Mowa serca | 1whiteangel3
Zacznę od początku.
Dawno temu, bo mniej więcej 7 miesięcy już minęło od dnia, kiedy w głupiej grze RPG poznałam chłopaka. Był bardzo miły, jednak zawsze mnie uczono, że podawanie swoich danych osobowych w Internecie może być niebezpieczne. Wymieniliśmy się nr GG, pisaliśmy tam ze sobą.
I jak wcześniej mówiłam, bałam się podawać swoje imię, nazwisko, a nawet wiek nieznajomym.
Więc podałam fałszywe imię, wiek (podałam wiek rok większy, jestem rok młodsza w rzeczywistości), inną miejscowość (położoną niedaleko tej, w której mieszkam). Wysłałam mu zdjęcia nie swoje, ale znajomej ze szkoły, której tak na dobrą sprawę nawet nie znam. Chodziło mi o to, że jest bardzo ładna. Wymyśliłam sobie przyjaciółki, z którymi przeżywałam wymyślone perypetie.
On o wszystkim wiedział, ale myślał, że to co mu opowiadam dzieje się naprawdę.
Potem dałam mu swój nr komórki, rozmawialiśmy „głosowo”, piszemy ze sobą esy po 8 godzin dziennie.
Mi powiedział wszystko prawdziwie, rozmawiałam z jego mamą, jestem pewna, że on nie oszukuje.
W przeciwieństwie do mnie, K. jest fair…
Zwierzałam się ja jemu, a on mnie. Mówiłam mu, jakie mam problemy z rodzicami (te akurat były prawdziwe), jak mi nie idzie w szkole, jak źle się czuję. On też mówił, że mu coś się nie udaje, nie wychodzi. Pocieszaliśmy się nawzajem, śmialiśmy i płakaliśmy. Wszystko przez Internet.
Po pewnym czasie zaczęłam do niego coś czuć.
Taak, powiecie, że to niemożliwe, bo Internet. Ale ja naprawdę mam motyle w brzuchu kiedy z nim rozmawiam, cieszę się jak głupia kiedy mi napisze, że kocha.
Ja go też kocham, jestem tego pewna, na milion %.
On bardzo chce się spotkać. Ja też bym chciała, ale…
Właśnie.
Oszukiwałam go przez 7 miesięcy, jego rodzinę też.
Wymyśliłam wszystko, i jeszcze mówiłam, że nie kłamię. ;C
Zraniłam go na pewno, aż wstydzę się i płaczę po nocach przez to.
Nie, nie usprawiedliwiam się.
Jestem wobec niego straszna, zła, jestem oszustką, bez serca, egoistką… Wiem. Nie musicie mi tego mówić.
Ale cholernie mi zależy na tym chłopaku, kocham go.
Kocham, jak w realu.
Nie mam pojęcia jak się z tego wyplątać, z tych kłamstw. Możliwe, że już mi nigdy nie zaufa.
Chyba, że pozostawić to tak, jak jest, i nic mu nie mówić.
Ale jest to typ chłopaka, jaki opisała Sonny tutaj:
http://forum.4teens.pl/viewtopic.php?t=20743
To jest dokładnie taki sam typ człowieka.
Na dodatek K. tak się nakręcił, że mówi, że się zabije.
Z czystej miłości do mnie…
:/
Zna mnie cała jego rodzina, mimo że to net.
Z mojej rodziny nikt o nim nie wie.
Jezu, co ja narobiłam ;CCC
Powiedzieć mu prawdę, czy zostawić tak jak jest?
Nie wiem.
Chciałabym mieć go w realu…
Jak się z tego wyplątać, boże…
Pomóżcie, bardzo proszę.
zawsze mnie uczono, że podawanie swoich danych osobowych w Internecie może być niebezpieczne.
Po tym dałbym Ci co najwyżej 13 lat, lecz dalsza część sugeruje starszy wiek...
szczerze? żałosne..
zerwij jakoś tą znajomośc nie raniąc jego uczuć, bo to nie fair wobec niego ;/
Nie chciałabym mieć takiej laski jak ty, omg.
W ogóle ja podaje dokładne nowo poznanym dane, imię, nazwisko, miejscowość etc.
i nikt mnie do tej pory nie zabił, nie napadł, nie zgwałcił ..
mówie szczerze, bo jestem szczerą osobą.
On na ciebie nie zasługuje ; >> !
To tak jakbyś kochała ,fejka' .. (czyli osobę podającą się za kogoś <nawet płeć przeciwna może się podać, za dziewczynę>)
na jego miejscu nie wybaczyłabym Ci ..
rób co chcesz, sama namieszałaś .. i to ostro. Gdyby to zdjęcie tylko, ale imię i wszystko, okropne! ;<
sama namieszałaś
Wiem, żałuję.
Dlaczego?
Bo się boi, że mnie straci.
