Mowa serca | 1whiteangel3
Muszę, po prostu muszę się wygadać, bo chyba oszaleję. To będzie bardzo długie i kto może to niech postara się pomóc.
Pamiętacie jak pisałam o tym K., że mnie tak zdradza i w ogóle, a ja mu wszystko wybaczałam.
No więc w święta byłam u niego na 5 dni. Jak do niego pojechałam to nie było go w domu tylko na imprezie.
Czytałam jego smsy kiedy go nie było i widziałam jak pisał jakiejś dziewczynie [Ance], że ją kocha, tęskni, itp.
Popłakałam się mu, a on mnie przytulił i powiedział, że on się z niej nabija i że tak naprawdę jej nie kocha tylko mnie i że usunie numery wszystkich dziewczyn i będzie się starał żeby mnie nie stracić. Kolejny raz mu wybaczyłam, bo on słodko zapewniał i pokazał mi książkę telefoniczną i nie było żadnej dziewczyny.
Później się okazało, że tego samego dnia, kiedy mi to mówił obściskiwał i całował się z inną. Leżeliśmy na łóżku, a on cały czas pisał smsy i jak chciałam zobaczyć z kim to zakrywał telefon i mówił, że nie mogę widzieć, ale pisze z kolegą. Okazało się, że taką Gośkę miał zapisaną jako jego kolega. Zmyliła mnie nazwa.
Na drugi dzień byliśmy razem u jego jednej cioci, drugiej, u jego babci. Prze cały czas pisał tam smsy. W sumie przez 8 godzin pisał niby z tym kolegą i jak zwracałam mu uwagę to się obrażał i na mnie krzyczał. Zniosłam to.
Wróciliśmy do niego do domu i on chciał mnie odwieźć do domu, ale jego rodzice stwierdzili żebym jeszcze została, a on się wkurzył, bo nie mógł się doczekać kiedy będę w domu. Do domu wróciłam po 5 dniach, czyli we wtorek wieczorem. W środę nie pisał pół dnia. Pisałam z jego siostrą i napisała mi, że nie ma go w domu. Zdenerwowałam się. Napisałam do niego, a on, że jest u kolegi i odezwie się później -.- Później jak pisaliśmy to zapytałam gdzie spędzamy Sylwestra, bo obiecał, że na pewno razem, ale jeszcze nie wie gdzie. On mi napisał, że nie spędzamy razem, bo idzie do rodziny, bo mają rodzinny zjazd i że kuzynka się obrazi jak go nie będzie. Zdziwiło mnie to, bo ona wie, że ma dziewczynę i że miał z nią spędzić Sylwestra, ale ok. Głupia uwierzyłam. Pisaliśmy około 13 i obiecał, że odezwie się później. Nie odezwał się już w środę, ani w czwartek.
Zdziwiło mnie mnie. W piątek wieczorem pisałam z jego siostrą i wydało się, że był na imprezie z tą Gośką. Oglądałam zdjęcia i byli tacy przytuleni. Pisałam z nią i ona napisała, że z tatą przyjedzie po mnie i przyjadę do nich pogadać. K. olśniło i mi po 2 dniach napisał smsa, że mam nie przyjeżdżać i nie pisać do jego rodziny, bo oni sobie tego nie życzą co było nie prawdą. Pytałam co mu się tak nagle stało, a on, że przyjedzie pogadać. Przyjechał. Powiedział mi prosto w oczy, że już mnie nie kocha, że jemu to prysnęło. Płakałam i prosiłam go żebyśmy spróbowali ponownie, a on, że próbowaliśmy już wiele razy, że dałam mu już 3 szanse i że 4 nie chce. Wpadłam w taki szał, że nie wiedział co się ze mną dzieje. Przytulił mnie, pocałował i powiedział, że jestem jedyną dziewczyną, z którą chce się kolegować po zerwaniu, bo 7 miesięcy razem byliśmy, jeździliśmy razem i w ogóle. Powiedział 'wszystko będzie dobrze' i że jeszcze może kiedyś ze sobą będziemy. Zapytałam czy chodzi o inną dziewczynę, a on pokazał mi na tapecie tel Gośkę. Moją znajomą. I powiedział, że nie wie czy z nią będzie. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej i chciałam iść do domu, ale złapał mnie za rękę i przytulił. Przyszła jego siostra i wzięła mnie do jego rodziców. Pojechałam z nimi. K. był wściekły. Rozmawiałam z nim drugi raz u niego w domu i normalnie inna osoba. Zaczął mi takie teksty rzucać, że płakałam coraz bardziej. Powiedział, że zostawił mnie dla niej, bo już z nią chodzi, że ona jest mądrzejsza i lepsza we wszystkim ode mnie, bo ja jestem przykładem blondynki i jestem pusta, bo ona ma samochód i pracę i w ogóle. Zapytałam się czy będziemy jeszcze kiedyś razem i czy będziemy się kolegować, a on, że nie, że powiedział tak żebym nie płakała i żebym sobie nadziei nie robiła, bo jego błędem było to, że ze mną był i drugi raz tego błędu nie popełni. Powiedziałam, że nie docenia tego ile mu wybaczyłam, a on, że wybaczałam mu, bo byłam głupia i pusta i że docenia to, że się nareszcie ode mnie