Mowa serca | 1whiteangel3
Witam!
Jestem nowa na tym forum, ale od jakiegoś czasu bardzo trapi mnie jedna sprawa, a jak wiadomo - najlepiej oceniają ludzie postronni.
Bardzo proszę o obiektywne opinie i porady.
A mój problem wygląda w ten sposób:
Na wakacjach poznałam chłopaka. Nie, nie... to nie to co myślicie. Żadnego "wakacyjnego love story" nic z tych rzeczy. Polubiliśmy się tam, fajnie nam się rozmawiało, spędzało czas razem...
Był jakiś tam mały flircik, ale tylko w ramach "treningu"...
Sęk w tym, że jak wróciłam z wakacji, znowu zaczęliśmy rozmawiać.
Na początku było to dla mnie normalne. Takie, ciekawe pogawędki. Jakiś 2 tygodnie temu spotkałam go przypadkowo w mieście i mnie ruszyło. W jednej chwili zrozumiałam, że "to ten". To było niesamowite. Wcześniej nawet przez myśl by mi nie przeszło, że mogę coś tak silnego do niego poczuć.
Wszystko było by dobrze, gdyby nie fakt, że zupełnie nie wiem co mam robić.
Mówił mi, że jestem ładna i fajna z charakteru. Tyle, że nic nie wskazuje na to, że mogłoby wyjść z tego coś więcej niż najwyżej "przyjaźń" (chyba, że nie odczytuje dobrze jego znaków). Rzadko kiedy sam do mnie pisze, ostatnio w ogóle (a ja dostaje drgawek z rozpaczy). Jedna przyjaciółka radzi mi, żebym czekała aż sam pierwszy napisze i czekała. Druga, żebym wzięła sprawy w swoje ręce i spróbowała coś rozkręcić a trzecia, żebym dała sobie spokój. Wiem, wiem... klasyczny przypadek beznadziejnego zakochania. Co zupełnie mnie dziwi, bo to zawsze ja rozkochiwałam a nie byłam rozkochiwana.
Co radzicie?
moim zdaniem powinnaś rzeczywiście wziąć sprawę w swoje ręce i spróbować coś rozkręcić.
postaraj się zacząć dawać mu sygnały.
pisz, zaproponuj spotkanie i tak dalej.
trzeba próbować, a nie poddawać się na starcie i myśleć, że nic z tego nie będzie.
życzę powodzenia. :)
ja też myślę, że powinnaś sama do niego zacząć pisać itp.
może daj mu jakiś znak, że coś do niego czujesz?
może się przecież okazać, że ty też mu się podobasz, tyle że on nie chce zrobić pierwszego kroku.
trzymam kciuki ;]]
sęk w tym, że on boi się związków.
a na "próby proponowania spotkań" zmieniał temat.
już sama nie wiem co myśleć...
(dziękuje, za odpowiedzi)
Najpierw jeszcze bardziej zdobądź jego zaufanie.
Pomagaj w potrzebie, rozmawiaj a przy okazji wysyłaj jakieś sygnały.
I cierpliwie czekaj .
Na początek próbuj się do niego zbliżyć. Zaprzyjaźnijcie się jeszcze bardziej.
Dawaj mu znaki, że czujesz do niego coś więcej.
Z czasem zrozumie, może coś z tego będzie. ;)
Druga, żebym wzięła sprawy w swoje ręce i spróbowała coś rozkręcić a trzecia, żebym dała sobie spokój. i mądrze prawi.
No więc napisałam do niego.
To niesamowite jak jedna osoba, jedną, zwykłą romozwą może zmienić nastawienie.
"Życie jest piękne" - z takimi myślami i z uśmiechem na ustach wczoraj zasnęłam.
Dzisiaj też do niego napiszę, spróbuje zdobyć jego zaufanie.
Chciałabym się z nim spotkać, ale nie wiem jak to ładnie, bez zobowiązań zaproponować?
Nie chciałabym napisać prosto z mostu "Może się spotkamy?"
wolałabym raczej jakąś aluzje w niby pozornym tekście.
Pomożecie? :>
Zacznij gadać o jakimś filmie, który właśnie wszedł do kin i napisz, że chętnie byś się na niego wybrała, ale koleżanka Cię wystawiła i nie poszłyście, blahblahblah, jak jest mądry to załapie i sam Ci zaporoponuje kino. :)
no tak.;)
skaaaad ja to znam.;d
miałam praktycznie identyczna sytuacje.
i powiem Ci jedno.! BIERZ SPRAWY W SWOJE RECE.!
bo moze byc roznie.
ja liczyłam pierwszy ruch od niego. aaa on czekał na pierwszy ruch ode mnie.
po jakims pol roku jak nam przeszło love.;d
jakos sie o tym zgadalismy..
no i nam obojgu było przykro, ze stracilismy taka szanse.;d
wiec bierz sie za niego.;d
i zycze powodzenia.;*
bierz sprawy w swoje ręce .
nie czekaj , bo może być za późno ;)
Ty przejmij inicjatywę.
nie czekaj, tylko walcz o niego!
Nie pisze, bo może jest nieśmiały i sobie myśli ( A jak ona nie odpisze?, Jak mnie wyśmieje?) Może ci się to wydawać dziwne, ale tak to niekiedy jest :D
Moim zdaniem powinnaś więcej spędzać z nim czasu, powinnaś wziąść tą sprawę w swoje ręce (chyba, ze daje ci sygnały, że go nie interesujesz, ale po przeczytaniu tego uważam, że mogłoby z tego coś być),bo wiesz później może być za PÓŹNO !! ( I będziesz tego żałować !)
Ja tak kiedyś miałam, że się zakochałam w chłopaku, a on we mnie też i żaden z nas nie zrobił pierwszego kroku (i tego żałuje) on się przepisał do innej szkoły i teraz rzadziej się widujemy (a jak już się widujemy to tylko "cześć" i na siebie patrzymy, bo co teraz zrobić jak już jest za późno xD) Mam nadzieję, że ta historia dała ci do myślenia i weżniesz tą sprawę w swoje ręce:]
3 maj się ;*