Mowa serca | 1whiteangel3
więc... podobne tematy już były, szukałam, ale takiego samego nie znalazłam.
jeśli jednak przeoczyłam, to przepraszam...
otóż. jakie macie swoje sposoby na to, żeby zapomnieć o chłopaku ?
w ogóle da się zupełnie zapomnieć ? czy to tylko takie tymczasowe "zaleczenie" rany, która po jakimś czasie znów się otwiera ?
jest chłopak, na którym bardzo mi zależy, ale to chyba nie ma sensu... próbowałam zapomnieć i myślałam, że się udało. ale jednak wróciło...
a jak to jest z Wami ? miałyście takie przypadki ? i jak to się potoczyło ?
jest chłopak, na którym bardzo mi zależy, ale to chyba nie ma sensu... próbowałam zapomnieć i myślałam, że się udało. ale jednak wróciło...
a jak to jest z Wami ? miałyście takie przypadki ? i jak to się potoczyło ?
Ojej... wyjęłaś mi te słowa z ust... Owszem, miałam taki przypadek. Zależało mi i może nadal zależy... Nie potrafię zapomnieć. Ale teraz na początku września zebrałam się na odwagę i powiedziałam chłopakowi, co do niego czuję... Oczywiście oboje wiemy, że nic z tego nie będzie... Ale on dalej patrzy się na mnie w szkole, ja na niego i... nie tak łatwo jest zapomnieć. Najlepszą radą jest chyba poznać kogoś innego, bo tak to strasznie trudną rzeczą jest zapomnieć o kimś, na kim bardzo zależy, kogo można powiedzieć, że się... kocha.
Sposobu chyba nie ma na zapomnienie o kimś na kim zależy i w ogóle.
Myślę że to przyjdzie z czasem.
Musisz to jakoś przetrwać, a na pewno jesteś silna i się uda. ;)
Zgadzam się w 100% z wypowiedzią powyżej. Trzeba się z tym niestety uporać, z czasem może jakoś uda Ci się zapomnieć...
nie da się zupełnie zapomnieć.
ja w ogóle nie potrafię zapomnieć o chłopaku
Wiesz co ja nie potrafiłam zapomnieć... Bardzo długo...
Udaje się jeśli nie rozmawiasz z nim, nie widzisz go... ale mi przeszło dopiero po ok. pół roku... A nie widziałam go prawie wcale...;/
No ale najlepszy sposób żeby totalnie wymazać go z pamięci to zakochać się w kimś innym ;) Wiem, że to pełna abstrakcja jak się kogoś kocha zakochać się w innym ale taka prawda... To stare uczucie całkiem przechodzi dopiero kiedy pojawia się nowe... ;)
3maj się ciepło ;);)
Na to po prostu trzeba czasu sporo.
Jak ciągle o nim myślisz i w ogóle to szybko nie zapomnisz.
Trzeba wziąć sie w garść i zająć się sobą.
(nowa fryzura , sport zakupy )
Najpierw będzie to tak jakby na przymus , ale jak się wciągniesz to zapomnisz.
zupełnie zapomnieć się nie da, ale z czasem powoli przechodzi
Sposobu chyba nie ma na zapomnienie o kimś na kim zależy i w ogóle.
Myślę że to przyjdzie z czasem.
Musisz to jakoś przetrwać, a na pewno jesteś silna i się uda. ;)
No właśnie! He he! Rozglądać się za innymi ciasteczkami!;p
Wydaje mi się, że nie da się tak zapomnieć całkowicie o osobie na której ci kiedyś zależało lub zależy.
Z czasem czas zaleczy rany ale na pewno wspomniena tej osoby będą w nas nadal budzić jakieś emocje.
jak chciałam zapomnieć o chłopaku to zaczęłam dużo czasu poświęcać sobie i swoim przyjaciołom.
często się spotykaliśmy. wyciągali mnie do kina na spacery dziewczyny na zakupy.
dzięki Nim przetrwałam ten trudny dla mnie okres.
z czasem zapomniałam a nawet poznałam kogoś ^^ xD
eh nie da się chyba zapomnieć od tak..
trzeba czasu , wtedy to powoli zniknie
nie myśl o Nim teraz..
Skup się na sobie i przyjaciołach .
dokładnie nie da się zapomnieć...
hmm może teraz skup się na nauce?
Idź do szkoły tańca.... przyjaciele też dużo powinni Ci pomóc..
Zrób coś Twojego i poświęć temu jak najwięcej czasu...
Staraj się nie myśleć o nim a jeśli będzie chciało Ci się nagle płakać...
Powtarzaj sobie do siebie - Nie będę płakać! , Dam radę!
Jakbym słyszała siebie...:]
Dokładnie mam to samo :(
Holerka! Ja przez niego ryczę :/
Staram się zapomnieć o nim ale nie mogę...
Miałam taki jeden dzień,że w ogóle o nim nie myślałam, ale to wszystko musiał spiep.rzyć sen, w którym się całowaliśmy i przytulaliśmy xD
Ymmm...Do szkoły przyszedł chłopak,którego ostatnio z moją koleżanką śledzimy,bo nie jest taki brzydki :)
To zajmmuje czas....I myślisz tylko za prześladowaniem tego innego xD
Znajdź jakiegoś przystojniaka i zacznij go śledzić na żarty...Dowiedz się jak ma na imie itp. xD
Pozdrowioneczka :) :**
Niestety nie ma jakichs tabletek na zapomnienie...a wielka szkoda, firma farmaceutyczna ktora by takie wynalazla dorobila by sie neizlego majatku ;P
Dobra do rzeczy, w takim wypadku moze pomoc tylko czas...Z ineszczesliwa miloscia jest tak jak np z odrą. Mozesz złagodzic pzrebieg odry roznymi masciami itp. ale tak czy siak musisz odczeka tyle ile tzreba, az pzrejdzie. Tak zamoz zakochaniem mozesz sobie prubowac pomagac roznymi sposobami np. starac sie nei myslec o niem, a jak juz to o jego wadach, zorganizowac soebi czas tak zeby nie bylo kiedy myslec o nim, albo "klin klinem" - ale ja np tej metody nei polecam...Trzeba czasu poprostu.
Jesli to jest powazna sprawa z Twojej strony to nigdy tez eni zapomnisz, z czasem jedynie to wspomnienie bedize sie zacierac, i bedzie coraz menij bolec gdy bedziesz wracala myslami do niego. Ale raczej nie zapomnisz.
Owszem mialam takie pzrezycie...jak narazie to to byla moja najwieksza milosc...nieszczesliwa ale najwieksza. Boze co ja dla niego nei robilam...jaka ja naiwna bylam...To sie zaczelo rok temu, podkochowalam sie w nim 4 miesuiace,z tym ze on mi robil nadziej, podrywal. Na walentynki sie pzrelamalam i mu wyslalam kartke a pozniej wyznalam co czuje...on byl pierwszym chlopakiem ktoremu powiedzialam ze mi na nim zlaezy...Zareagowal pozytywnie... pzrez tydzien byly gadki typu "a co gdybym cie pocalowal" i inne takie...tzrymanie za reke...a po rownym tygosniu jak reka odjao...mijal mnie w szkole jak by mnie nie znal...W ogole nie wiedzialam o co chodzi...Jak, co i dlaczego? Pzreciez tak dobzre sie ukladalo...Treaz wiem. On byl zwyklym podrywaczem.Tyle tylko ze ja mialam jakies klapki an oczach i poprostu tego nie widzialam...kolezanki mi mowily ze nei warto a aj na pzrekor wszystkim chcialam z nim byc...Próbowałam zapomnie, ale to bylo trudne i pzreslzo mi dopiero po okolo 5-6 miesiacach. Chcialm sie po tym wszystkim z nim kumplowac. Myslalam: "skoro nam nie wyszlo to eni koniec swiata ale pzreciez gadac mozemy". I gadalismy sobie jak kumpel z kumpelka. Zwierzalismy sie, gadalismy o tym kto anm si epodoba, doradzalismy sie. Myslama ze jest moim kumplem a on rozgadywal to co mu pwiedzialam, chociazby kablowal na mnie do mojej siory...a kolezance powiedzial ze wtedy gdy mnie olal i chcial ze man normlanie gadac powiedzialm mu "spierdalaj" i sie nie odzywalam...a to wszystko byla nie prawda...Reasumujac: podkochiwalam sie w tym dupku jakies 10 miesiecy. Ale pzrynajmniej nauczylam sie chociaz troszeczke jak postepowac z chlopakami...
więc... podobne tematy już były, szukałam, ale takiego samego nie znalazłam.
jeśli jednak przeoczyłam, to przepraszam...
otóż. jakie macie swoje sposoby na to, żeby zapomnieć o chłopaku ?
w ogóle da się zupełnie zapomnieć ? czy to tylko takie tymczasowe "zaleczenie" rany, która po jakimś czasie znów się otwiera ?
jest chłopak, na którym bardzo mi zależy, ale to chyba nie ma sensu... próbowałam zapomnieć i myślałam, że się udało. ale jednak wróciło...
a jak to jest z Wami ? miałyście takie przypadki ? i jak to się potoczyło ?
jestem w takiej samej sytuacji
mysle ze kiedys mu wyznam co czuje
powinnas zrobic to samo
wtedy bedzoesz miec pewnosc czy cos z tego bedzie
Powodzenia ;*
Tomka poznałam ponad rok temu... zakochałam się w nim... po jakimś czasie on "NIBY" też... a potem rozstawialiśmy się i schodziliśmy... i tak 5 razy... w końcu zerwałam z nim kontakt już 3 miesiąc się nie kontaktujemy, 5 miechów ze sobą nie chodziliśmy, a ja wciąż go kocham... co jakiś czas zapominałam o tym uczuciu, ale następnego dnia nie chciałam wstawać z łóżka, bo znowu czułam się zraniona... albo chciałam umrzeć, by nie cierpieć... jakoś żyję do tej pory... i chyba żyć będę jeszcze trochę... dzisiaj akurat jest dzień w którym nic nie czuję a co będzie jutro? nie wiem... w szkole spotykamy się codziennie... chodzimy do innych gimnazjów, ale w jednym budynku, ja na dole on na górze... jego była klasa jest nad moją obecną... (został przeniesiony do innej klasy dlatego była klasa) i coraz częściej ON schodzi na dół... nie wiem czy po to żeby na mnie popatrzeć i na moje cierpienie czy tak sobie żeby być :/ OK wg są osoby które szybko zapominają i wgl... ale ja tak nei umiem :/
więc nie ma sposobu żeby zapomnieć jeśli się kogoś naprawdę pokochało... "Czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bólu" i tak jest naprawdę.. Nawet nie ma sposobu, żeby zapomnieć bo co z tego, że powiesz sobie "on był zwykłym dupkiem, podrywaczem, nie zasługiwał na mnie, był ********** itd " to rzeczy o których się bardzo dobrze wie (bo są prawdziwe), a mimo to się tęskni bez opamiętania...
Najlepszy sposób, żeby tak nie cierpieć to przypominać sobie rzeczy nie miłe związane z nim, oglądać się za innymi (chociaż przez pierwszy okres czasu to ma się wstręt do innych chłopaków), przebywać z przyjaciółmi to najlepsze co może być!
Gdyby nie przyjaciele i nasze wariacje oraz piosenka "pokaż jak się kręcisz", która bardzo mnie rozśmieszała to nie wiem co bym zrobiła. Byłam tak zdesperowana, że mogło się wydarzyć dosłownie wszystko. Jestem wdzięczna im, że byli przy mnie i dalej są. Gdy jestem sama to ciągle płacze, a jak jestem z nimi to zapominam chociaż na chwile i bardzo dobrze się bawię... Trzeba spróbować omijać go ze wszelkich sił.. Chociaż z tego nie korzystam wiem wiem głupia jestem. Muszę go zobaczyć więc specjalnie dla niego jeździłam na imprezy żeby go widzieć. Ale uwierz jak go zobaczysz to tylko bardziej boli, ja momentalnie się rozpłakuje ...
Można powiedzieć jak zerwe z nim kontakt to zapomne szybciej. Ale to nie wszystkim się sprawdza. Mi np nie. Zerwałam kontakt na 3 miesiące i gorzko tego żałowałam. No i napisałam. Teraz wole być jego koleżanką niż nikim. I to sprawia, że jestem szczęśliwa przynajmniej w połowie i to dzięki przyjaciółce, która mnie zmusiła do napisania do niego, bo nie mogła patrzeć jak się męcze... Dziękuje jej bardzo
Sailor ;*
Trafiłaś na prawdziwego dupka! Ja też właśnie kocham podrywacza z tym, że ja wiedziałam, że On taki jest ale serce wybrało i cóź mogłam zrobić...
"kolezanki mi mowily ze nei warto a aj na pzrekor wszystkim chcialam z nim byc..." --- tak właśnie to jest najgorsze xD Myślisz jeszcze o Nim??
A więc.Z reguły zauroczenia były.Po jakimś czasie samo przechodziło.W 4 przypadkach tak było.Wiadomo że nie jest tak że nie pamiętam całkowicie,bo pamięci się nie wymaże.
Jednak nie podchodzę do tego emocjonalnie.Znaleźli sobie dziewczyny,widok ich z nimi nie robi na mnie najmniejszego wrażenia.
A z tym za .uja nie idzie.
Samo-nie przeszło.
Organizacja czasu-również nic.
Wytykanie jego wad-NIC nie podziałało.
Zero oglądania zdjęć,zero romantic piosenek-też nie zadziałało.
Gość którego od razu bym oznaczyła jako cud natury został wykasowany po 2 godzinach od momentu ujrzenia.
Wszystkie sposoby ratunku upadły ;(
A najgorsze jest to że się tak zachowywał.
Może gdyby nie to,łatwiej byłoby zapomnieć.
A tak to według wszystkich wkoło było to podwalanie.
Ale widać nie było ;(
na mnie też właśnie nic nie działa. :( w wakacje, gdy go wcale nie widywałam, prawie przeszło, ale jak go zobaczyłam to wróciło znów...
spotykam się ze znajomymi, wtedy jest fajnie. nie myślę o nim prawie wcale... chociaż do podświadomości dostają się jakieś myśli o nim, np co teraz robi, czy też tak fajnie się bawi jak ja... :(
to tak samo z siebie, nie potrafię przestać o nim myśleć. do tego codziennie widzę go w szkole... czasem widzę też, że na mnie patrzy, a wtedy to już nie wytrzymuję. ;(
ale wiem, że to nie ma sensu...
kiedyś też zakochałam się w takim podrywaczu, ale sprawa wyglądała z jego strony poważnie. inni mówili, że on naprawdę coś czuje, w tym jego znajomi którzy dobrze go znali...
jakoś zapomniałam. wmówiłam sobie, że go nienawidzę. podziałało, ale znów wróciło, po miesiącu czy dwóch.
później pomógł inny chłopak. zainteresowałam się nim i zapomniałam... ale to była długa droga. :(
teraz czuję, że będzie jeszcze trudniej...
w wakacje, gdy go wcale nie widywałam, prawie przeszło, ale jak go zobaczyłam to wróciło znów...
spotykam się ze znajomymi, wtedy jest fajnie. nie myślę o nim prawie wcale... chociaż do podświadomości dostają się jakieś myśli o nim, np co teraz robi, czy też tak fajnie się bawi jak ja... :(
to tak samo z siebie, nie potrafię przestać o nim myśleć. do tego codziennie widzę go w szkole... czasem widzę też, że na mnie patrzy, a wtedy to już nie wytrzymuję. ;(
ale wiem, że to nie ma sensu...
Skąd ja znam to uczucie.
Z tym że u mnie nawet organizowanie czasu nie pomaga.Bo cały czas niby słucham kogoś,a myślę o czymś innym.Dokładniej kimś.A jeżeli już gdzieś idę i tak w miarę jest to zaraz pytania:co robi,gdzie jest i w ogóle.
Też go widzę w szkole.Prawie codziennie bo ludź na szkołę leje z góry i pod kątem.
Chwilami patrzy.Kiedyś częściej.Tak si ę zachowywał że się plotki zaczęły tworzyć że ze sobą chodzimy.
Niby miłość nie przechodzi ale on wątpie że jest zdolny do jakichkolwiek uczuć.Jeżeli nawet coś było to co najwyżej zauroczenie.Zapewne wyglądem bo czym innym.A to przechodzi.
Jemu przeszło,mi nie ;(
Myślę, że od tak nie da się zapomnieć o osobie, na której tak bardzo Ci zależało.
Czas leczy rany. Zajmij się sobą. Np. zacznij uprawiać jakiś sport. To napewno Cię pochłonie, ale pamiętaj, że zupełnie o nim nie zapomnisz. Zawsze będziesz pamiętać.