uwolnił. Potem ubrał się i pojechał do niej. Wrócił o 4 w nocy i musiał ze mną spać, bo nie miałam gdzie. Odwrócił się i powiedział, że jak tylko go dotknę to pożałuję, bo Gosia będzie zazdrosna. Płakałam całą noc, a on mi powiedział, że mam zamknąć ryj, że widzi jaka jestem i nie chce się już nawet kolegować. To było straszne, nie mogłam go nawet dotknąć tak jak kiedyś. Jeszcze tydzień temu mówił, że mnie kocha. Na drugi dzień od rana mnie wyzywał. Pisałam z kolegą smsy to powiedział, że mam się je*ać z tym co z nim piszę. Oo Potem powiedział, że jestem puszczalska. Popłakałam się i powiedziałam, że taka to jest ta jego nowa, a on, że ona chociaż potrafi to robić to odpowiedziałam, że to fanie i może go czegoś nauczy. Pisał smsy i widziałam, że zapisał ją ''Misia;*;*'' to mu powiedziałam, że szybko się pocieszył, a on zaśmiał mi się w twarz, że nie wytrzymałam i go uderzyłam. On mnie popchnął, że się przewróciłam i krzyknął ''mama weź tę pi*dę, bo mnie wyzywa''. Jego tata się wściekł i kazał mu wyjść z domu. Zanim wyszedł stroił się 2 godziny i nawet włożył kolczyk do ucha. Prosiłam go zawsze żeby nosił to mówił, że wygląda jak pedał i przypomniałam mu to, a on, że chce się jej podobać i że ona mu dała ten kolczyk. Przez łzy mu przypomniałam też jak mój tata uratował mu życie i K. mi obiecał, że zawsze będzie mnie kochał za to, a on, że nikt mojemu tacie nie kazał go ratować. Powiedział jeszcze, że jak się nie odwalę od niego to powie swojej nowej dziewczynie i ona to ze mną załatwi i pokazał mi w tel zdjęcia dziewczyn i przyznał się, że miał je cały czas w tel jak ze mną był i że zdradzał mnie na lewo i prawo, a ja głupia mu wybaczałam. Moje zdjęcia usunął na moich oczach, mój numer też. Na tapecie komputera miał zawsze moje zdjęcie, a teraz ma jej. Później wyszedł do niej. Napisałam mu smsa żebyśmy byli chociaż na 'cześć', a on odpisał ''goń się'', a potem ''wal się''. Napisałam, że przepraszam za moje słowa, ale on mnie wyzywał to ja zrobiłam to samo, a on odpisał ''narty!''. Nie pisałam już do niego to mi napisał po 2 godzinach jak był u niej ''Goodbye''. Odpisałam ''Nom pa'' i na tym się skończyło.
Nie mogę znieść tego, że tak mnie wyzwał i że jeszcze dzień przed tym mi tak obiecywał, że będziemy się kolegować, spotykać, pisać, a na później taka zmiana. Mam żal do siebie, że tyle mu wygarnęłam, bo nawet jego siostra mi powiedziała, że kilka razy on chciał wracać do byłych, ale żadna mu tak nie pocisnęła jak ja i że myślała, że my też spróbujemy jeszcze kiedyś, ale teraz w to wątpi i czuję się winna, że przeze mnie nie spróbujemy kolejny raz. On jest taki, że będzie robił mi na złość i na moich oczach będzie dumny chodził z nią za rękę, przytulał ją i całował. Sam mi tak powiedział. Jak pomyślę, że ona go teraz ma, a nie ja. :( Że ona go całuje, przytula i jej pisze ładne smsy... Jak dostanę sma to z nadzieją, że od niego i tylko zostaje rozczarowanie. Zostawił mnie dla innej samą ze swoimi problemami. Zawsze mu się wyżaliłam, a on mi, a teraz nie mam komu. Kiedyś jak mi pisał ''kocham cie'' to było mało dla mnie, a teraz bym wszystko za to oddała. Jeszcze mi powiedział, że teraz ona będzie do niego przyjeżdżała i z nią będzie wszędzie jeździł, bo on już u niej był, że jak ze mną był to się spotykali już. I powiedział, że z nią się spotyka codziennie i pisze po 8 godzin, a ze mną pisał max. po 2, bo za mną i za pisaniem ze mną nie tęsknił, a za jej pisaniem i za nią tęskni. Pamiętam jak on na początku się starał to też tak było... Nie mogę z tym żyć. ;(
Żyję tylko nadzieję, że może zrozumie co stracił, chociaż powiedział, że cieszy się, że już ze mną nie jest i że nigdy nie wróci, bo jestem pusta, a Gosia taka mądra i w ogóle. Tylko tym żyję, że pewnego dnia zatęskni, ale sama w to wątpię. Jego rodzice też byli za mną, rozmawiali z nim, ale bez skutku.
Byłam wczoraj na imprezie i przepłakałam ją jakimś obcym chłopakom. Cały czas płaczę.
Co mu zrobiłam, że po takim czasie mi to zrobił. Byliśmy jak małżeństwo, tyle planów.
Co ja mam zrobić żeby on zaczął rozumieć co stracił? Ona mu nie będzie wybaczać tak jak ja, nie jest taka sama, może i lepsza. :( Nie zniosę widoku ich razem, ale wspólnych zdjęć na n-k, komentarzy.
