ďťż

Mowa serca | 1whiteangel3

Może zły dział, ale to się wiąże z moim problemem.
a więc... kiedyś zostałam... skrzywdzona i od tej pory boję się bliskości. nawet nie chodzi o to, że rozpaczam, bo nie mogę mieć chłopaka (jeszcze się nie pojawił taki dla mnie :P) tylko... np. nawet nie mogę z nikim tańczyć (dziewczyny tutaj pomijamy ;)), po prostu gdy ktoś chce mnie przytulić, itd, albo przekracza granicę odp odległości, od razu uciekam.
nie potrafię też patrzeć nikomu w oczy. po prostu w takich sytuacjach czuję się... zaszczuta (nie wiem jak to inaczej wyjaśnić). szczególnie jeżeli o taniec. boję się, że chłopak coś sobie pomyśli (nieznajomy- że sobie na za dużo pozwoli; a taki którego znam, że go podrywam czy coś. ja wiem, że jestem głupia, no ale.)
chciałabym być odważniejsza, ale nie umiem. dalej mam traumę.

wiecie może co mogłabym zrobić? może też miałyście taką sytuację i sobie z nią poradziłyście?
PROSZĘ O POMOC, bo już nie wytrzymuje....


a ktoś każe ci przytulać się z każdym napotkanym osobnikiem? xd
a ile masz lat, jeśli mogę się zapytać?
pewnie jesteś młoda, więc w końcu zdobędziesz się na odwagę, będziesz pragnęła czułości i opieki.

wiem, że trudno ci opowiadać, ale co sie stało?

masz przecież wsparcie koleżanek. szkolnych psychologów. oni zawsze znajda dla Ciebie czas, uwierz.

nie musisz od siebie wymagać , że od razu się przełamiesz, ba.
rób to stopniowo.

powinnaś pójść do psychologa.
nie wstydź się, po to oni są . ;)

przez tego frajera masz nie tylko zranione serce,ale i niechęc do facetow,zero zaufania i sie boisz!i wlasnie w tym musi pomoc ci psycholog,abys byla w stanie stworzyc nowy zwiazek i zapomniala o tym co cie spotkalo.

a ktoś każe ci przytulać się z każdym napotkanym osobnikiem? xd nie o to chodzi. po prostu nie potrafię się wyluzować w takiej sytuacji. i to nie jest normalne. mam powazny problem tylko ze nikt nie jest w stanie tego zrozumiec.
rozmawialam o tym z przyjaciolka, ale ona chyba nie rozumie ze to nie jest takie latwe pokonanie tego.

to jest poważny problem i prawdopodobnie sama nie dasz rady. Twoi rodzine na pewno o tym wiedza, porozmawiaj z mamą o tym, że źle się czujesz i boisz się styczności z ludźmi, zrozumie na pewno, tym bardziej że masz już 18 lat iw tym wieku już się myśli o... zbliżeniach. Poproś o to, żeby poszła z tobą do psychologa, nie mówie, że szkolnego [bo ci są zazwyczaj g*warci], do prywatnego, na pewno pomoże ci to przemóc.



. Poproś o to, żeby poszła z tobą do psychologa, nie mówie, że szkolnego [bo ci są zazwyczaj g*warci], do prywatnego, na pewno pomoże ci to przemóc.

dokładnie. nikt nie zmusza cię do chodzenia do szkolnego. jeśli boisz się przełamać, porozmawiać z pedagogiem, psychologiem, napisz na kartce, bo na pewno po twoim zachowaniu podejrzewają , co sie stało.

sprawa molestowania była dużo razy nagłaśniana, ale nadal jest tematem tabu, niestety. Każą przełamać się, przestać milczeć i mówić o tym. Ale która kobieta zniesie takie upokorzenie, kiedy musi mówić przed setkami, ba, czasem tysiącami osób?

ale musisz to komuś powiedzieć. matka wie, tak?
porozmawiaj z nią, tak poważniej. ona na pewno też jakoś będzie starała się Ci pomóc, wezwie sprawe na policję, pójdziesz na terapię, i wszystko będzie dobrrze.

jednak musisz nauczyć się z tym żyć (wiem, że to trudne), życie jest piękne!

bo jakos nie chce zeby cala szkola o tym wiedziala.
jest coś takiego jak tajemnica "lekarska". i psycholog nie może powiedzieć całej szkole o tym. co Ty myślisz, że pójdzie i zacznie każdemu rozgadywać to? OO

ja bym do szkolnego pewnie nie poszła, bo jakoś...nie są wg mnie zbyt wykwalifikowani (no nie umiem tego inaczej napisać, wiadomo o co cho), ale do normalnego idź. Bo inaczej sobie sama z TYM nie poradzisz.

co Ty myślisz, że pójdzie i zacznie każdemu rozgadywać to? OO tak, tak właśnie myśle. ile razy tak było...

to wszystko jest bardziej skomplikowane. myślałam, że sobie sama poradze. gościu zostawił mnie w spokoju, kiedy byłam na tyle duża żeby się postawić lub zacząć szantażować.
ale nie chciałabym tego rozdrapywać... to się działo kilka lat temu. i chociaż nie mogę o tym zapomnieć to cały czas jest pytanie- czemu tego nie powiedziałam wcześniej? jak wyjaśnić rodzicom, że na początku nie widziałam w tym nic złego - byłam za mała żeby wiedzieć że to nienormalne. ale na tyle duża, żeby się tego wstydzić i wiedzieć, że nie mogę nikomu mówić?
szczerze mówiąc tutaj jest drugi raz kiedy o tym mówie. pierwsza dowiedziała sie moja przyjaciółka, ale ona chyba nie zrozumiała jaką mam traumę teraz.
bo ja się boję konsekwencji. wiem, nic złego nie zrobiłam. to wina tamtego gościa. ale jak sobie pomyśle jak zareagują moi rodzice to się boje (nie o siebie. wiem, ze nie powiedza o mnie zlego slowa.) nie chce zeby sie dowiedzieli. tego sie nie da wyjasnic, moze to glupie, ale nie chce.

macie racje, psycholog to jedyne wyjscie. ale najpierw trzeba sie przelamac, a z tym chyba bedzie gorzej.
tak, masz rację.
musisz się przełamać, innego wyjscia nie ma. jeśli nikomu tego nie powiesz, sprawa nigdy nie wyjdzie na jaw.
zgłoś to na policję. nawet, jeśli działo się dobrych kilka lat temu, niech wsadzą go do więzienia! zabiłabym takiego własnoręcznie.
jesteś w stanie żyć normalnie - to wina twojej podświadomości, patrząc na chłopaka, zawsze kojarzysz go sobie z tamtym. a tak nie mozna - spróbuj spojrzeć na niego jak na tatę, mężczyzne, który jest dla Ciebie wzorem.
musisz iść do psychologa, ale nie koniecznie do szkolnego.
powiedz o tym rodzicom może mają jakiegoś zaufanego.

nie możesz tego dusić w sobie, bo z czasem będzie coraz gorzej.
już teraz boisz się bliskości, przytulani etc.
a co będzie później ?
masz 18 lat, więc niedługo zaczniesz myśleć o stałych związkach, a za kilka lat o założeniu rodziny.
ale najpierw musisz pokonać strach i wymazać z pamięci złe wspomnienia.
zaufanie to podstawa.

trzymaj się. ;*
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl