Mowa serca | 1whiteangel3
hej... mam problem, nie mogę sobie z tym poradzić i nie wiem, co myśleć...
od ponad roku jestem z chłopakiem, ja mam prawie 17 lat a on kończy 20. układało nam się naprawdę bardzo dobrze, przeżyłam najszczęśliwszy rok w swoim życiu...
nie mieszkamy w jednym mieście. on studiuje w warszawie, a ja mieszkam ok 40km od niej. zawsze on do mnie przyjeżdża, niestety moja mama nie pozwala mi pojechać do niego z jej tylko znanych powodów. jemu sporo czasu i pieniędzy zabierają dojazdy do mnie i w końcu zaczęło go męczyć, że do niego nie przyjeżdżam, a on ciągle traci dużo czasu na dojazdy, a musi się ciężko uczyć... powiedział, że muszę coś z tym w końcu zrobić, żeby było normalnie. wielokrotnie rozmawiałam z moją mamą, ale niestety nie udało mi się jej przekonać, żebym mogła pojechać do swojego chłopaka. ona jest bardzo konserwatywna i na początku znajomości, która rozwijała się bardzo dynamicznie, nie chciała nawet nigdzie mnie z nim wypuszczać... wolała, żebyśmy siedzieli u mnie w domu. jej zdaniem pewnie byłam za młoda na związek... nie wypadało, żebyśmy się pocałowali gdzieś przy ludziach...
i tu zaczynają się problemy... bardzo się staram, ale niestety z moją mamą ciężko się rozmawia i nie da się jej przekonać... a on nie może zrozumieć, że w tej sytuacji niewiele da się zrobić. bardzo się boję, że nasz związek się rozpadnie, chociaż się kochamy... powiedział, że jak do mojej 18 nic się nie zmieni, bardzo się rozczaruje i będzie miał dośc takiego życia... nie wiem, co robić. mam się zbuntować i pojechać do niego pomimo zakazów mojej mamy, żeby pogadać z nim w 4 oczy? w ogóle to normalne, że nie mogę pojechać do chłopaka? pomóżcie... ciągle płaczę... :(
przykro mi, jak z nim tak rozmawiam. wiem, że mu na mnie zależy, bo bardzo dał mi to odczuć w pewnej bardzo ciężkiej i nieprzyjemnej sytuacji... poradźcie coś... :(
am się zbuntować i pojechać do niego pomimo zakazów mojej mamy
odpada! stracisz zaufanie u mamy, co trudno odbudować.
szczerze, nie dziwie się Twojej mamie, mimo, że sama mam 17 lat.. też bym się bała córkę puścić...
musisz przekonywać mamę (co może być tudne) albo wytłumaczyć to chłopakowi... on powinien zrozumieć, nie masz jeszcze 18.
40 km to nie koniec świata, obleciałabyś w jakiś dzień do niego, np.w czasie szkoły , mama by się nawet nie zorientowała <myśli>
ale nie wiem, czy umiałabyś tak zaryzykować ;D
Raissa, może i tak, ale pomyśl co by było, jak zareagowałaby jej mama gdyby to jakoś przypadkiem wyszło ;xx
Porozmawiaj z mamą spokojnie i powiedz jej , jak sytuacja wygląda.
Postaraj się jej powiedzieć o której dokładnie wrócisz i że zadzwonisz.
Mama Ci ufa?;> Powiedz że jesteś odpowiedzialna i nie zrobisz nic głupiego.
Skoro uważasz się za prawie dorosłą powinnaś umieć rozmawiać.
Nie dziwię się ani mamie ani Twojemu chłopakowi , to trudna sytuacja i musisz się jakoś mamę przekonać.
40 km to nie koniec świata, obleciałabyś w jakiś dzień do niego, np.w czasie szkoły , mama by się nawet nie zorientowała <myśli>
ale nie wiem, czy umiałabyś tak zaryzykować ;D
ja już w taki sposób byłam u niego parę razy ;) tylko chodzi o to, że nie mogę się często zrywać ze szkoły, mam tez sprawdziany a on kolokwia i też nie wypada mu opuszczać ciągle zajęć. jakbym normalnie mogła pojechać to w sobotę albo w niedzielę mogłabym go odwiedzić, on nie traciłby czasu na podróż w 2 strony i mógłby się pouczyć... ale moja mama uważa, że jeśli chłopakowi zależy, to znajdzie czas, żeby przyjechać... nie wiem, jak mam jej tłumaczyc, że czasy, gdy dziewczynie nie wypadało samej jechac do chłopaka, juz minęły... i jej tez wypada się trochę postarać.
powiedz mamie, że on nie może ciągle do Ciebie jeździć, bo to takie jakby nienormalne.
może niech on przyjedzie i porozmawiajcie razem z Twoją mamą.
ustalcie porę wyjazdu i porę powrotu.
Postaraj się jej powiedzieć o której dokładnie wrócisz i że zadzwonisz.
szczerze, nie dziwie się Twojej mamie, mimo, że sama mam 17 lat.. też bym się bała córkę puścić...
Oo"
halo! ona ma 17 lat, a to TYLKO 40 km. I jest z chłopakiem od ROKU, to nie jest pierwszy lepszy, którego na oczy 3x widziała. ;OOO
Ja w wieku 15 lat sama jeździłam do Warszawy, do chłopaka i nie tylko, a mam też ponad 30 km...
Już nie przesadzajcie.
alo! ona ma 17 lat, a to TYLKO 40 km. I jest z chłopakiem od ROKU, to nie jest pierwszy lepszy, którego na oczy 3x widziała. ;OOO
Ja w wieku 15 lat sama jeździłam do Warszawy, do chłopaka i nie tylko, a mam też ponad 30 km...
mimo wszystko moja mama jest taka -.-' może to dziwne, ale ja się przyzwyczaiłam ^^'
dziękuję serdecznie wszystkim za odzew i pomoc :)
ja do postępowania mojej mamy jakoś przyzwyczaić się nie mogę... :(
gadałam z nią dziś po raz kolejny baaardzo długo i w końcu udało mi się coś osiągnąć... powiedzmy... nie jetem zachwycona, no ale cóż. stwierdziła, że jest w stanie się zgodzić, ale pod warunkiem, że moi rodzice pojadą ze mną... mam nadzieję, że jeszcze pogada z tatą i dojdą do lepszego rozwiązania... ech...
wolę z nią nie walczyć na razie przynajmniej, dobrze, że i na tyle się zgadza, bo na początku ciągle mówiła twardo "nie" i nie chciała mnie słuchać.
i co ja mam z tym zrobić? ciągnąć rodziców ze sobą? ech...
moja mama powiedziała, że nie może pozwolić na to, żebym robiła tak jak te "lafiryndy"... nie rozumiem jej toku myślenia... mówiłam, że musi mi zaufać i ja chcę pokazać jej, że może to zrobic i jej nie zawiodę. ale najwyraźniej jest za bardzo uparta ;)
co o tym wszystkim myślicie?
co o tym wszystkim myślicie?
_________________
mysle ze to chore.
i co pojada z toba i beda siedziec kolo was zebyscie sie przypadkiem nie pocalowali?
przeciez to totalnie bezsensu, wiem ze z nia rozmawialas ale zapytaj sie dlaczego ona tobie badz jemu nie ufa, przeciez jestescie razem rok,kochacie sie,wszystko jest w porzadku..wiec o co chodzi?:| A nie mozesz pogadac z tata i zeby to on wytlumaczyl twojej matce ze jestes rozsadna i ze powinna pozwalac ci jezdzic do niego?ciebie nie slucha wiec moze jego poslucha.
ah, rozumiem, rozumiem, bo ja myślałam, że w ogóle do niego nie jeździsz.
a co do mamy w tym wypadku, to Ty nie robiłaś takich rzeczy, o których mamusia nie mogła wiedzieć kici,mrau?
a jakbyś jakąś ciocie, czy koleżankę mamy nasłała na mamę, że tak powiem, żeby ją oświeciła, że masz już tyle i tyle lat i to normalne?
to jest dziwne...albo ja tutaj czegoś nie rozumiem ...
twoi rodzice chcą z Tobą pojechać na spotkanie z chłopakiem?? dziwne
powiedziałaś swojej mamie, że nie ma do Ciebie zaufania... bo ja nie wiem , ona myśli , że jak już idziesz gdzieś z chłopakiem to robisz z siebie "lafiryndy"??? no co to wgl. za rozumowanie...
ale w sumie to może trochę rozumiem twoją mamę, bo może ona się o Ciebie martwi .. ale moim zdaniem i tak powiennaś ją przekonywać, że to jakoś inaczej załatwić. .. wgl. twoja mama dobrze go zna ? czy tylko tak pobieżnie ?
mysle ze to chore.
i co pojada z toba i beda siedziec kolo was zebyscie sie przypadkiem nie pocalowali?
nie mam pojęcia. myślę, że teraz już zaakceptowała to, że jako para się całujemy, przytulamy itd. nie wiem czemu chce nas tam pilnować. powiedziałam, że mogę iśc z nią na kompromis... może zadzwonić w każdej chwili, będzie wiedzieć, gdzie jestem, wrócę o tej porze, o której mi powie. ona twardo nie bo nie, takie ma zasady i nie wyobraża sobie, żebym pojechała SAMA do chłopaka. co w tym złego? ;( nie mam już do tego siły...
ale najwyższa pora pokazać, że jednak może mi zaufać. nie może chociaz spróbować? :(
no własnie .. mogłaby chociaż spróbować .. kurde współczuje, poważnie !
długo już jesteście ze soba ?
długo już jesteście ze soba ?
ponad rok, w przyszłym tygodniu będzie 13 miesięcy.
ponad rok, w przyszłym tygodniu będzie 13 miesięcy.
kurde, to długo ..
mówiłas swojej mamie? ze to długo i jakos nic sie nie stało ?
przeciez on jest dorosły i nie jest głupi co niby miałby Ci zrobic ?
a moze powiedz swojej mamie ze niech pierwszy ten raz da Ci szanse i pozwoli pojechac samej do chłopaka, np. ustalcie jakas konkretna godzine o ktorej masz wrocic ..
ja tak samo zawsze robiłam jezeli chodziło o takie sprawy i z moja działało ale musiała wiedziec wszystko o moich znajomych i chłopakach
wiec moze opowiedz swojej mamie o nim wszystko zeby sie nie martwiła i była pewna ze to spoko gosc
zobaczysz będzie dobrze !
. ona twardo nie bo nie, takie ma zasady i nie wyobraża sobie, żebym pojechała SAMA do chłopaka. co w tym złego? ;( nie mam już do tego siły...
a ojciec? co on o tym wszystkim mysli? moze faktycznie przyprowadz chlopaka i pogadajcie w trojke
przeciez on jest dorosły i nie jest głupi co niby miałby Ci zrobic ?
no właśnie... moja mama uważa, że dlatego, że jest dorosły (teoretycznie...) to ma potrzeby swoje i nie może mnie zostawic z nim sam na sam. tzn do mnie do pokoju nikt nie włazi ani nie śledzi jak wyjdę z nim na miasto ;> ale zupełnie samych w domu nas nie zostawi. dotyczy się to jego mieszkania w wawie. ech..
jak wcześniej pisały dziewczyny , ucieczka nic nie poradzi , stracisz zaufanie , które u rodziców jest strasznie później odbudować , i pewnie zabronią Ci jeszcze innych rzeczy , albo co gorsze karzą zerwać tą znajomość . Pogadaj z mama jeszcze raz , powiedz , że chciałabyś pojechać , na godzinę , góra dwie by sie zobaczyć . powiedz jej , że zależy Ci na nim , przekonaj ją do niego , mów cały czas jaki to on nie jest , przynajmniej ja bym tak robiła ;) powodzenia ;-*
albo co gorsze karzą zerwać tą znajomość
to chyba najgorsza z możliwych opcji... zresztą nawet jakby kazali, to nie zrobiłabym tego ;)
no ale kurde przeciez on wie jakie beda konsekwencje .. mówiłas jej o tym ? ? gadałas z nia o tym zen ie daje Ci wolnosci , ze ci nie ufa ?
no ale kurde przeciez on wie jakie beda konsekwencje .. mówiłas jej o tym ? ? gadałas z nia o tym zen ie daje Ci wolnosci , ze ci nie ufa ?
mówiłam... to ona nadal swoje... albo że trudno i najwyżej się nie spotkamy, bo w życiu czasem tak bywa. gadanie jak ze ścianą.. :( a tymczasem między mną a chłopakiem dziwnie się dzieje... czuję, że musimy się spotkać, porozmawiać w 4 oczy... jak mam to wytłumaczyć mojej mamie? dlaczego ona nie potrafi mnie zrozumieć? :( jestem w desperacji już po prostu...
a tymczasem między mną a chłopakiem dziwnie się dzieje...