Jezus, co za idiotka ze mnie :/
[ Dodano: 2010-02-28, 20:01 ]
powiedz mu prawde, po prostu, bez krętactw, usprawiedliwiania się, bo to tylko pogorszy sprawe.Albo zerwie z tobą kontakt, albo nie. Innej opcji nie ma.
nie wiem, co o tym powiecie, ale jeśli tak go kochasz to powinnaś mu to powiedzieć, ze bałaś się podawać dane przez internet, ale jak mu to powiesz to staraj się być delikatna. Głupio wyszło, ale staraj się to odkręcić. I napisz jak coś się zmieni!
Tylko nie wiem jak to zakończyć...
Nie musicie mnie wyzywać, tylko proszę o radę.
[ Dodano: 2010-02-28, 20:04 ]
W ogóle ja podaje dokładne nowo poznanym dane, imię, nazwisko, miejscowość etc.
Bardzo inteligentne, naprawdę.
Musisz mu się przyznać, przeprosić... Powiedzieć tym razem calutką prawdę. Narozrabiałaś i to nieźle. Danych osobowych, owszem, nie powinno się podawać, ale żeby wymyślać i wysyłać czyjeś zdjęcia?! To zdjęcie i nazwisko to było już przegięcie totalne.
Jak wspomniałam - przyznanie się do wszystkiego to jedyne wyjście. Albo dalsze brnięcie w tą chorą, zakłamaną sytuację. Co wybierasz? Zakładam, że 1 opcję. To zależy od Ciebie, czy na tym gg, czy w realu, czy przez telefon, czy w mailu, liście. I cała prawda. Wytłumaczenie co Cię pokierowało, że kłamałaś. Potem przeprosiny. I nie zdziwiłabym się, jakby chłopak nie chciał Cię znać po tym wszystkim. Prawdę mówiąc... ja bym nie chciała.
Aha i jeszcze coś - nie mów, że kochasz. Rozumiem - poznaliście się świetnie przez te 7 miesięcy pisząc. Być może bardziej niż niejedne osoby, które znają się z reala, bo zdradziliście swoje problemy itp. Ale słowa to tylko słowa. Nic nie zastąpi przebywania razem, bycia ze sobą, spojrzenia. To mimo wszystko jest ważny szczegół w miłości. Poza tym, skąd możesz wiedzieć, czy ten chłopak nie 'kocha' tej wymyślonej wersji Ciebie?
Poza tym, skąd możesz wiedzieć, czy ten chłopak nie 'kocha' tej wymyślonej wersji Ciebie?
Nie wiem.
Pewnie kocha mnie taką, za jaką się podaję.
Wymyśloną...
Mówił, że zdrady by nie wybaczył.
Zabiłby się, gdyby się dowiedział, że ktoś mnie pocałował.
Boję jego reakcji na to...
Poza tym.
Jeśli napiszę list - może porwać i nie przeczytać.
Rozmowę tel - odłożyć słuchawkę.
Może na maila? Tam chociaż nie zniszczy...
A jeśli się dowie, boję się, że coś sobie zrobi.
Ma tak strasznie słaby charakter, wiem, bo go znam.
Z drugiej strony nie chcę go zranić.
Może ucieczka byłaby najlepsza, przynajmniej bym mu nie złamała serca.
Ale, jak mówił, "jeśli ze mną zerwie, zabije się".
Nie wiem :/
[ Dodano: 2010-02-28, 21:31 ]
Przerwać? Nie rozumiem.
Mam na myśli przerwanie znajomości.
W przeciwieństwie do tematu, który tutaj podlinkowałaś, Ty jesteś szantażowana. Co masz z tej znajomości oprócz martwienia się?
Boję się. Czy nie zrobi czegoś głupiego... ;C
To musisz spróbować na spokojnie. Często słowa nie są odzwierciedleniem czynów. Może mówić, że się zabije jeśli Cię straci, a prawda jest taka, że tymi słowami chce Ci pokazać jak bardzo mu na Tobie zależy.
Sytuacja jest kiepska. Niepotrzebnie tak namotałaś, ale wykładów robić Ci nie zamierzam, bo przecież sama dobrze wiesz, że źle zrobiłaś. Jak pisałam - wybór należy do Ciebie, ale ja postąpiłabym tak:
Napisałabym mu maila i powiedziała całą prawdę. No, może nie całą, zataiłabym pewne fakty (np. z tymi koleżankami: jeśli to co mówiłaś jest dość istotne, to powiedziałabym prawdę. A jeśli wyłącznie koloryzowałaś fakty - gdzieś, kiedyśtam działa się jakaś akcja, choć tak naprawdę jej nie było, to odpuść sobie). Potem wspomniałabym o mieście, wieku, imieniu i nazwisku. A na koniec o zdjęciu. Wg mnie, co jak co, ale ta fotka, to najgłupsze ze wszystkiego. Zapewne teraz chłopak chodzi nieświadomy po tym świecie, a śni po nocach o dziewczynie z tego zdjęcia! Przeprosiłabym i podała, co Cię pokierowało, żeby go okłamywać. Że bałaś się znajomości przez internet, nie wierzyłaś ludziom, dopóki Jego nie poznałaś, dopóki nie zaczęło Ci na kimś (tzn. na nim) zależeć. I wytłumaczyłabym jak beznadziejnie się teraz czujesz i nie możesz sobie wybaczyć tego kłamstwa. Możesz dodać na swoją obronę, że wszystkie emocje, o których pisałaś były prawdziwe. I nie udawałaś kogoś innego jeśli chodzi o charakter.