Co zrobić żeby zatęsknił? Nie mogę dać mu o sobie zapomnieć, ale pisać nie dm rady do niego, chociaż chce.
Przepraszam, że takie długie. :(
Błagam pomóżcie. Nie potrafię bez niego już żyć. Nie chcę zapomnieć.
nie przepraszaj. ważne, że się wygadałaś.
teraz musi być tylko lepiej. <3
dajcie sobie czas, decyzje podjęte w pośpiechu, wskutek emocji często są złe.
Napewno ona nie jest lepsza od ciebie,
bo przeciez ty niekręciłaśby z chłopakiem który ma
już dziewczyne..
Jezeli chcesz pokazac mu co stracilo to przestan plakać
nie daj mu tej satysfakcji.
Uśmiechnij się,bądż wesoła pokaż mu że bez niego tez możesz żyć..
Powodzenia
według mnie dobrze, że mu wygarnęłaś co miałaś do powiedzenia, po co skrywać to w sobie. niech wie.
wiem ze to trudne, ale nie rozpamiętuj, z czasem bedzie lepiej, pewnie dlugo się jeszcze będziesz zadręczać wspomnieniami, ale to nie będzie miało sensu, pokazał swoją prawdziwą twarz.
nie rozumiem tylko po co pojechałaś do niego po zerwaniu ;>
nie rozumiem tylko po co pojechałaś do niego po zerwaniu ;>
Nie pokazałabym się w takim stanie w domu, poza tym jego siostra mnie o to prosiła i lepiej było mi siedzieć i się jej wypłakać niż płakać ciągle w domu.
No, ale co mam zrobić żeby mnie docenił i zatęsknił? O to mi tylko chodzi.
Jego siostra mi poradziła nie odzywać się do ferii, a potem się coś wymyśli, ale właśnie co? :(
Będzie ciężko, bo on nie chce popełnić tego samego błędu i ze mną zmów być, ale mój poprzedni były też tak mówił i teraz mnie prosi żebym dała mu szansę, że po roku zrozumiał.
aj.. straszna. pytasz co zrobić, żeby on zrozumiał, że Cię stacił?
sądze, że owinnaś się nie załamywać, rzynajmiej przy nim. nie dzwoń tam, udawaj silną, bądź silna... okaż, że bez niego też żyjesz. i jest Ci dobrze. pokaż, że dobrze się trzymasz, zmień styl, zrób nową fryzure..
może zrozumie? że nie jesteś taka głupia?
a co da tych komentarzy.. jeżeli tak to Ci bd przeszkadzać, to daj ich na czarną liste, albo... usuń ich z listy znajomych?
najważniejsze żebyś nie łakała przy nim... żeby nie widział, jak bardzo za nim rozpaczasz..
moim zdaniem... powinnaś jednak go nienawidzeć. bo to debil. jest gnojem.. tak Cię potraktował...
przemyśł to,
a gdyby tak, że wrócił? myślisz, że bedzie tak nagle swięty? uwierzysz w te śmieszne rzrosiny? kolejny raz?
on nadużywał Twojego zaufania. "dałaś mu swoje serce.. a on je 4raz podeptał"
Nie pokazałabym się w takim stanie w domu, poza tym jego siostra mnie o to prosiła i lepiej było mi siedzieć i się jej wypłakać niż płakać ciągle w domu. aaa, tak to rozumiem.
skoro tak rozumiecie się z jego siostra, ona zna dobrze i Ciebie i jego.
to się jej posłuchaj, nie odzywaj si do tych ferii.
chociaz w sumie ja już bym sie do niego nie odezwała i nie lazła mu na silę w d****.
patrz jak on sie zachował, zwyzywał, sugerował że jesteś głupia.
moze do tych ferii zastanów się czy warto walczyc o ten związek i czy on jest taki sam jaki był kiedys. czy zasługuje na to. i czy ty sama będziesz się czuła z nim dobrze.
No, ale co mam zrobić żeby mnie docenił i zatęsknił?
pokaż że jestes silna.. i że radzisz sobie bez niego.
pokaż że jestes silna.. i że radzisz sobie bez niego.
Jak? Przecież prawda jest taka, że nie poradzę sobie bez niego, bo jestem za słaba.
Ja pierd... to w skrócie co mi przychodzi do głowy... Będzie to dosyć emocjonalny wywód, bo nadal od tych wielu już tygodni nie mogę patrzeć na krzywdę którą sobie robisz.
Pierwsza rzecz, która nasuwa się już po przeczytaniu kilku linijek (pomijam już wcześniejsze kwestie), to że pan K. jest jednym z największy skur... jakich widziałem/o jakich słyszałem w swoim życiu. Ale jeszcze większą pretensję mam do Ciebie, o czym pewnie wiesz. Za każdym razem historie są te same i przypominają kiepską telenowelę, on będzie zdradzał na prawo i lewo, potem wróci do domu, przytuli, powie 'ja tylko sobie z niej żartuję, ta druga to kolega, a trzecia to tylko dziewczna z tapety' i wszystko jest cacy. Na boga!! Przez cały ten czas byłaś poniewierana, on robił z Tobą co chciał, pojechał do 10 innych, a Ty jeszcze go za to przepraszałaś. To już jest najwyższczy moment, żeby to ZMIENIĆ i mieć szacunek do siebie! I to będzie rzecz z której będziesz najbardziej zadowolona, uwierz mi. Fakt, że ma inną cholernie dobija wiem o tym bardzo dobrze, ale trzeba się skupić na SOBIE. To TY (!) jesteś tutaj najważniejsza i teraz układasz SWOJE (!) życie, w którym będziesz szczęśliwa i to ON (!) Tobie będzie zazdrościł, że jest Ci lepiej! Uczucie satyfsakcji po wyjściu z takiego bagna jest rewelacyjne, mówię to teraz ze swojej historii.
Ale jeszcze jedna ciekawa kwestia tutaj jest, on ma Cię dość. Cały czas za nim biegałaś, jemu było aż za dobrze w tej sytuacji i chce się od Ciebie teraz uwolnić.
Masz zmienić swoje myślenie i skupić je na sobie, czas na zmiany na lepsze!
I żeby nie było, cały czas Cię lubię i rozumiem do pewnego stopnia (bo to już przekroczyło wszelkie normy) w jakiej sytuacji jesteś.
po pierwsze to uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś, że mu wygarnęłaś. Ja to bym mu już wcześniej walnęła, nie wytrzymałabym jak by mnie tak wyzywał. potraktował Cię jak zwykłą szmatę [ przepraszam za wulgaryzm] ale taka prawda. a Ty nią nie jesteś, jesteś pożądną dziewczyną. a nie jak ta Gosia, co za dziewczyna podrywa chłopaka, który ma dziewczyne ? ; O
tak samo nie wiem po co go przepraszałaś i na siłę chciałaś, żeby z Tobą rozmawiał i Ci wybaczył i dał kolejną szanse, tak jakbyś nie szanowała siebie, rozumiem że go kochasz, ale nie można tak. ;C
a nie mogłaś spać gdzieś na kanapie ? albo z jego siostrą ?
a żeby pokazać mu co stracił, to musisz się trochę 'podnieść' żeby pokazać mu, że wcale aż tak bardzo nie cierpisz, że pozbierałaś się, że wtedy to była tylko chwila załamki, że emocje wzięły górę. chodź z głową podniesioną do góry, uśmiechaj się. ' Nigdy nie przestawaj się uśmiechać nawet jeśli jesteś smutna, ponieważ niegdy nie wiesz kto może sie zakochać w Twoim uśmiechu.'
a jego ty bym sobie odpuściła, zwykły kretyn, który na Ciebie nie zasługuje. Jeśli tak Gosia jest taka lepsza, to niech się nią nażre, zobaczysz że wkońcu mu bokami wyjdzie i wtedy wróci i będzie prosił żebyś mu wybaczyła, a jeśli tak będzie, to bym mu się wyśmiała w twarz. i olałą, nawet jeśli nadal bym coś do niego czuła.
i nie płacz. ;C ;*
Bardzo ładnie to Marta napisałaś.
spokojnie, teraz musisz uspokoić się, zapomnieć, wiem, że to trudne ale cóż ..
zycie takie bywa i tego nie zmienimy.
on nie był ciebie wart, z tego co piszesz, widze, że wiele chłopaków dałoby BARDZO DUŻO za taką laskę jak ty, która potrafi wybaczyć i jest wporządku wobec chłopaka.
on jest zupełną świnią, olej go. Nawet gdyby pisał, nie odpisuj.
znajdziesz lepszego, na pewno. Nie tylko ja Ci to powiem, na pewno inni też..
kiedyś znajdziesz tego jedynego. <3 no i oczywiście wartego ciebie.
Co masz robić? hmm .. uspokój się, bo to świnia był i będzie, i mniej wyje..
wgl. chłopak robił Cię za idiotkę, nie daj się, jesteś bardziej wartosciową osobą, nie daj się wykorzystać. ! ; )
TRZYMAJ SIĘ.
kochana, Ty nie widzisz, że w zasadzie zrobił Ci przysługę kończąc ten nienormalny, poniżający Cie związek?!
musisz mieć honor, bez względu na wszystko co będzie robil, musisz uwierzyć, że będzie jeszcze fajnie, a będzie na pewno! Facet jest tak okropnym chamem, że to się nie mieści mi w glowie, naprawdę!
nie wracaj do niego, nigdy, przenigdy! naprawdę, takich ludzi powinno się gdzieś wywozić!
po 1. nie możesz do niego wrócić, przenigdy! nawet gdyby cie o to błagał, prosił i nie wiem co jeszcze. przez to co do ciebie mówił, jak się odnosił, jak tobą poniewierał i wgl.
wiem, że to jest ciężko, że go kochasz, ale innego wyjścia nie ma. nie możesz być z człowiekiem, który tak cię traktuję.
Dziewczyno, mogłaś mu dać w twarz tak, żeby się przewrócił.
Miej jakąś godność i nie wracaj do niego. Niech sobie chodzi z tą Gośką.
Zastanawia mnie po co do niego wracałaś, skoro można było wyczuć, że znowu odwali taki numer.
I w ogóle już po tych dziewczynach i smsach mogłaś z nim zerwać.
Olej go, czyli miej go w lekko mówiąc w nosie. Nie zasługuje na to, żebyś się przed nim płaszczyła.
On ma cię za idiotkę, która na jego zawołanie będzie wybaczać i wracać.
Chodź z podniesioną głową i nie daj po sobie poznać, że Cię to ruszyło.
Pociesz się tym, że w kolczyku wygląda jak pedał :)
Na Twoim miejscu byłabym tak wkurzona, że gdybym go spotkała naplułabym mu pod nogi.
Powodzenia, i nie płacz więcej, bo nie warto.
uspokój się, wiem to wszystko trudne bardzo..
miałam podobnie.. tylko troszkę mniej ostro na szczęście..
Daj na razie temu wszystkiemu spokój. to po pierwsze.
to wszystko co Ci wygadywał to wszystko przez emocje.. i za pewne więcej niż połowa to po prostu bzdury i tyle.
Chcesz żeby zatęsknił i wrócił?
To jest toksyczna miłość... Mam podobnie..
Musisz zrozumieć, że on jest dupkiem! chamem i tak dalej.. sama popatrz jak się zachował, jak potraktował.. nadał.. nie możesz już więcej o nim myśleć! To nie ma sensu! nie możesz chcieć żeby wrócił! I przede wszystkim pokazywać mu, że Tobie dalej na nim zależy! Bo on ma z tego satysfakcje.. że Cie rani..
Spróbuj zapomnieć, jak nie teraz, to daj sobie czas, przepłacz kilka dni, leż i płacz cały dzień jeśli ma to pomóc. Ale jak przyjdzie czas to spróbuj zapomnieć.
Sama pomyśl, chcesz wrócić do kogoś kto Cie zdradzał? krzywdził i potraktował jak zabawkę?
I nie pisz do niego w żadnym wypadku.
ja przez miesiące płakałam codziennie.. z czasem brakowało mi chyba łez już... przyzwyczaiłam się.. i żyje z tym.. mimo, że dalej nie próbuje zapomnieć bo mam nadzieję, on mi ją dał..
I wiem, że każdy 'normalny' już dawno by zapomniał.
BOŻE :O
wiesz, że miałam podobnie?
Ale aż tak mnie mój Patryk nie potraktował.
Ale było blisko.
OLEJ GO.
będziesz tylko bardziej ciepriała. Im więcej myślisz o nim, piszesz, tym będzie gorzej.
Lepiej raz a na zawsze olać, raz przecierpieć tydzień, dwa. i mieć z głowy.
Niż żyć w chorym związku.
Nie jest Ciebie wart.
Gotuje się we mnie, jak to czytam. ;O
Jezu, jak on mógł Cię tak potraktować? Nie mieści mi się to w głowie.
Bardzo dobrze zrobiłaś, że mu to wszystko wykrzyczałaś. Przynajmniej jest Ci lżej na serduchu.
Ta Gośka to jest po prostu bezczelna. Jakby była taka mądra, nie kręciłaby z zajętym chłopakiem. Wiedziałaby, że to jest nie w porządku i tak nie należy.
Musisz się podnieść. Nie zadręczaj się, nie warto, mówię Ci. Wiem, że łatwo mówić, trudniej zrealizować, ale uwierz w to, że może się udać. Nie jest Ciebie wart. Po prostu pokaż mu, że potrafisz radzić sobie bez niego.
Głowa do góry, buźka uśmiechnięta, od razu lepiej. Może zacznij nawiązywać kontakty z innymi chłopakami?
To zwykły dupek, idiota. Nie warto.. Jak nie ten, to inny. Zobaczysz, jeszcze ułożysz sobie zycie z innym chłopakiem.
Trzymaj się. ;*
Posłuchaj.
Teraz sama przeczytaj to co napisałaś.
Nie widzisz tego?
Przepraszam, ale zgadzam się z Dominikiem. To najgorszy skur...jakiego 'widziałam'.
Dziewczyno, otrząśnij się. Wiem, to nie jest proste.
Ale teraz czas zacząć od nowa.
Skupić się na sobie i swoim zyciu. SWOIM ŻYCIU BEZ NIEGO...
Przykre, wiem. Ale tak trzeba.
I wiesz co? To dobrze, że nie będziecie utrzymywać kontaktów. Dla Ciebie tak będzie lepiej, uwierz. Ja próbowałam inaczej, ale kiedy kochasz osobe, która nie może być juz Twoja, nie jest łatwo rozmawiać z nią...
Uwierz, że możesz żyć bez niego i że będziesz jeszcze szczęśliwa.
Wiem co teraz czujesz.
Wiem jak to jest.
I wiem też, ze czas leczy rany.
Bądź silna. Wszystko z czasem się uspokoi ;*
Ale szmaciarz ;o
Ta ukochana jego też.
Nie powiem Ci, żebyś zapomniała i olała go, bo to niemożliwe.
Ale spróbuj się nie odzywać nie niego
Sorry, ale to że chcesz dalej z nim być jest żałosne oO
Jeśli nie potrafisz być silna, to udawaj że radzisz sobie bez niego.
I jemu żal dupę ściśnie, gdy Ty będziesz szczęśliwa, a jego ta dziewczyna zostawi.
Ja nie wiem, skąd tacy ludzie się biorą -,-
W sumie to nie wiem, co Ci napisać, bo myślę, że wiem, jak się czujesz...
Miałam identycznie po zerwaniu z M. I też kłótnie, wyzwiska, poniżanie mnie jaka byłam beznadziejna, itp... I że tak naprawdę nigdy mnie nie kochał (a byliśmy razem 1,5 roku).
Nie myśl o nim. Albo myśl, ale w samych negatywach. Musisz wreszcie sama sobie uświadomić jak ogromnym dupkiem był, aby się uwolnić od tego chorego uczucia.
Odłóż emocje na bok i pomyśl, czy naprawdę chciałabyś całe życie spędzić z osobą, która potrafiła Cię wielokrotnie okłamywać w tak poważnych sprawach, wyzywać, poniżać?
Nie uważasz, że takie szczęście jest krótkotrwałe i złudne?
Nie warto dla jednego smarkacza poświęcać całego swojego życia, aby było dobrze przez jedną chwilę.
Możesz teraz pomyśleć, że ta jedna chwila szczęścia wystarczy Ci, abyś miała sił przetrzymać te złe chwile.
Ale to nieprawda. Nie powinno tak być. To nie jest miłość.
A, nie licz, że on się zmieni. Nie zmieni się i czas się z tym pogodzić.
Tak będzie lepiej dla Ciebie. Kiedyś spojrzysz na ten związek i stwierdzisz, że nie wierzysz, że mogłaś być tak głupia, że chciałaś wracać. ^^
I nie martw się, tacy skur***e jak on kiedyś się przejadą na swoim zachowaniu. Jeszcze pożałuje w swoim życiu, że był wobec Ciebie i pewnie nie tylko Ciebie tak podły, bo mu się zwróci z dodatkiem. ^^
Spędzaj jak najwięcej czasu z przyjaciółmi, znajomymi, tak, abyś zawsze miała komu się wyżalić, nawet tutaj, na forum. Popatrz jak duże masz wsparcie już teraz, wcale nie jesteś sama. :) On nie jest jeden na świecie, facetów chodzi po Ziemii mnóstwo i wśród nich naprawdę zdarzają się perełki. Jak takiego poznasz to wtedy zrozumiesz.
I nie zniechęcaj się, na początku zawsze jest bardzo ciężko, ale musisz się uprzeć i mówić sobie, że jesteś silna. Nie możesz wmawiać sobie, że nie jesteś. ;)
Boże,ale dupek.Nie wracaj do niego,nigdy! Nawet jesli on będzie tego chciał,będzie Cie o to prosił to do niego nie wracaj.Daj sobie troche czasu i zcznij znowu normalnie żyć,bez niego.Może z czasem kogos poznasz,kogoś kto na Ciebie zasługuje,przecież to nie jedyny chłopak na świecie prawda? O nim musisz zapomnieć,wiem,że to trudne ale musisz dać sobie rade,wierze w Ciebie ;* I nie płacz przez niego.On nie jest wart twoich łez,naprawde.
Dziękuję Wam za tyle odpowiedzi. To dla mnie ważne w takiej chwili.
No więc co do tego czy ta Gośka wiedziała, że ma dziewczynę to nie wiem. Kiedyś już tak było, że pisał z dziewczyną i się okazało, że to moja koleżanka i ona mu napisała, że on jest ze mną to powiedział, że już razem nie jesteśmy, chociaż byliśmy.
Jego siostra mi pisała, że on wcale się tym nie przejął. Poza tym chciałabym żeby on z nią nie był. Powiedział mi, że myśleli o tym żeby zamieszkać razem, bo oboje mają po 20 lat, ona ma samochód pracę, on też ma pracę. A swój do swego ciągnie, bo oni są tacy sami. Podobno ona też się chłopakami lubiła bawić. No, ale mi się wydaje, że właśnie dlatego, że są tacy sami to będą ze sobą długo, bo im na sobie zależy. Ona do niego ciągle pisze, a on do niej, ciągle się spotykają. Ze mną nawet tak nie było przez 7 miesięcy. On dla niej nawet na solarium chodzi, bo jej chce się podobać, a na zdjęciach z imprezy widziałam jak się przytulała do niego. Po prostu chciałabym żeby on zobaczył, że ona nie jest taka cudowna i żeby zaczęło mu mnie brakować, ale nie wiem jak to zrobić. :C
Po prostu chciałabym żeby on zobaczył, że ona nie jest taka cudowna i żeby zaczęło mu mnie brakować, ale nie wiem jak to zrobić. :C
Przestań się tym przejmować. Jeśli tak ma kiedyś być to sam wreszcie zobaczy, nie jesteś w stanie w żaden sposób przyspieszyć tego procesu.
I czy naprawdę go tak kochasz, skoro poniekąd chcesz mu zabrać szczęście, hm? Jeśli on jest teraz szczęśliwy to zaakceptuj to i żyj dalej.
Może ja powinnam napisać do niego od czasu do czasu żeby nie zapomniał o mnie i żeby wiedział, że kocham naprawdę...
Zresztą co do tego żeby do mnie wrócił to nie wróci i chyba jednak nie zacznie mnie doceniać, bo on powiedział, że nie popełni drugi raz tego samego blędu, bo już wie jaka jestem i więcej nie będzie ze mną i żebym nie robiła sobie nadziei, więc już nie ma szans. Chociaż z drugiej strony rok temu miałam podobnie i chłopak prosi żebym wróciła, ale K. jest inny i po tym wszystkim nie będzie chciał nawet ze względu na honor i na to co powiedziałam.
A jak ich zobaczę razem całujących się i przytulających to się załamię, a on mi mi zapowiedział, że tak będzie. :C
To jest bez sensu, lepiej będzie się zająć sobą, a przy okazji wtedy on zobaczy, że Tobie jest bez niego bardzo dobrze i może go coś 'zaboli'.
a przy okazji wtedy on zobaczy, że Tobie jest bez niego bardzo dobrze i może go coś 'zaboli'.
Własnie o to chodzi, że raczej nie zobaczy z tego co mówił i z jego zachowania tak wynika. ;c
Nigdy przenigdy nie pokazuj mu, że Tobie dalej na nim zależy.
On nie może czuć się pewnie!
I naprawdę, on będzie miał w dupie to, że Ty jesteś dla niego taka dobra.
I im lepsza będziesz tym on będzie gorszy. Tak z własnego doświadczenia.
Nie masz innego wyboru, MUSISZ ZAPOMNIEĆ, inna opcja w ogóle w grę nie wchodzi.
Ale my tu możemy pisać, a i tak to musi się w Tobie zmienić, sama musisz to dostrzec i zmienić tok myślenia.
Inaczej nigdy się nie uwolnisz, nawet jeśli wszyscy dookoła będą Ci mówić, że głupio postępujesz.
Ale my tu możemy pisać, a i tak to musi się w Tobie zmienić, sama musisz to dostrzec i zmienić tok myślenia.
Dokładnie tak.
Zastanów się od ilu tygodni to maglujemy i zobacz, że jest tylko GORZEJ.
czy Ty naprawdę chciałabyś żebyście znowu byli razem?
nie, ja tego nie rozumiem.
pamiętam jak założyłaś poprzedni temat.
wszyscy (bez wyjątku!) pisaliśmy żebyś w cholerę olała tego chłopaka i dała sobie z nim spokój.
Ty podjęłaś inną decyzję, podejrzewam, że kierowało Tobą uczucie, które stało się jeszcze silniejsze.
i co Ci przyszło? cierpisz jeszcze bardziej przez tego kretyna.
myślisz że on z tą całą Gosią będzie długo?
potraktują ją dokładnie tak, jak Ciebie.
zabawi się, by pokazać Tobie, że radzi sobie bez Ciebie i by Cię jeszcze bardziej upokorzyć.
nie wierzę że on do niej cokolwiek czuje.
Może ja powinnam napisać do niego od czasu do czasu żeby nie zapomniał o mnie i żeby wiedział, że kocham naprawdę...
Też tak robiłam.
I to był największy błąd, jaki można zrobić po zerwaniu, jak facet TAK się zachował.
Mnie mój wtedy właśnie wyzwał, wykorzystał i porzucił na dobre.
Skasuj najlepiej jego wszystkie numery co masz, gg, kom.
zeby Cię nie kusiło pisać.
I nie pisz, broń Boże :O
To i tak frajer. Po tym co i jak Ci robił.. nie chciałabyś być z nim znowu. Tzn popatrz na to z boku, jakby to inna forumowiczka napisała. Co byś jej doradziła?
Na pewno to żeby olała i uciekała gdzie pieprz rośnie, od takich typów.
Jak to Wredna napisała, na świecie jest miliony innych facetów.
Otwórz się na nich, nie myśl o tym jednym, głupim, w kółko, a na pewno szczęście Cię jescze spotka w życiu.
;)
Trzymaj się ;*
usuj go z nk, z gg, z telefonu..
wszystkie zdjecia i smsy tez pousuwaj..
naewt nie wiesz, jak mi Ciebie szkoda.
on Ciebie w ogole nie szanuje i dziwie sie, ze chcialabys z nim jeszcze byc..
ale coz, milosc..
sprobuj o czyms innym myslec i po prostu zapomniec..
jakis czas bedzie bolalo, a potem przejdzie..
z jednej strony ciesz sie, ze pozbylas sie kogos tak chamskiego.
Boze, jak on Cie traktowal..
ojej. bardzo mi Ciebie przykro :((
nie myślałam, że chłopak aż ak może sie zachować wobec dziewczyny ; oo
masakra.
ale dobrze Ci wszyscy mówią
udawaj silną, że on Cie nic nie obchodzi, kumpluj sie z jego najlepszymi znajomymi, jak bedziesz go gdzies widzieć to śmiej się, uśmiechaj (nie do niego ;p) , bo on także jest z tą Gosią, żeby wkurzyć Ciebie. a jak zobaczy, że Ty sobie dobrze radzisz bez niego to przestanie
a najlepiej jeśli Ty będziesz miała nowego boya
to wzbudzi jego zazdrość
i gdyby jednak zechciał Ciebie z powrotem,
zastanów sie czy po tym wszystkim chciałabyś do niego wrócić ; xx
Siedziałam, naszła mnie wena i napisałam do niego list na 8 stron. Nie użalałam się w nim tylko starałam się przypomnieć mu jego słowa, wspólne chwile i chyba mu go nie pokażę, bo boję się, że mnie wyśmieje i komuś pokaże albo podrze go od razu zanim przeczyta. :C
Carolajna napisał/a:
Może ja powinnam napisać do niego od czasu do czasu żeby nie zapomniał o mnie i żeby wiedział, że kocham naprawdę...