tzn. ? wkurza się pewnie, no ale niech też zrozumie, że jesteś między młotem a kowadłem no do ***** jasnej ..az ja się zdenerwowałam hehe
no właśnie się nie wkurza... ale ta sytuacja nie jest łatwa ani dla mnie, ani dla niego...długo się już nie widzieliśmy i myślę, że po prostu przez to coś się dzieje... ma dużo nauki, nie pisze często... mówił, że mu ciężko, ale nie może się dołować, bo zawali studia... i jakoś tak inaczej jest :(
dlatego czuję, że muszę się z nim spotkać, bo taka rozmowa w 4 oczy to jednak coś zupełnie innego niż przez telefon.
myslałam o tym i nawet mówiłam mojej mamie... ale ona uważa, że to chłopak mnie buntuje trochę i na jego "polecenie" jakby chcę pojechać i w ogóle wracam do tej rozmowy ciągle. ale przepraszam bardzo, nie będę ciągle żyć pod jej dyktando. powiedziałam, że biorę sobie jej rady do serca i korzystam z nich... to nie jest tak, że zupełnie chcę się zbuntować. ech...
totalnie jej nie rozumiem... czy ona nigdy nie byla w twoim wieku? czy nie byla wtedy zakochana? kochacie sie,chcecie byc razem wiec czemu ona musi stac wam na drodze?sprobuj zapytac sie jej dlaczego cie do niego nie pusci i dlaczego ma o nim takie zdanie,a gdy odpowie 'bo nie'/'bo tak' to powiedz jej ze chcesz wiedziec czemu nie chce zebys byla szczesliwa i takei tam. wspolczuje ci tej sytuacji,na prawde.
dzięki... nie mogę sobie z tym poradzić, serio, przez to wszystko aż straciłam apetyt i nic prawie nie jem...
a może niech twoj chłopak pogada z twoimi rodzicami ? ;>
a może niech twoj chłopak pogada z twoimi rodzicami ? ;>
też o tym myślałam, mogłaby i jemu zaufać. przeciez nie wciągnie mnie nigdzie w krzaki, a w warszawie będę z nim, więc się nie zgubię. wróciłabym o tej porze, o której by mi kazała... będę nad nią pracować, żeby z nim pogadała... tylko problem teraz jest, on na pewno nie będzie mógł przyjechać do mnie, w tym tygodniu ma z 7 kolokwiów i innych dupereli ;O i do tego jeszcze ta powódź cała, nie wiem, jak to będzie... dziś się pakował, w razie jakby zarządzono ewakuację... w takiej sytuacji raczej się stamtąd nie ruszy :(
muszę przystąpić do kolejnej akcji pt "rozmowa z moją mamą". ;) będę ją męczyć... może w końcu będzie miała mnie dość i się zgodzi. a jak nie to zaciągnę chłopaka, jak będzie mógł, pogadamy... ta sytuacja musi się skończyć jakoś pomyślnie noo...
ta sytuacja musi się skończyć jakoś pomyślnie noo...
no jasne, że musi ... trzymam kciuki :D
moja mama nadal mówi, że mogę pojechać jeśli rodzice pojadą ze mną.
a chłopak ma dość tego... chce, żebym coś zmieniła i dziś mi oznajmił, że zostaniemy przyjaciółmi.
bo ciągle między nami stoi moja mama, chce mną kierować i mówić, co mam robić, ma władzę...
jestem po prostu załamana. nie wiem, co robić. chyba zostaje tylko postawić sprawę jasno, jadę i koniec... sama widzę, że ona mną kieruje... wiem, że to dla mojego dobra, ale to już jest przesada... kiedyś sama będę musiała decydować o całym swoim życiu, a jak dalej tak będzie, nie będę umiała... a całe życie za rączkę mnie nie poprowadzi... :(
mam dość ;(
:(
Jak mu trujesz dupę to się nie dziw....Że takie plasticzki maja problemy-trochę dorosłości! Wymagaj tego i bądz taka
że jak niby truję mu dupę? jeśli już to truję w kółko rodzicom...
jesteś chłopakiem, to wytłumacz mi jak myśli facet w takiej sytuacji.
rodzice nie pozwalają mi do niego przyjechać, a wie, że chcę. ale moi rodzice mają zasady i niestety do mojej 18 raczej nic sie nie zmieni i chociaż próbuję coś zdziałać, nie bardzo mogę bo mam niewielkie pole do popisu. jedyne co mogę zrobić, to zbuntować się i pojechać wbrew ich woli, ale to może pogorszyć sprawę.
i w końcu chłopak mi mówi, że muszę coś z tym zrobić i jak będę mogła do niego na legalu przyjeżdżać, to znów będziemy razem.
i co?
i nie jestem plastikiem, nie znasz mnie więc nie oceniaj w ten sposób.