Mowa serca | 1whiteangel3
Mam do was takie pytanie... Mam dużo przyjaciół. Tyle że czasem czuję się strasznie samotna.... tzn czuję że nie mogę niekomu powiedzieć co mi leży na sercu .... Macie tak ?
Czasem tak bywa. Jesteś po prostu nie ufna. Masz to samo co ja.
Kiedyś też tak miałam.
gdyby nie chłopak to nie wiem komu bym się wyżalała.
I tak dalej mówię o wszystkim TYLKO chłopakowi, ale przyjaciółce już powoli też się zwierzam.
Ja tak mam cały czas.
Dziwnie tak , bo jak ja nie chcę komuś mówić to nie mówię , ale nie czuję się samotna.
Skoro nie ufasz tym ludziom to zastanów się czy możesz nazwać ich przyjaciółmi.
Czasami tak jest że otacza Cię mnóstwo pseudo przyjaciół , a tak naprawdę jak są potrzebni to ich nie ma.
Nie opisałaś tej sytuacji do końca , ale coś nie halo jest.
Tez tak mam Powiedziałam coś dzisiaj kumpeli i jakieś mam złe przeczucie, coś żałuje że jej to powiedziałam i że teraz będzie miała inne nastawienie do mnie Osobiście brakuje mi przyjaciela płci męskiej =(( ;(
tzn mam trzy zaufane przyjaciółki ...
nie wiem. ..
czsaami tak mi się po prostu wydaje ze wokoło jest tylu ludzi a ja czuje sie tak jakby ich nie było ... ;)
Kasiek14, albo nie masz prawdziwych przyjaciół tak jak ja, moze oni są tylko do zabawy ewentualnie zęby coś poradzić ale nie do sekretów
To, co mi na sercu leży potrafię powiedzieć trzem osobom tylko. Snejp, Bubel i On. I nie wyobrażam sobie, co bym zrobiła jakbym nie mogła im powiedzieć czegokolwiek. Nie lubie tłumić w sobie różnych rzeczy.
Mysle ze powinnas sie otworzyc bardziej,bo zle jest nic nie mowic..
Ale po prostu czasem jest tak,ze niektore rzeczy zachowujemy dla siebie.
czsaami tak mi się po prostu wydaje ze wokoło jest tylu ludzi a ja czuje sie tak jakby ich nie było ... ;)
No, dokładnie... :(
Czasami mam takie dni, że czuję się nikomu nie potrzebna
Ja ufam przyjaciołom i wszystko im mówię.
Ale czasem każdy potrzeuje samotności.
ja też tak mam. nie zwierzam się nikomu i jestem dość nieufna. w sumie to w ogóle się nie zwierzam ani nic, po części dlatego, że kiedyś się już na tym przejechałam, po części dlatego, że nie mam takiej potrzeby [?].
Czasami tak jest.
Spokojnie, zyskasz zaufanie do nich to im się wyżalisz.
Nic na siłę ;)
Moje przyjaciółki w sumie wszystko wiedzą. Nie ukrywam nic istotnego.
Ale i tak mi się wydaję, że każdy tak trochu ma. ;d
No bo wszystkiego chyba raczej nie da się powiedzieć przyjaciółce chodźby najbliższej.
może nie jesteś typem człowieka, który zwierza się ze swoich problemów?
Poza tym zastanów się, czemu nie chcesz powiedziec nikomu z Twojego otoczenia o problemach lub szczesliwych chwilach czy coś?
może po prostu trzeba się przełamać?
Może właśnie dlatego, że masz dużo przyjaciół, to tak się czujesz. To znaczy, czasami lepiej mieć nawet jedną tylko zaufaną osobę, której możesz powiedzieć wszystko niż tłum ludzi, których ogólnie bardzo lubisz, ale nie masz całkowitej pewności czy możesz im zaufać.
Zastanów się może, czy spośród nich jest ktoś z kim najlepiej się dogadujesz i wiesz, że ta osoba nigdy Cię nie zdradzi. I spróbuj jeszcze bardziej się do niej zbliżyć.
Wtedy może zniknie to uczucie osamotnienia.
Mam tak. Ale w przeciwieństwie do Ciebie nie mam tak wielu przyjaciół.
Jest ich kilku, ale i tak czasami dopada mnie taka dziwna myśl, że tak naprawdę jestem sama.
Taka... bezradność.
Teoretycznie przyjaciół mam,
ale praktycznie nie mam ! ;C
[ Dodano: 2009-03-31, 15:58 ]
No , wiesz zdaża się...Czasem tak masz...Tzn.Każdy może mieć choć nie koniecznie ;P
Musisz poprostu przekonać się Czy naprawdę możesz im ufać powiedz im np.coś ważnego dla Ciebie ale nie aż takiego żeby nikt sie o tym nie mówgł dowiedzieć w razie czego ;P I zobaczysz...;) U mnie to jest tak : RYZYKO ;) powiem,najwyżej wygadam ale przynajmniej potem wiem komu nie ufać lub komu ufać.Ja mam trzy zaufane przyjaciółki i jednego bardzooooo...;) zaufanego przyjaciela.:) Im moge powiedzieć wszystko! =)
Chyba każdy czasem potrzebuje samotności.
Nawet jeśli mamy 'wielu' przyjaciół, nie zawsze musi to znaczyć,że oni sa z nami w każdym momencie, każdej chwili naszego zycia.
Ja mam jedną best, a raszta, jak to reszta. :)
Nawet z nią nie zawsze gadam o wszystkim.
tez tak mam ;|
kiedyś tak miałam.
Później znalazłam Przyjaciela <3 i zaczęłam zauważać, ze moge mu wszystko powiedziec.
Jednak czasami głupio było mi marudzić mu o różnych głupotach.
Mimo to wie wszystko. Już wie.
Teraz mam Przyjaciółkę, która zna mnie na wylot. TOTALNIE.
Moge do Niej zadzwonić o północy i powiedzieć, że jest mi źle, nawet jeśli to nie ma konkretnego powodu, a Ona mnie wysłucha i pocieszy.
Wie wszystko.
ja ufam moim przyjaciółkom i zwierzam im się, ale wiadomo, że nieraz lubie pobyć sama ;)
No cóż ja nikomu z mojego otoczenia nie ufam. Zadurzo razy wpadłem na ludzi którzy nie są godni mojego zaufania, wole samotność i samemu se radzić z problemami więc swoje problemy i żale trzymam dla siebie i sam je w sobie rozwiązuje.
Mam jedną taką najlepszą przyjaciółkę. Znamy się i przyjaźnimy od kilku lat.
Mówię jej o wszystkim, ufam jej.
Ale kiedyś też tak miałam...
Mam tak dosyć często.
Bo czasem bywa, że nie chcę się nikomu zwierzać, próbuję rozwiązywać swoje problemy sama.
Dopiero, jeśli to zawodzi, wyżalam się przyjaciołom.
Jestem taka nieufna, ponieważ sporo razy zawiodłam się na bliskich memu sercu osobach...
I nie chcę, by to się powtórzyło.