ďťż

Mowa serca | 1whiteangel3

No dobra, zaczynam:
W grę wchodzą cztery dziewczyny [ale to zabrzmiało... z resztą nieważne.] Zwykle w dzieciństwie było tak: Jak M jest przyjaciółką z D to A i ja jesteśmy najlepszymi koleżankami se sobą... potem znowu jest tak, że jak M jest z A to ja jestem z D. Czasami jest tak, że we trzy przyjaciółki np M, D i ja, a A zostaje na boku. Tak było w dzieciństwie.
Teraz jest moim zdaniem jeszcze bardziej głupio.
Byłam na wakacjach z M i ciągle tylko słyszałam ,,Jak szkoda, że D z nami nie jedzie! Jak ja bym chciała by ona z nami jechała!,, z braku odpowiedniego wyjścia [a raczej z racji, że jechałyśmy tylko we dwie i nie chciałam by się obraziła] tylko jej przytakiwałam, chodź w środku aż mnie rozrywało. Dobra, na wakacjach nie podobało mi się, jej też nie i słyszałam ,,Jak by tu była D to by nie było aż tak nudno!,, Coś mną wtrząsnęło, ale olałam ten tekst [Jak uważasz mnie za nudną, to masz problem...] i poszłam spać [00.35 była około.] Potem się jakoś rozkręciło. Z naciskiem na jakoś. Oczywiście M mówiła o D jako o swojej najelpszej przyjaciółce. He, no cóż, olałam to, oprócz tego, że czułam się jak na zastępstwo. Gdy przyjechałyśmy, ja juz miałam dosyć. Minął około tydzień od przyjazdu, a ja się do niej nie odzywam, ona do mnei też. D ciągle też chodzi z M.
Zawsze się czułam na uboczu, ale to inna sprawa jest... więc na koniec daję pytanie...
Co to ma kur** być?!
Skoro aż taka nudna jest i do bani to czemu mimo wszystko były ze mną przyjaciółkami?
Ja tego nie kumam...


Moim zdaniem, taka przyjaźń wielu osób jest dziwna...
Lepiej mieć jedną prawdziwą przyjaciółkę i kilka dobrych koleżanek.

A skoro D jest z M, to nie możesz być z A?
Przyjaźń w większym gronie prędzej czy później właśnie może się znaleźć w takiej sytuacji.
Musicie to sobie wyjaśnić. Spotkajcie się we cztery i pogadajcie szczerze.
Czy warto jest się przyjaźnić własnie tak?
A jeśli dalej będą Cię olewać, to zrób to samo.
Po prostu takie przyjaźnie są trudne.
Albo potrafisz w nich być, albo nie.


Choleryczna., no niby tak, tylko, że historia zatacza koło. Ja jestem raz z A, potem A odchodzi bo jest z D, a wtedy zwykle M ciągnie do mnie i tak się to kręci :/. Sunrise, właśnie myślę, że olewać je to najlepszy pomysł... jednak najlepsza była rozmowa...
D&M: Cześć
Ja:Ta, cześć.
[Potem kilka kroków dalej]
M do D: Jakaś zła...
D: I dobrze.
Normalnie zgon na miejscu. Najlepsze było to, że powiedziałhy to dosyć głośno, a ja raczej głucha nie jestem.
Jak je olewam to one plotkują :/.

Jak je olewam to one plotkują :/
widać niedojrzały do przyjaźni, bardzo dziecinne się zachowują.
zamiast spróbować porozmawiać i wyjaśnić to one plotkują.
jeśli masz siłę to spróbuj z nimi pogadać, jeśli nie to olewaj i kumpluj się z innymi laskami.
tak to już bywa niestety w takich gronach, ja miałam podobnie w gimnazjum. nie byłysmy może najlepszymi przyjaciółkami we cztery, ale dobrymi koleżankami.

z mojego punktu widzenia to trochę tak, że to wygodne, bo zawsze jest ktoś do pary ;3

z mojego punktu widzenia to trochę tak, że to wygodne, bo zawsze jest ktoś do pary ;3

Ja jeszcze niedawno też przyjaźniłam się we czwórkę.
No i często było tak, że wychodziłyśmy gdzieś parami. Po prostu z jedną miałam najlepszy kontakt. I teraz właściwie ta "od pary" jest moją najlepszą przyjaciółką, a pozostałe dwie to po prostu dobre kumpele.

Tobie bym radziła z tą A się przyjaźnić. Chyba, że będzie taka sytuacja, że M i D ją przekabacą na swoją stronę.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl