Mowa serca | 1whiteangel3
Aby opisać mój problem muszę... najlepiej zacznę od początku.
A więc rok temu pewna koleżanka z klasy zakochała się w moim koledze. Według niej to wielka miłość i w ogóle. Jednak on ja odrzucił. Ale starał się być miły. Porostu nie był nią zainteresowany. A ona się mu narzucała. Więc ona żeby zbudzić w nim zazdrość zaczęła szukać na siłę chłopaków. On wtedy pogodził się z nią a ona kolejny raz miała jakieś urojenia. I znowu musiał dawać jej do zrozumienia ze nie jest nią zainteresowany. niektórzy pewnie zastanawiają się co ja mam z tym wspólnego. no więc na ostatnim biwaku klasowym, ten chłopak zaczął mnie podrywać. Znaczy gadał ze mną więcej. I po prostu flirtował. Jak zobaczyłam wzrok tej dziewczyny myślałam że przeszedł mnie na wylot. W pewnym momencie wstała i rzuciła tekstem ''To ja nie będę wam przeszkadzać.'' Wybuchłam nie kontrolowanym śmiechem on z resztą też. Więc chwilowo dała sobie spokój. podobno myślała ze z nim jestem czy coś w tym stylu. Ale jak zorientowała się co i jak to znalazła sobie nowego ''chłopaka''. Szczere szkoda mi go. Nie wiem po co. ale to była taka gra chyba.
teraz wrócę do teraźniejszości. ja z tym chłopakiem staliśmy się przyjaciółmi jeszcze do tego moja przyjaciółka. Po prostu gadam z nim więcej i w ogóle. Pani na matmie kiedyś przyłapała nas na gadaniu. A ona jest strasznie spontaniczna. ale to on cały czas kój mnie długopisem w plecy to się odwróciłam nie.. hehe (jak dzieci) a tekst pani "Jej.. jedni rozmawiają inni coś psują a ci sobie randkują, moglibyście przynajmniej nie robić tego przy mnie?" cała klasa look na nas ja czerwona już się nie odwróciłam. gdy poprosiłam koleżankę by otworzyła okno pani do mnie " wiesz co D... powiedziała bym coś ale nie chce cie jeszcze bardziej speszyć" Sądzę że byłam koloru dojrzałej wiśni
A więc od czasu biwaku zaczęłam chyba coś czuć do tego chłopaka. nie byłam pewna. Ale ostatnio nasze rozmowy na gg sprawiają mi tyle radości. Mogła bym latać..
Między tymi wydarzeniami stało się wiele. Tak sądzę. Oni pogodzili się kilka razy ale on wyraźnie powiedział ze nic z tego nie będzie. A pomiędzy tym jeszcze chyba zauroczył się inną dziewczyną.
Obecne. Obecnie jest tak ze on mnie prowokuje. Straszniee... A ja głupia nie potrafię odpuścić. Ciągle chce coś za coś. Kiedy o coś go proszę to on "a co będę za to miał??" kiedy mówię ze satysfakcje on że chce buziaka. i w takich sytuacjach strasznie się peszę.
Byliśmy ze znajomymi w kinie. i na lodowisku i takie tam duperele. trzymał się mnie. W kinie zają miejsce koło mnie. Przyjaciel sugerował że on możne coś do mnie czuć. Oczywiście zaprzeczyłam. Sądzę dalej ze jest tylko moim kolegą. I na pewno nie znaczę dla niego więcej niż dobra koleżanka.
Pamiętacie ta dziewczyna z początku? Kurde widziałam ostatnio jej sms-a , wysłała go do niego z telefonu przyjaciółki. czułam się taka zdradzona? dziwnie. Było mi smutno. Cholernie
Mówię mu że ma się nauczyć jeździć na snowboardzie bo sama jeździć nie będę jak pojedziemy z klasą. a on ze nauczy się jak potem dostanie buziaka. To odpuściłam i się zgodziłam.
W tym tygodniu byłam na stoku. On tez miał być. Przyjechałam o tej godzinie o której chciał. a jego nie było. po godzinie straciłam wiarę i przyszedł mi sms. Okazało się ze był, czekał. Jeździłam z nim kilka godzin. czas strasznie szybko leciał. Na koniec znowu patrzył się na mnie. jego wzrok przebijał się przez moje brązowe źrenice. Nie pierwszy raz zresztą. Chciałam coś powiedzieć, ale mój telefon zadzwonił. Musiałam iść. Ostatni zjazd.. Ale się zatrzymałam i powiedziałam że jeśli i tak ma się nauczyć to niech mu będzie. pocałowałam go w policzek. Taki zwykły buziak. A znaczył tak wiele.
Boje się, nie wiem czego. I chyba... zakochałam się?
Według koleżanek jestem otwarta spontaniczna, lubię gadać. nawiązywanie nowych znajomość przychodzi mi z łatwością. Ale dla nich jestem inna. Wgłębi serca czuje się małą zagubioną dziewczynką. boje się. wiem ze one potępią mnie za to. Gdy któraś coś zasugeruje wypieram się tego. Może to błąd, ale ja go naprawdę lubię.
Jak ktoś mógł by mi pomóc. przynajmniej powiedział co ten chłopak może czuć... była bym wdzięczna. I co j mam zrobić??
No chłopak wydaje się być Tobą zainteresowany.
Więc spróbuj.
Pozostaw ciąg zdarzeń losowi.
Rozwinie się, zobaczysz.
Albo, jeśli jesteś odważna porozmawiaj z Nim delikatnie.
Ale bez żadnych większych wyznań.
Po prostu powiedz, że jest dla Ciebie ważny.
Jeśli się na to nie zdobędziesz, to rozmawiaj z Nim nadal tak jak teraz, flirtuj.
Przecież możesz.
A tamtą dziewczyną nie przejmowałabym się tak bardzo.
Jemu na Niej nie zależy, a Jej gierki też nie świadczą o uczuciu do Niego.
Powodzenia.
Trudno powiedzieć co czuje on, bo to wie wyłącznie on sam. Z jednej strony można by stwierdzić, że jest Tobą zainteresowany i w ogóle, ale przypominając sobie sytuację z tamtą dziewczyną co się w nim zakochała i porównując... To wygląda jakby miał taki sposób bycia, takiego podrywacza. Ciężko jest stwierdzić, co on sobie naprawdę myśli.
Ja bym na razie ciągnęła tę znajomość dalej. Poczekała aż się rozwinie. Spędzacie dużo czasu razem, przyjaźnicie się, jesteście na dobrej drodze, żeby było coś więcej. A jeśli zauważysz jakąś konkurentkę (czego Ci nie życzę), to pogadaj z nim i delikatnie zasugeruj, że zależy Ci na czymś więcej, zapytaj jakie ma zamiary wobec Ciebie.
Jeśli chodzi o tą dziewczynę opisaną na początku, to nie warto się nią zamartwiać. Tyle razy powiedział, że nic z tego, a ona widocznie ciągle żyje nadzieją, nie może się z tym pogodzić. Kiedyś minie, jak ona spotka kogoś kto ją zainteresuje. A jego, to czuję te jej akcje smsy, teksty itd. to tylko śmieszą.
Dzięki że ktoś w ogóle ma zdanie na ten temat
Co do tej sytuacji chyba poczekam... nie pozostaje mi nic innego.
Czasem wydaje mi się że zależy mi na nim i w ogóle potem chwila rozczarowania.
Następnego dnia znowu daje mi nadzieję... a ja głupia wierze.
Ma ktoś może lekarstwo na coś takiego?? Czy pozostaje mi tylko młotek do wybicia go z głowy? hehe...
a może mi przejdzie w końcu to tylko zauroczenie. I jestem pewna że to nie miłość... jeszcze nie
No wiesz generalnie, to mi się wydaję, że ciągnie Was do siebie, ale wstydzicie się do tego przyznać i w sumie bardzo miło mi się czytało Twój post. Dobra, nie rozpiszę się na ten temat, bo zacznę gadac jak ciepłe kluchy ; D
Możesz zacząc mu powoli dac do zrozumienia, że też się nim interesujesz. Może to raz ty zaproponuj, że chcesz dostac buziaka za cos i tak dalej.
jeżeli poczujecie, że cos z tego może byc, to spróbujecie :)
Raissa szczerze to mi by nie przeszkadzało gdybyś się rozpisała.
A co do tej sprawy to ja muszę się nad tym wszystkim zastanowić jeszcze ze 100 razy zanim podejmę jakieś kroki...
kiedy mówię ze satysfakcje on że chce buziaka. i w takich sytuacjach strasznie się peszę.
hmmm... jak ta sytuacja mi jest bliska. SAma mam takiego qmpla z którym w ogóle fajnie mi się pisze, jest spoko... chyba uzależniłam sie od jego sms-ów. heh...
i on również jak ten Twój kolega cały czas w zamian za coś oczekuje buziaków...i również nie wiem co o tym myśleć, ale na razie trzymam sie tego zeby sie zbyt mocno w to nie angażowac. Takie teksty świadczą o tym, że ma nature kobieciarza, flirciarza..hmm.. chociaż nie przeczę, ze nie są miłe..chociaż troche peszą..
Wydaje mi sie, ze ten chłopak naprawdę bardzo Cię lubi,fajnie spedza mu sie z Tobą czas..ale co naprawdę myśli i jaki ma wobec Ciebie zamiary to naprawde wie tylko on.
Radzę tak jak dziewczyny, dac sobie i jemu czas. Pozwolić sie rozwinac tej znajomości i "popłynąć z wiatrem"(sama też postanowiłam tak zrobić, zobaczymy co z tego wyjdzie )
może ktoś już coś takiego napisał, ale nie wiem, nie czytałam odpowiedzi.
jeśli jesteś pewna, że się w nim zakochałaś, to pogadaj z nim o tym. z tego co tu napisałaś wynika, że macie ze sobą świetny kontakt, taka rozmowa nie powinna być problemem c;. oczywiście, może być dla Ciebie stresująca. ale chyba warto pogadać i mieć to wszystko za sobą :d.
możliwe, że chłopak Cię podrywa i mu się podobasz. może coś z tego być i trzymam za to kciuki ;> ale z drugiej strony - bywają takie padalce, które mają 'flirtującą' naturę. narobi dziewczynie nadzieji, tu buziak, tu kino, jeszcze cośtam... a potem okaże się, że to jest dla niego czysto kumpelskie zachowanie i traktuje tak wszystkie laski. ale, tak na pocieszenie powiem Ci, że tacy chłocy na ogół są baaaardzo delikatni, subtelni i uważają, żeby nie zrobić zakochanej dziewczynie przykrości :).
ale, tak na pocieszenie powiem Ci, że tacy chłocy na ogół są baaaardzo delikatni, subtelni i uważają, żeby nie zrobić zakochanej dziewczynie przykrości :).
oo..to dobrze.. i ja dzięki Twojej odpowiedzieXcuse_, czegoś się dowiedziałam..hehe;]
jeśli jesteś pewna, że się w nim zakochałaś, to pogadaj z nim o tym. z tego co tu napisałaś wynika, że macie ze sobą świetny kontakt, taka rozmowa nie powinna być problemem c;.
takk... taka rozmowa niby łatwa rzecz...
Kiedy wracaliśmy z kina położył mi głowę na ramieniu i powiedział " inna osoba na twoim miejscu pewnie pomyślała by sobie bóg wie co, ciesze się że nią nie jesteś"
ta a ja nie chce być drugą taką dziewczyną którą opisałam na początku . Nie wiem co zrobię. najwyżej dalej będę zachowywała pozory. To opanowałam do perfekcji