Mowa serca | 1whiteangel3
Wiecie co ja często choruje i pieniędzy na leki rodzice nie mają i kiedyś mój tata wziął pożyczę i nie mamy z czego oddać bo by tylko z rodzinnego żyjemy czyli jakieś 150 złotych miesięcznie mamy. I teraz przyszło pismo jakieś a jak przyjdzie komornik to co ja zrobię. Nawet myśli samobójcze miałam ale się nie zabije bo nie chce mieć pogrzebu bez księdza. Pomóżcie co ja mam zrobić jak przyjdzie komornik to wszystko nam zabierze i co wtedy to się psychicznie załamie co ja mam robić nawet nie wiem jak myśleć. Proszę pomóżcie co byście robili na moim miejscu.
Przykree. Niestety, ale chyba nic nie możesz zrobić.
Nastolatka nie ma większego wpływu na sytuację finansową w domu.
Możesz jedynie poprosić rodzinę o pomoc.
Przykro mi.
Zadzwoń do jakiejś poradni czy coś.
Psycholog szkolny?
Wystarczy pracować.
Wystarczy pracować.
chora jest.
Są fundacje, które wspieraja chorych. tylko musisz znalezc taka, ktora zajmuje sie twoja chorba.
chora jest.
-,-
o rodziców chodziło.
Nikt nie dałby rady za 150 zł przeżyć, na jedzenie bym wam nie starczało. A Ty widzę, że masz kompa i internet? No ciekawe.
(chyba, że to szkolny komp, ale to ciekawe rzeczy na lekcji robisz, zakładasz se konta na forach i piszesz o "swym problemie"?)
Rodzice do pracy Ty do psychologa.
chora jest.
Wystarczyło troche pomyśleć.
Ma rodziców co IM SIĘ NIE CHCE...najwidoczniej...sami są sobie winni.
Weź ich skrzycz, ze mają się ruszać, a nie.
Twoi rodzice muszą chociaż próbować znaleźć pracę!
Innego wyjścia to nie ma.
tata ma 46 lat
Wiem, nie jest łatwo. Ale nawet za granicą coś?
Za miesiąc pracy np. u kogoś w gospodarstwie czy coś takiego można trochę zarobić
to może uda Wam się wyjść choć troszkę na prostą.
A na co chorujesz, jeśli mogę widzieć?
Ta praca za granicą dobrym wyjściem się wydaje.
i właśnie, co to za choroba ?
By chcieli to by prace znaleźli.
Chociaż byle jaką ale zawsze coś by zarobili.
A zwalanie winy na wiek i wykształcenie jest śmieszne wręcz.
W końcu starsi pracują i jakoś żyją i nawet jakimś cudem ich do pracy przyjeli.
By chcieli to by prace znaleźli.
Chociaż byle jaką ale zawsze coś by zarobili.
A zwalanie winy na wiek i wykształcenie jest śmieszne wręcz.
W końcu starsi pracują i jakoś żyją i nawet jakimś cudem ich do pracy przyjeli.
Zgadzam się.
To przecież nie musi być jakaś super praca.
Coś w mieście napewno by się znalazło.
Ja też nie śpię na pieniądzach, a jeszcze utrzymują moi rodzice siostry na studiach i pracę mój tata znalazł choć wielkiego wykształcenia nie ma.
By chcieli to by prace znaleźli.
Dokładnie.
Słuchaj. Moja babcia nie pracowała około 10 lat. Okazało się, że brakuje jej kilka lat do pełnej emerytury. Chodziła po szkołach i się pytała o pracę jakąkolwiek.
W końcu w jednej ją przyjęli jako sprzątaczkę. Na rękę dostaje coś około 800zł bodajże.
Wystarczy chcieć. Tata też bez problemu by się gdzieś załapał.
'Nigdy nie byliscie w takiej sytuacji.' nie byliscie,nie sraliscie..ta.
Najlepiej mowic ze ty masz najgorzej a reszta swiata wiedzie ciekawe zycie..yhh.-.-
Co prawda nie bylam chora,a tak w ogole to co to za choroba ?
No i mowiac dalej,matka wychowywala nas sama,z pracy ja zwolnili,pelnooo nie zaplaconych dlugow nadal mamy,ale jakos sie wziela w garsc i wyjechala za granice,wiec takie pieprzenie ze nie znajda pracy jest calkowicie nie na miejscu.-.-
Trzeba chciec.
Z tym samochodem,pogrzebem i ksiedzem mnie rozbawilas.xd
I w ogole,skoro jestes tak bardzo chora,to powinnas dostawac kase z roznych fundacji itp.
Po innych postach nie widać by miała takie problemy...
Chyba, że mi się tak tylko wydaję, nie wiem.
Łobożżęę..
46 lat. po zawodówce.
Znam ludzi po podstawówce tylko co pracę mają i jakoś rodzinę wykarmić mogą, ledwo, ale mogą -,-
więc jak Twoim rodzicom się robić nie chce, to nie nasz problem.
Jak JA bym miała na utrzymaniu dziecko, do tego chore i żonę/ męża, to bym podjęła się każdej pracy, nawet takiej co nie jest w ogóle rozwijająca (typu sprzątaczka czy coś takiego) aby tylko mieć COŚ by godnie żyć.
Może macie szkołe w tym waszym mieście?
Może woźnej potrzebują albo konserwatora.
Przecież nawet ulotki roznosząc coś zarobic można.
Crystal Maiden, Lovenda, . Łatwo powiedziec. Chciely by mieli . sratatata .
to nie jest tak łatwo . jak ona sama mówi , że mieszka w wiosce .
jak masz tam pocztę , w tej towjej wiosce , to tam idź . moja kolezanka w wakacje brała ulotki z poczty czy cos , i jej płacili . Boże . i powiedz w koncu co to za choroba . bo to wiele znaczy , jeśli mamy ci pomóc .
Łatwo powiedziec. Chciely by mieli . sratatata .
to nie jest tak łatwo . jak ona sama mówi , że mieszka w wiosce .
Jak się chce to wiocha czy miasto, a się znajdzie.
Najlepiej sobie wmawiać jak to się ma strasznie źle i siedzieć z dupą w domu i czekać na nie wiem co...chyba na deszcz pieniędzy.
ak się chce to wiocha czy miasto, a się znajdzie.
Niekoniecznie Lov. Wioska to jest mała społeczność, nie ma miejsc pracy.
A jeżeli nie mają samochodu to nie ma jak dojechać do miasta.
Autobusy istnieja.
Już nie dramatyzujmy.
Może jednak ktos pracuje, a laska źle sytuacje przedstawiła.
A matka sie nia zajmuje.
Ale to nie możeliwe, żebyście mieli 150 zł miesięcznie. chyba 1500zł
Niekoniecznie Lov. Wioska to jest mała społeczność, nie ma miejsc pracy.
Ale zwykłe sprzątanie np?
Albo kurka wodna skręcanie długopisów?
Już nie róbmy z wiochy takiego zacofania i bezrobocia.
Ale zwykłe sprzątanie np?
Albo kurka wodna skręcanie długopisów?
Zwykłe sprzątanie ? Ciekawe gdzie.
Skręcanie długopisów ? Nie znam się na tym, ale myślę że transport trzeba mieć.
Nie znam się na tym, ale myślę że transport trzeba mieć.
A ja myśle, że to się robi w domu.
Zwykłe sprzątanie ? Ciekawe gdzie.
Skręcanie długopisów ? Nie znam się na tym, ale myślę że transport trzeba mieć.
No tak, to jest właśnie super tok myślenia -_-.
Przez to pewnie ani jeden ani drugi nie pracuje.
Nie należy od razu zakładać, że nie będzie żadnej posady i tylko usiąść i płakać.
Szukać, pytać, próbować. ^^'
Tak to jest jak się długo nie pracuje , mojemu ojcu też ciezko było ruszyć do pracy , bo wielu latach bezrobocia , mimo że nie ma wykształcenia to sytuacja go to tego zmusiła .
Są oferty typu sprzątanie czy skręcanie długopisów ,dojazdy też istnieją .
Czasem też ludzie szukają do domu pomocy do sprzątania , porąbania drewna czy jakiegoś malowania ...
Wyjazd za granicę , a w sezonie też powinno Wam być łatwiej , bo przecież na zbieraniu owoców ludzie zarabiają grubą kasę (znam przypadki ze za jagody około 200 zł dziennie)
A TY na co jesteś chora? Może zgłoś się do jakiejś instytucji i koniecznie do psychologa i pamiętaj że nie tylko Ty masz ciężko , bo takie użalanie się nad sobą nic nie zmieni.
Sory ty chyba se jakąś historyjke wymyslilas.Nie da sie przezyc za 150 zl, twoj tata jesli nie ma pracy kredytu by nie dostal.
