ona może powiedzieć, że on chce, żebyśmy przyjechały. Ale nie wiemy, czy na to pójdzie Jej mama.
Jeszcze jakieś pomysły?
Jeszcze jakieś pomysły?
ucieknijcie z domu ;O
nich porozmawia z ta mamą i wysunie jakieś dobre i mocne argumenty.
np, że od razu kupi taniej książki i może kupić jakieś koszulki do szkoły TANIEJ, że chce się usamodzielnić, że nie jest już dzieckiem, żeby jej zaufała. etc.
No skoro ten numer z kuzynem nie moze wypalić, to pozostaje rozmowa.
Niech Twoja przyjaciołka porozmawia z mamą. Musi się postarać o odpowiednie argumenty.
Np. że kupi sobie taniej parę rzeczy do szkoły i w ogóle. I niech pokaże, że można jej zaufać. ;)
albo po prostu pojedzcie i nic im nie mwcie w końcu to tylko 1 dzien ;D nawet nie zauważą ;d
Tak sobie pojechać bez zgody, to odpada, Wy nie znacie Jej rodziców... Co jakiś czas Ją wołają, żeby przyszła coś zjeść (oni chyba myślą, że Karolinka jest walnięta w łeb i nie czuje głodu, więc trzeba w Nią wpychać jedzienie na siłę), nie może za daleko odchodzić od domu, bo to nie przystoi itp.... Oni są dziwni, ja nie przesadzam;/
Nie no, ucieczka chyba nie wchodzi w grę. Spostrzegliby że jej nie ma.
Po raz drugi powtarzam, rozmowa. Może jeszcze się zbuntować przeciwko nim, pomaga czasem. ;D
ej, skąd jesteś, że do Torunia jeździsz na zakupy? ;d
Bo ja też mam tam godzinę drogi. ;>
Niech jeszcze raz porozmawia z mamą.
Na spokojnie.
Wszystko jej wytłumaczy, powie, że nie będzie sama, że jak coś to będziecie w stałym kontakcie.
Niech ustali dokładnie godzinę powrotu i plan, co będziecie robic.
Niech przekona ją, że jest odpowiedzialna, że można jej zaufac.
Mogłabyś też razem z nią spróbowac z tą mamą porozmawiac, to zawsze jest jakieś wyjście.
powodzenia. ;*
Pójdźcie razem do jej mamy i porozmawiajcie.
Powiedzcie, że coś tam kupicie, co już wczesniej planowałyście itp.
Jak dalej sie nie bedzie zgadzać, to powiedzcie ze ten kuzyn by chciał się z Wami spotkać, wiec może Was oprowadzic.
A jak nie chcecie nic mowic o tym spotkaniu to powiedzcie że w razie gdybyscie sie zgubily to możecie do niego zadzwonić i on Wam pomoże.
Wyjaśnijcie też co będziecie robić, kiedy macie pociąg powrotny, żeby mama Twojej przyjaciółki się nie martwiła.Że w razie jakichś problemów będziecie ją informować czy coś.
może pogadajcie z jej tatą?
zawsze to lepiej mieć po stronie tatę.
i broń Boże nie gadajcie przy babci!
starsi ludzie mają to do siebie że strasznie ciężko ich przekonać, jeśli sobie coś ubzdurają to koniec.
Karolina może przypomnieć mamie, że miała się zastanowić i zapytać jaką podjęła decyzję.
jeśli będzie się wahać to może zaproponuj że jak tylko będziecie na miejscu to dacie znać, że wszystko jest ok i jeszcze potem się skontaktujecie żeby się nie martwiły.
lepiej poświęcić te dwie minuty na rozmowę niż nie jechać w ogóle.
Ojciec zawsze w takich sprawach mówi: "Zapytaj mamy". xP
Karolina rozmawiała z mamą, a ona Jej na to, że nie jedzie i koniec dyskusji. No to Karolina Jej powiedziała, że Jej kuzyn chce się z nami spotkać, a Jej mama się wkurzyła, że Jemu będzie przy nas głupio itp. i do Niej nie docierało, jak Karolina Jej mówiła, że to był Jego pomysł!
Mimo tego mamy zamiar dalej walczyć.
;/
Dzięki dziewczyny, jak macie jeszcze jakieś pomysły, to plis, piszcie...
;***