Wyrzuć (albo spal) Wasze wspólne zdjęcia, wyrzuć prezenty od Niego. Wykasuj sms-y, jego numer tel. też. Żyj tak, jakby jego nie było, jakbyś w ogóle go nie poznała.
Powodzenia ;*
u mnie nawet organizowanie czasu nie pomaga.Bo cały czas niby słucham kogoś,a myślę o czymś innym.Dokładniej kimś.A jeżeli już gdzieś idę i tak w miarę jest to zaraz pytania:co robi,gdzie jest i w ogóle.
u mnie to jest tylko chwilowe... i tak jak pisałam, nawet jak robię coś zupełnie innego, gadam z kimś innym, wraz ciągle o nim myślę, nawet gdy nie chcę..
ja niestety nie potrafie zapomnieć o chłopaku którego kochamm.. nie wiem jak zapomniecc.. i wciaż cierpie..
jesli kogos naprawde kochalas, to nie zapomnisz o nim tak o, po prostu, z dnia na dzien..
potrzebujesz czasu..
ja wiem przez co przechodzisz, mialam to samo..
mi bardzo pomoglo sluchanie Nirvany. xD
na Twoim miejscu nie siedzialabym w domu i nie dolowala sie ciagle [ja tak robilam i to byl moj blad].
wyjdz do ludzi, znajdz sobie jakies zajecia..
rob wszystko, zebys nie miala czasu na glupie myslenie!
jesli chce Ci sie plakac, to placz, nie dus w sobie emocji..
ale staraj sie tez usmiechac.
ogladaj komedie, czytaj dowcipy..
nie zamykaj sie w sobie.
sluchaj muzyki, spiewaj, tancz.
i spedzaj duzo czasu z przyjaciolmi.
oni powinni Ci pomoc..
aaa i staraj sie nie szukac na sile kontaktu z tym chlopakiem, bo bedzie jeszcze gorzej..
zycze Ci powodzenia. ;*
ech... teraz te rady mi się NAPRAWDĘ przydadzą...
straciłam swoją ostatnią nadzieję... ;( jest mi tak cholernie ciężko..
i wiem, że równie ciężko będzie zapomnieć.
i że pewnie dużo czasu to będzie trwać.
dzięki Wam za wszystko :*
Ja nie potrafię zapomnieć o jednym chłopaku..
w związku z tym chyba z 10 razy usuwałam jego numer po czym znowu zapisywałam bo myślałam, że już po wszystkim.
Za chwilę chyba znowu usunę.
Ja nie mam sposobu na zapomnienie.
Ale chyba najlepsze jest spędzanie czasu z przyjaciółmi i dobra zabawa. Wtedy łatwiej o kimś takim nie myśleć..
a jak to jest z Wami ? miałyście takie przypadki ? i jak to się potoczyło ?
Nie no ja tak nigdy nie miałam. :D A w tym temacie chyba nie chodzi o rady, nie? W każdym razie niedoświadczona ja w tych sprawach a więc i poradzić nie umiem.
w tym temacie chyba nie chodzi o rady, nie?
no raczej nie chodzi ;) ale skoro radzicie to ok. ;)
po prostu chciałam się dowiedzieć, jak to jest z Wami, czy macie takie sytuacje i w ogóle... :) jak napisałam w pierwszym poście.
a mi samej ciężko będzie zapomnieć, bo z tym chłopakiem widuję się codziennie w szkole.. :(
Znaleźć sobie zajęcie. Ja np. po nieudanym związku, na którym nie ukrywam, mi zależało zagłębiłem się w filozofię, politykę i poezję. Przeszło po ok. 2 tygodniach.
a mi samej ciężko będzie zapomnieć, bo z tym chłopakiem widuję się codziennie w szkole.. :(
no ja mam tak samo.. ://
[ Dodano: 2008-09-21, 12:45 ]
Teh napisał/a:
zagłębiłem się w filozofię, politykę i poezję.
co do mnie to to raczej odpada xD
co do mnie też, ale tu raczej chodzi o nasze zainteresowania ;)
ja może wezmę się za bary z fotografią, to moje hobby, zagłębie się w to dokładniej i będę robiła tak dużo zdjęć jak jeszcze nigdy xD
ale i tak niestety będę miała czas na rozmyślanie, a nawet jak nie to myśli same mnie nachodzą. trzeba je wygnać ! ;]
ja może wezmę się za bary z fotografią, to moje hobby, zagłębie się w to dokładniej i będę robiła tak dużo zdjęć jak jeszcze nigdy xD
ale i tak niestety będę miała czas na rozmyślanie, a nawet jak nie to myśli same mnie nachodzą. trzeba je wygnać ! ;]
witaj w klubie ;P
Nie neguj zanim nie spróbujesz. Filozofia i poezja nie są takie straszne, jak wszyscy mówią.