Czasem też ludzie szukają do domu pomocy do sprzątania , porąbania drewna czy jakiegoś malowania ...
Tak. Nawet jakiejś starszej osobie pomóc, która nie ma siły.
Zawsze się coś znajdzie.
A skoro jest chora to jakieś fundacje pewnie im pomagają.
Po raz, nawet jak dostajesz 150 zł chorobowego to twoi rodzice powinni dostawać zasiłek dla bezrobotnych. Po dwa, jak mieszkasz na wsi to chyba macie jakieś kurna zboże, drzewo czy cóś w tym stylu. Uwierz mi z bycie rolnikiem można wyżywać [mój ojciec wykarmi 4 dzieci i na neta starcza]. Wydaje mi się, że na pewno gdzieś w pobliżu twojej wsi jest szkoła, gmina, ośrodek zdrowia to tam można sprzątać. Najlepiej siąść na 4 litery i płakać.
Po raz, nawet jak dostajesz 150 zł chorobowego to twoi rodzice powinni dostawać zasiłek dla bezrobotnych
Zasiłek dostaje się tylko przez pierwszy rok po straceniu pracy i chyba trzeba pracować na umowę o pracę ,a nie umowę zlecenie więc nie musi tak być jak piszesz.
Ale w sumie jest też pomoc społeczna , mops czy coś tam jeszcze.
Trudna sytuacja...
Porozmawiaj z rodzicami i powiedz im, żeby poszli do pracy aby rodzinę utrzymać.
Niech pracy poszukają, albo pomocy społecznej skądś...
Przykro mi. ;C
Mi też jest przykro.
A żeby Ci pomóc to muszę przekalkulować.
Twoja mama zarabia 150 zł / miesięcznie ? Toż to przecież o dziesięć razy mniej niż zarabia moja mama ! ;o
Co do pracy : Wiem jak to trudno teraz znaleść pracę, zresztą jest kryzys, wiele osób poszło na bruk.
Nie zabijaj się bo to nic nie da. Rodzicom będzie przykro przez całe życie, i jeszcze więcej narobisz im kłopotów.
Narazie zgłoś się do pomocy społecznej. Gdy na nowy rok szkolny nie będziesz miała pieniędzy poproś pedagoga o wyprawkę szkolną. U nas można poprosić. Poza tym u nas jak się wyżali pedagogowi że jest się biednym, to fundują mu obiady itp. i Ty tak zrób bo jesteś w trudnej sytuacji.
Trzymaj się... ;*
Ale mi się wydaje, że jak ty naprawdę ciężko chorujesz to powinnaś dostawać jakieś pomoce od opieki społecznej, a poza tym za 150 zł nie da się wyżyć i coś mi się wydaje, że by cię do domu dziecka zabrali bo nie masz odpowiednich warunków.
Mi właśnie dużo pomaga ten chłopak Piotrek co bałam się do niego odezwać. A jeśli chodzi o moją chorobę to nie napisze bo nie lubię jak będziecie pisać współczuje ci i takie tak nie lubię tego po prostu więc już nie piszcie. Poradzę sobie sama a i tak naszej sytuacji nie znacie do końca wiec na prawdę nie piszcie już i dziękuje wam że w ogóle coś pisaliście. Pa Pozdrawiam.
Poradzę sobie sama a i tak naszej sytuacji nie znacie do końca
Czyli nie napisałaś całej.
Poradzisz sobie sama? Jak?
na wsi często są szklarnie i tam przeważnie ludzie nie chcą pracować 10 km od domu by się napewno jakaś znazła
ja słyszał że w domu tez można pracować np. skręcanie długopisów
na wsi często są szklarnie i tam przeważnie ludzie nie chcą pracować
Tak, bo najlepiej to siedzieć i czekać na pracę powyżej średniej krajowej.
nie piszcie już
Czyli kosz? ^^'
Mi właśnie dużo pomaga ten chłopak Piotrek co bałam się do niego odezwać. A jeśli chodzi o moją chorobę to nie napisze bo nie lubię jak będziecie pisać współczuje ci i takie tak nie lubię tego po prostu więc już nie piszcie. Poradzę sobie sama a i tak naszej sytuacji nie znacie do końca wiec na prawdę nie piszcie już i dziękuje wam że w ogóle coś pisaliście. Pa Pozdrawiam. _
no to jak już nie chcesz nas słuchać, to zamykam.
A rodzciów do pracy wyślij a nie siedzą i myślą, że im kasa z nieba spadnie.