Mowa serca | 1whiteangel3
Od dłuższego czasu w moim związku wszystko się psuje.. Nie umiemy się dogadać.. ciągłe kłótnie.. pretensje o każdą bzdurę..
jesteśmy ze sobą od kilku miesięcy..
Przez ten czas oboje się zmieniliśmy.. niestety oboje na gorsze..
Od początku związku wiedziałam, że jesteśmy jak ogień i woda... on typowy taki rozrywkowy facet.. ja spokojna raczej cicha.. Oboje uparci, że szkoda gadać... Ostatnio robimy się wredni do siebie nawzajem.. tzn... ja miałam i chyba dalej mam ciężki okres.. wszystko mnie denerwuje.. jestem wybuchowa i nie umiem nad tym zapanować..
Z tydzień temu wyszło na światło dzienne też to, że on mi w pełni nie ufa.. Chciałabym się zmienić... zrobić coś, żeby było lepiej.. ale nie wiem co... rozmowy nic nie dają... bo nie umiemy się dogadać...
Kocham go! Nie chcę go stracić.. rozstać się! Tylko, że ja czuję, że gdyby z powodu ostatniej sytuacji jaka miała miejsce.. ja bym zerwała to on by nie zrobił nic żeby mnie odzyskać, zatrzymać.. jestem tego pewna.. on by tak po prostu uszanował to że ja tak zadecydowałam i tyle.. i to mnie boli najbardziej...
Jestem załamana... nie wiem co robić.. boję się, że to się rozpadnie.. i to z mojej winy.. bo to przez to jaka jestem zaczęło się psuć... Ale czy to moja wina? że jestem właśnie taka? nie umiem tego zmienić, staram się ale nie potrafie :(
Musicie naprawdę szczerze pogadać bez złości .
Powiedz że nie chcesz żebyście się rozstali bo go naprawde kochasz.
I byście musieli trochę popracować żeby się troszkę zmienić żeby sie nie wkurzać i nie robić sobie na złość.
3maj się ;)
Miałam taką samą sytucje ^^
Rozleciało się wszystko ;)
Patrząc na to po czasieee moge tylko powiedzieć, że skoro macie już ten kłótniowy okres to on sam nie minie i tutaj żadne rozmowy nic tak na prawde nie zmienią.
Weźcie od siebie odpocznijcie...nie kontaktujcie z 2 tygodnie...ochłoniecie...stęsknicie sie za sobą i może sie harmonia utworzy na nowo.
Innej opcji nie ma...chociaż szczerze wątpie, że się dogadacie...ale może tylko dlatego, że mi się w takiej sytucji nie udało tego dokonać.
Też byłam w takiej sytuacji ..
Na początku było super, byłam pewna, że on jest facetem mojego życia, kochałam go.
Ale po pewnym czasie coś się popsuło, zaczęły się kłótnie...
Oboje zauważyliśmy, że coś jej nie tak, ale nic z tym nie zrobiliśmy.
Myślałam, że wszystko się ułoży, ale było jeszcze gorzej...
Prawie każda rozmowa kończyła się kłótnią.
W końcu on zerwał...
Także uważam, że rozmowa nic nie zmieni.
miałam podobnie ;D
początek był wprost cudowny ^^
a poźniej szkoda gadać..
najlepiej bedzie odpocząć od siebie.. a co poźniej okaże sie dalej..:)
a może odpocznijcie na chwile od siebie,
tak zwane "ciche dni"
może to coś pomoże,
przeważnie tak jest że, na początku super,
a potem się wszystko psuje...hmm
Weźcie od siebie odpocznijcie...nie kontaktujcie z 2 tygodnie...ochłoniecie...stęsknicie sie za sobą i może sie harmonia utworzy na nowo.
To rozwiązanie odpada... Próbowaliśmy... nic to nie dało :/ a może nawet było gorzej
A tak po za to mam pytanie...
Warto tkwić w związku który prędzej czy później się rozpadnie ( nie ma po prostu przyszłości ) ??
Rozumiem, że nie chcesz go stracić, że go kochasz.
Ale w pewnej chwili on może nie wytrzymać tego napięcia i po prostu zerwie...
Może powinnaś spędzać z nim więcej czasu?
Urządźcie sobie może taki wspólny wieczór, nie rozmawiajcie o problemach, zapomnijcie o całym świecie.
Przytulisz się do niego, popatrzysz mu w oczy, wyznasz miłość, powiesz jak bardzo Ci na nim zależy i że nie chcesz go stracić z jakiegoś błahego powodu.
Może by to pomogło..
Moj brat mial podobną sytuacje. Jego dziewczyna chciala zrobic przerwe w związku a on sie nie zgodzil i pozniej do niej przychodzil i nie wierzyl ze jej nie ma w domu. Jego głupota. I przez to ze ja jakby nachodzil bylo jeszcze gorzej.
lolkaaa napisał/a:
Warto tkwić w związku który prędzej czy później się rozpadnie ( nie ma po prostu przyszłości ) ??
No może dodam do tego pytania : że jeśli się kocha i zależy... ale wie się że to nie ma przyszłości raczej...
że jeśli się kocha i zależy... ale wie się że to nie ma przyszłości raczej...
Warto.
BO zawsze może zmienić się coś na lepsze ;)
I zawsze trzeba mieć nadzieję.
a mi się wydaje że to taki okres, hm, przejściowy.
na początku wszystko pięknie, nie widzicie nic poza sobą a potem pach i kłótnie.
i to od Was zależy czy związek się rozpadnie czy nie.
i to właśnie rozmowa ma duże znaczenie.
nie możesz mówić że 'o, nie ma szans dla naszego związku to ja już sobie dam spokój, bo przecież i tak się rozpadnie'.
wcale nie! musisz walczyć!
rozmawiaj z chłopakiem, powiedz że masz ciężki okres, że nie chcesz tych kłótni ale nie możesz nad tym zapanować.
poproś o wyrozumiałość.
wierzę, że Wasz związek przetrwa ten ciężki okres.
To rozwiązanie odpada... Próbowaliśmy... nic to nie dało :/ a może nawet było gorzej
To skoro za sobą nie tęskniliście po rozłącze to o czym my w ogóle mówimy oO
Jak dla mnie nie ma o co walczyć już, bo to co było to umarło.
Być może się dogadacie. Są jakieś szanse.
Musicie szczerze porozmwiać. Wyjaśnijcie sobie wszystko.
Warto próbować, bo może się udać.
Może to po prostu taki... cięższy okres. Dacie radę jeśli oboje będziecie chcieć. :)
Jeszcze nie wszystko stracone.
Skoro rozłąka nic nie daje...
Może jednak pogadajcie o tym dlaczego tak sie z Wami dzieje.
Sprawdzisz wtedy,czy warto to ciagnać.
Jak nie bedziecie dali rady w ogole pogadać bez klotni, to raczej powinnaś sobie odpuścić.
Bo po co tkwić w związku z kimś, z kim nawet nie da sie porozumieć?
Przeciez rozmowa [ale nie klotnia] to najwazniejsza sprawa.
Trzymaj się ;]
ja bym zerwała
nie widze nadziei na poprawe, potem bedzie juz tylko gorzej