ďťż

Mowa serca | 1whiteangel3

otóż... mam pewien problem. jestem z chłopakiem od pół roku, znamy się 7 lat. wszystko układa się naprawde bardzo dobrze, momentami wręcz idealnie. teraz nawet jedziemy na kolejne, wspólne wakacje. ale... no właśnie... ma pewną koleżankę, która czasem chce z nim wychodzić na piwo, ''poplotkować'' itd. jestem pełna podejrzeń co do niej. znam ją (na pewno w owiele mniejszym stopniu niż on), ale wydaje mi się, że mój chłopak podoba jej się. i właśnie to męczy mnie, że pomimo tego, iż ona ma chłopaka, wciąż szuka pretekstu by spotkać się z moim. 2 dni temu powiedziałam X, że ma się z nią nie widywać, ma uciąć znajomość, a ten od razu zaczyna się denerwować, że jestem jakas nienormalna, bo zabraniam mu spotkań ze ''znajomymi''. a tu przecież wcale nie chodzi o znajomych, kolegów tylko o dziewczyny, a w szczególności o nią. wolę dmuchać na zimne. twierdzi, że gdyby coś do niego czuła, rozwinęłoby się to już owiele wcześniej. wg. mnie to bzdura. mówi, że ma ją gdzieś, że liczę się tylko ja, ale przecież gdyby faktycznie tak było, to nie leciałby do niej. i jeszcze pyta głupio czy to aż taka krzywda stałaby się, gdyby poszedł na piwo z jakimś kolegą i z nią.(racją jest tylko to, że sami w dwójkę nigdy się nie spotykali i nie robią tego nadal.) a ja sobie tłumacze cały czas to tak, że skoro ona zawsze lezie, pisze do niego na GG, tzn., że coś musi w tym być.
jak sądzicie ? czy to ja przesadzam, tak jak zarzuca mi mój chłopak czy to może z nim jest coś nie tak ? powiedziałam mu, że gdyby naprawdę mnie kochał (tak, jak zapewnia nieustannie), to nie odczuwałby potrzeby spotykania się z innymi koleżankami. w końcu ja ucięłam kontakty z kolegami, jeśli chodzi o jakiekolwiek wyjścia. X wystarcza mi w zupełności, a jak widać, ja jemu niestety nie do końca. widocznie szuka u niej tego, czego u mnie nie może znaleźć. boję się, że kiedy np. pokłócimy się, to spotka się z nią kilka razy, pocieszy go i nawet nie zauważy jak wpadnie w jej ramiona. mówi, że u siebie nic nie widzę, tylko jemu wciąż coś zarzucam...
nie wiem, może to ja już sfiksowałam, ale zaczyna mnie denerwować ta cała sytuacja i nawet jestem wściekła na samą siebie, że aż tak się zaangażowałam... no, ale na miłość nie ma lekarstwa. tylko, żeby z jego strony była tak szczera i uczciwa jak z mojej. nie wiem w ogóle jak mam z nim postępować... udzielcie mi jakiś rad, plis, bo jestem tylko niepotrzebnie poddenerwowana. on nie rozumie, że mnie rani.


Może na prawde ta dziewczyna nie mam dla niego znaczenia.Jeżeli on cie kocha to raczej cie nie zdradzi z nią.I nie rozumiem czemu się ma z ta dzieczyna nie spotykac(i jeszcze do tego jezeli nie sa sami).Ty tez spotykaj sie z kolegami moze on tez po czuje
zazdrosc.
No jak dla mnie to przesadzasz. To już ten Twój chłopak nie może miec koleżanek ?
A że pójdzie z całą paczką na piwo, to coś złego? Jak się aż tak o niego boisz to idź z nimi. No ale troche prywatności i zaufania do swojego chłopaka.
Pocieszenie?
i tak i tak większość 'związków' nastolatków po jakimś czasie (niektóre po krótkim inne po dłuższym) się rozpadają,
nastolatkami już raczej nie jesteśmy i jeśli bardzo się chce być razem, to tak będzie.;)


Twój chłopak ma prawo mieć znajomych. Ale jeśli zauważysz że to przekracza jakieś granice, to powiedz mu o tym.
Jak na razie chyba jest w porządku, niech będzie tak jak jest.
Niech dalej się z nią spotyka. A jeśli dowiesz się że między nimi jednak coś było, to wtedy się zastanowisz co dalej.
Jeśli ten chłopak Cię kocha, to Cię nie zdradzi. :)
Ale chyba nie było tak, że olał Cię dla niej. dalej jesteś dla niego ważna.
Trochę przesadzasz.
Bo przecież nie zerwie kontaktu ze wszystkimi dziewczynami, które zna, tylko dlatego że Ty uważasz że chcą go poderwać.
no i w sumie nie dziwię mu się, ze się na Ciebie za to denerwuje. on nie jest Twoją własnością i ma prawo kumplować się z kim chce.
zresztą widać, że trochę mu nie ufasz. bo on ma mózg, ma własny rozum i skoro już nie jesteście nastolatkami, to mam nadzieje, że jako tako umie podejść do życia.
jeśli mu na Tobie zależy, to będzie Ci wierny.
bardziej takie zabranianie komuś kolegowania się z kimś, bo "na pewno cię uwiedzie i mnie z nią zdradzisz" doprowadza do "popchnięcia" chłopaka w ramiona innej. bo im bardziej się czegoś komu zabrania, tym ta osoba bardziej chce, aby to było w jej życiu obecne.