Co masz z tej znajomości oprócz martwienia się?
Cudownie mi się z nim rozmawia.
Dogaduję się z nim jak z nikim innym, czasem nawet lepiej niż z koleżankami.
Po pierwsze to tak...
Ok, popełniłaś błąd - każdy go popełnia.
Szczerze? Ja też kiedyś coś takiego zrobiłam.
Ale dręczyły mnie wyrzuty sumienia.
I co? chcesz dalej to ciągnąć raniąc go jeszcze bardziej?.
Ty się razem z tym będziesz męczyć.
Szkoda tego wszystkiego.
Zacznij wreszcie być z nim szczera...
Powiedz mu wszystko... ii niech się dzieje wola nieba...
Trudno..
Przecież nie będziesz tego całe życie ciągnąć zwłaszcze, że chcesz się z nim spotkać.
Prawda?
Koniec użalania się, zrobiłaś błąd... miałaś odwagę coś takiego zrobić?
Miej odwagę się przyznać.
To będzie trudne... Ale tak trzeba...
Powodzenia.
dziewczyno nie zrobi sobie nic, ja nie wiem co to za faceci, którzy gadaja o samobójstwach itd.. problemy z psychiką się szerzą wśród młodzieży naprawdę,
ma niskie poczucie wartości czy jak(?)
skoro tak długo z nim piszesz to po pewnym czasie powinnaś się przyznąc do kłamstw, powiedzieć dlaczego to zrobiła, a nie udawać kogoś kim nie jesteś,
i najlepiej to powiedz mu prawdę i to już... i poproś mimo tego o spotkanie.. i wytłumaczysz mu wszystko.. może zrozumie..
a poza tym nie kochasz go.. tylko zauroczyłaś się,.. bo jak możesz kochać kogoś z kim nie widziałaś się na żywo, nie widziałaś jego zachowania, nie byłaś z nim blisko, skąd wiesz jak on się zachowuje, przez gg smsy, człowiek przybiera maski, udaje kogoś kim nie jest, nawet w małym stopniu ale zawsze jest odrobina nieprawdy..
poza tym on też wyobraża sobie ciebie inną niż jesteś, i podoba mu się nie ty tylko wymyślona przez ciebie postać..
ale prawdę mu powiedz.. i o spotkanie poproś.. może coś z tego będzie
dziewczyno nie zrobi sobie nic
A skąd to wiesz?
A może zadzwonić do jego mamy i powiedzieć jej o wszystkim?
Będzie to podwójnie trudne, ale tylko ona mogłaby mi podpowiedzieć, co zrobić, i jak mu to powiedzieć.
Szczerze to rozmawiałam z nią raz w życiu, i to przez minutę, albo dwie.
wiem, że go zranię. Nie wiem, nie lepiej uciec? ;x
A dałabyś radę? Możesz spróbować zerwać kontakt, ale nie wiem jak Tobie - mi byłoby ciężko. W dodatku jeśli chłopak by ciągle pisał (a że pisać będzie to mogę Ci zagwarantować jeśli 'odejdziesz' bez słowa).
Powiedziałam mu.
Krzyczał, płakał, krzyczał.
Na początku mówił, że chciałby poznać mnie.
Mnie jako mnie...
Potem, doszedł do wniosku, żebyśmy zostali "kolegami".
A na koniec, uznał, że najlepiej zrobić sobie przerwę od siebie.
Fajnie. :x
Dziękuję bardzo wszystkim :*
Na początku mówił, że chciałby poznać mnie.
Potem, doszedł do wniosku, żebyśmy zostali "kolegami".
A na koniec, uznał, że najlepiej zrobić sobie przerwę od siebie.
A czego się spodziewałaś? Że to zaakceptuje i będziecie żyli dalej długo i szczęśliwie? Sorry, nie chcę wyjść na drwiącą, ale powinnaś się cieszyć, że zareagował jak zareagował. Że chce Ciebie poznać, Ciebie jako Ciebie. Nie powiedział wprost do widzenia, ani gorszych słów, których cytować nie będę bo nie chcę bana za wulgarność :p
Schrzaniłaś sprawę, dobrze to wiesz. Przynajmniej przyznałaś się do winy, już nie masz tego na sumieniu. A jak się dalej potoczy, to czas pokaże. Mam nadzieję, że z korzyścią dla Ciebie i weźmiesz nauczkę na przyszłość żeby tyle nie kłamać.
Jak już drugi temat jest Twój to ten zamykam.