Filozofia i poezja nie są takie straszne, jak wszyscy mówią.
na pewno nie. :) przyznam się, że lubię czasem poczytać wiersze i zastanawiać się nad różnymi rzeczami... ale nie jest to moje hobby ani nic, czym mogłabym się zająć na dłużej.
po prostu każdy lubi co innego i każdemu coś innego pomaga w tym, żeby o kimś zapomnieć... :)
Nie neguj zanim nie spróbujesz. Filozofia i poezja nie są takie straszne, jak wszyscy mówią.
no, czasami na polskim filozofujemy. Czasem to fajne nawet jest ;). Jednak przekonania nie mam.
A poezja? Nawet czasem próbowałam napisać jakiś sensowny wiersz, a wychodził bezsensowny.
Fotografia, to bardziej coś dla mnie :]. Profesjonalistką nie jestem, ale czasem fajne i ładne zdjęcia potrafię zrobić. I przeróbka zdjęć mi źle nie wychodzi ^^. Wiem, skromność ^^' ;P
Chodziło mi raczej o zajęcie, które wymaga myślenia, wysuwania własnych wniosków i zajęcia umysłu inną sprawą.
no to co ja będe o tym pisać. Zalecam przeczytać temat 'cięty problem' i tam jest moje historia.
3maj się:*
Chodziło mi raczej o zajęcie, które wymaga myślenia, wysuwania własnych wniosków i zajęcia umysłu inną sprawą.
trudne to xD.. chyba takie zajęcia nie są dla mnie.. za dużo w szkole muszę myśleć nad różnymi bzdurami ;P..
hmm.. jedynie ta poezja by jeszcze przeszła ;)
jest chłopak, na którym bardzo mi zależy, ale to chyba nie ma sensu... próbowałam zapomnieć i myślałam, że się udało. ale jednak wróciło...
?
otóż zakochana ja nigdy nie byłam.owszem podobali mi się 4 faceci (chłopaki,tylko jeden z nich jest dorosły), ale nic prócz takiej fascynacji zauroczenia, nie było. Oczywiście żadne z tych "chwilowych odpałów" mojego serca nie miało sensu. Cóż różnie to przeżywałam. Smuciłam się, ryczałam i mówiłam jaka to ja jestem beznadziejna.
Teraz to ogólnie mam to gdzieś. Czy ktoś mnie chce czy nie. Czy się komuś podobam czy nie. Samej jest mi o wiele lepiej. Czuję się wolna i chyba na tej wolności najbardziej mi zależy.
Co do sposobów na zapomnienie. Nie znam. Sprawa indywidualna. Mnie pomógł czas, rozmowa z koleżanką i pisanie. Dużo piszę o tym co czuję. Pomaga w dobrym zrozumienie siebie i swoich uczuć.
.FantazA., też powoli zaczynam mieć takie podejście do sprawy jak ty... ;) może zostanę singielką z wyboru xd tak jak na razie... hmm... ;]
ostatnim razem gdy próbowałam się pozbierać, jak zerwaliśmy z byłym, byłam okropnie zdołowana, ale w końcu przeszło... trwało to coś koło pół roku. były wzloty i upadki, ale te wspomnienia już nie sprawiają mi bólu... choć czasem wracają i nieźle mieszają mi w głowie :|
a co do tego, co jest teraz... zajęłam się swoimi sprawami i przez cały ten tydzień w ogóle nie zwracałam na Niego uwagi, chociaż codziennie Go widziałam. i dopiero dziś jakoś mi się humor popsuł... ale to chyba przez to, że nie miałam siły dłużej o Nim nie myśleć :(
ale wierzę, że jakoś dam radę xD