moim zdaniem powinnaś wyluzować i go nie ograniczać...
jeśli zauważysz w jego zachowaniu coś niepokojącego, to po prostu szczerze z nim porozmawiaj..
Moim zdaniem przesadzasz trochę.
Uwierz mi, byłam w takiej sytuacji.

Wydaje mi się, że powinnaś odpuścić, przecież on może mieć koleżanki.
Ty zapewne też masz kolegów z którymi się spotykasz.
Nie możesz go trzymać na uwięzi i obrażać się za każde jego wyjście z paczką.
To chyba dobrze, że Twój chłopak ma przyjaciół.
Wolałabyś, żeby nikt go nie lubił ?
panikujesz.
przecież nie zamkniesz go w domu żeby nie spotykał się z nią.
może pokaż że mu ufasz..?
szczerze mówiąc ja na jego miejscu też bym się zdenerwowała, nikt nie lubi gdy się go ogranicza.
owszem trochę zazdrości nie zaszkodzi a wręcz pomaga w związku ale nie dajmy się kurczę zwariować.


powiedziałam mu, że gdyby naprawdę mnie kochał (tak, jak zapewnia nieustannie), to nie odczuwałby potrzeby spotykania się z innymi koleżankami. w końcu ja ucięłam kontakty z kolegami, jeśli chodzi o jakiekolwiek wyjścia. X wystarcza mi w zupełności, a jak widać, ja jemu niestety nie do końca.
Oo"
eee, przesadzasz.
wcale nie lekko.
tylko mocno. :O

to się nazywa chora zazdrość, a nie 'dmuchanie na zimne'.
tym bardziej skoro wychodzą zawsze w większej grupie, a nie we dwoje (co też nie jest jeszcze niczym złym).

Ja Cie rozumiem... całkowicie...
Miałam niemalże identyczną sytuację :/ Pogadaj z nim szczerze, powiedz co czujesz, że martwisz się o to, że ona po prostu coś do niego czuje i poproś ( tylko nie stawiaj ultimatum ) żeby ograniczył swoje kontakty z nią do minimum.. Jeśli Cie na prawdę kocha to tak właśnie zrobi..
Nie możesz tego tak zostawić...
Mój związek się rozpadł niestety po części dlatego, że nie postawiłam na swoim :/

on nie rozumie, że mnie rani.
czym? tym, że ma znajomych? Oo"


mówi, że u siebie nic nie widzę, tylko jemu wciąż coś zarzucam...
z tego co napisałaś, to wynika, że tak JEST.


w końcu ja ucięłam kontakty z kolegami, jeśli chodzi o jakiekolwiek wyjścia.
sorry, ale tego totalnie nie rozumiem. :O

i nie zabraniaj chłopakowi przyjaźnić się z innymi, bo w końcu cię rzuci ;x.
Kobieto, przesadzasz i po calej lini.
To, że ze sobą chodzicie nie oznacza , że liczy się tylko on. Nie można stwarzać tylko jednego świata dla Was obydwojga, każdy z Was ma swój mały inny świat, nawet innych znajomych.
Przepraszam, ale ja bym nie wytrzymała, jakby mi facet wyskoczył, że mam się z kimś ie spotykać, bez żadnych podstaw!
Chodzenie ze soba to też kompromisy. czy on Ci zabrania spotykać się z przyjaciółmi? NIe.
On też ma swoich przyjaciół, on też czasami może z nimi wyskoczyć - bez Ciebie.
Przesadzasz.
Weź wypuść tego swojego chłopaka 'na wolność' troszkę, bo od Ciebie ucieknie.
Chyba mu nie do końca ufasz. A zaufanie to wg mnie podstawa w związku. Jeżeli Cię na prawdę kocha, to pomiędzy NIm a tą dziewczyną nic nie będzie.
To jest jego przyjaciółka, lubią się.
Dlaczego stawiasz go w takiej sytuacji i zmuszasz go, żeby wybierał?
Zaufaj mu.
Bo jak na razie to nie widac, żebyś miała do niego zaufanie.
A to jest podstawa każdego związku.
Chłopak zachowuje się wobec Ciebie fair, nawet bardzo fair.
I to nie w nim jest problem, ale w tobie.
Weź sobie to przemyśl, bo możesz spieprzyc naprawdę fajne uczucie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl