Mowa serca | 1whiteangel3
Tym razem pisze w sprawie mojej kumpeli... ;)
No więc jest pewien gość, który mniej więcej od 6 klasy podstawówki aż do obecnego czasu się w niej kochał, ale z pewnymi przerwami. Ona w nim tak samo. Tzn. że np. on był w niej zakochany przez 5 miesięcy, ona wtedy dawała mu kosza, potem on od razu znalazł sobie kogoś innego, a wtedy znów ona była w nim zakochana.. i tak było ciągle aż do dziś..
obecnie jest tak, że ok października- listopada ona znów podobała się jemu, ale jakoś nie mogli się zejść jak zwykle i teraz on znalazł sobie inną, a moja kumpela ryczy ciągle i znów żałuje. W ogóle czuje się jak w błędnym kole... :/
Ja w sumie nie wierze w przeznaczenie i w prawdziwą miłość, ale ona twierdzi, że on jest jej pisany i dlatego tak ciągle jest.. Nie wiem w ogóle o co kaman i co ja mam z nią zrobić bo z dnia na dzień jest coraz gorzej... kiedyś nawet myślała o samobójstwie (gdy dowiedziała sie o jego ostatnim związku) ...
Czy to może być prawdziwa miłość?? Czy w ogóle taka miłość istnieje.. ?
Wiek: 18
a twoja koleżanka ile ma lat?
Mi się nasuwa tylko jedno pytanie: Czy Wy naprawde macie po 18 lat? O.o
bo te tematy mnie rozwalają. -,-
a odpowiedziałabym na to, że moim zdaniem nie ma tu do rzeczy nic żadne przeznaczenie czy wielka miłość, ale zwykła (no przepraszam) głupota.
Bo jeśli kogoś się kocha, to chyba nie co '5 miesięcy', a potem nagle się to odkochuje i znów?
'Żuraw i Czapla' istnieli tylko w bajce xD
kochał, ale z pewnymi przerwami.
Jak można być zakochanym z przerwami? Nie rozumiem. Albo się w kimś kochasz albo nie. Kropka.
To nie jest miłość. O nie. Jak kogoś kochasz, to nie ma przerw jak w szkole. Z resztą głupio postąpiła. Skoro go "kocha" to po co mu dawała kosza?
Dla mnie to też dziwne, ale co poradzę . tak jest naprawdę.
Oni znają się, bo chodzili razem do klasy, ona też ma 18 lat i w sumie jest dorosła, więc rodzice tu nic nie poradzą... a kosza mu dawała bo sądziła, że już nic do niego nie czuje... Pff w ogóle chora sytuacja...
Piszesz, że jej się odwidziało. Tak nagle? To to na pewno nie jest miłość, a lekkie zauroczenie.
Mi się nasuwa tylko jedno pytanie: Czy Wy naprawde macie po 18 lat? O.o
bo te tematy mnie rozwalają. -,-
jak dla mnie to nie ma nic wspólnego z miłością.
Trudna sprawa...
W sumie.. jakby nie patrzeć.. to zaczyna dostrzegać to na czym jej zależy dopiero wtedy gdy tego mieć już nie może niestety..
Teraz to Ty możesz jedynie ją wspierać.
I skoro dzieje się tak już ładnych kilka lat.. to może teraz również tak będzie jak zawsze.. po jakimś czasie on rozstanie się z tamtą i może wtedy się uda.. ? Jeśli tak by się stało, to wtedy przypomnij to wszystko Twojej koleżance.. ile razy potem żałowała, tak żeby nie popełniła po raz któryś tego samego błędu.. bo przecież nie będzie się tak działo w nieskończoność.. miejmy nadzieję, że tym razem się wydarzy.
Trzymam kciuki. A Ty ją wspieraj.
Prawdziwa miłość?:/ Kuuurde, ani on, ani ona, ani Ty, najwyraźniej nie wiecie co to jest :/
Dla niego to wszystko to zabawa. A to, że trwa od kilku lat (przyjmując 6 kl. - 12-13 lat, a macie(?) 18) to nie dlatego, że to prawdziwa miłość! Bo jak dla mnie to jest jakaś chora sytuacja.
Wspieraj koleżankę i próbuj jej wytłumaczyć żeby jakoś o nim zapomniała. Bo jak by mu na niej zależało, to by nie chodził co chwilę z innymi panienkami, tylko by o nią walczył.