nie pisz do niego! piszac tylko sie ponizysz, a on znowu cie celowo zrani.
nie widzialam w zyciu az takiego dupka,za to co ci zrobil powinnas o nim juz dawno zapomniec,ja rozumiem ze go kochasz ale spojrz na to z innej strony! jak on cie traktowal? jak zabawke,klamal ci prosto w twarz! a to jak cie potraktowal w domu,to ze cie popchnal bylo totalnym chamstwem. Powiem ci,ze przez ten caly czas to ty sie przed nim plaszczylas,on mial nad toba wladze mimo ze to ty dawalas mu szanse,ja to tak widze. Usun wszystko co jest zwiazane z nim, najlepiej jakbys zaczela krecic z innym facetem,moze wtedy sie uwolnisz od tego dupka. Wiem ze jestem setna osoba ktora ci to pisze,ale nie moglam sie powstrzymac. Popatrz na to z innej strony,bo inaczej nic z tego,i pamietaj ze jak do niego napiszesz,to bedziesz cierpiec jeszcze bardziej. Mam nadzieje ze sie ulozy ;)
za dużo emocji, za dużo emocji!
ale dobrze że list napisałas, przynajmniej te emocje opadną.
nie wysyłaj mu jednak tego listu.. chcesz, żeby mu się ego powiększyło? ;_;
koleś na Ciebie nie zasługuje! nie widzisz?
niech się nażre Gośka i ją wydupczy, jak lepsza!
ta całą sytuacja jest beznadziejna. ale Ty nie daj się upokorzyć.
olać go. olać! :D
Siedziałam, naszła mnie wena i napisałam do niego list na 8 stron.
Nie, nie, nie i jeszcze raz NIE !
Tego pana już nie ma. Od teraz, on już nie istnieje. Jest poza Twoim zasięgiem i tak trzeba teraz myśleć.
Nie ma żadnych listów, rozmów. To jest przeszłość, można tylko sobie poprzypominać i uświadomić, że tego już NIE MA. W dodatku to bardzo ZŁA i bolesna przeszłość, a teraz jest czas na zmianę na dobre.
Poza tym, nie ma nic gorszego niż brak zainteresowania i kompletne olanie, więc tym sposobem bardziej mu 'dasz do myślenia' niż wysyłając list pt. 'dlaczego mi to zrobiłeś?!'.
Właśnie chcę dać ten list żeby dał mu do myślenia, a potem się już nie odzywać wcale.
Odkąd mnie zostawił jego kolega mi puszcza sygnały, chociaż wcześniej rzadko kiedy je puszczał... Myślałam, że może sprawdza czy odpuszczę czy coś, ale to raczej nie to, bo ja już K. nie obchodzę. ;C
Właśnie chcę dać ten list żeby dał mu do myślenia, a potem się już nie odzywać wcale.
daj sobie juz teraz spokoj! spal ten list, musisz zrozumiec ze to wszystko jest bezsensu..
Twoje podejście jest złe i trzeba Cię nawrócić.
On ma w du*ie to co chesz mu powiedzieć i jednym uchem wleci, drugim wyleci, więc to tylko i wyłącznie strata czasu i nerwów. To, że go już nie obchodzisz to prawda. I teraz jeszcze raz powtarzając, czas jest na to żeby się z tym pogodzić i zamykać ten rozdział. Raz na zawsze.
Również przerabiałem to co Ty (co prawda nie w aż tak zaawansowanym stadium) i naprawdę nie ma nic lepszego niż satysfakcja, że to już jest za mną.
Właśnie chcę dać ten list żeby dał mu do myślenia, a potem się już nie odzywać wcale
Myślisz że ten list da mu do myślenia?
Proszę Cię... -.-
Stanie się jeszcze bardziej dumny i hardy, ucieszy go fakt, że Cię zranił.
Ktoś powiedział, że urośnie mu ego. - dokładnie.
Będzie się wozić z tą Gośką specjalnie po to, żeby Cię zranić.
A jeśli dostanie ten list, to tylko upewniasz go w tym, że robi Ci przykrość, w związku z czym postara się robić to w jeszcze bardziej chamski sposób.
Jeśli Ci to przyniesie ulgę, to spal ten list.
Spal list, zdjęcia, wyrzuć wszystko, co z nim związane.
Zamknij ten rozdział, nie ma sensu się zamartwiać.
Wiem, że boli. Musi boleć.
Ale przestanie.
Przecież to ostatni kretyn, nie widzisz tego?
Potraktował Cię jak szmatę [przepraszam za słowa], z którą może robić co chce.
Nie obchodzisz go Ty, ani Twoje uczucia.
Idiota. ;x
Nie pozwól mu wrócić. On się nie zmieni.
Znów będzie Cię zdradzał na prawo i lewo, okłamywał.
To byłby chory związek. O ile można to z jego strony nazwać związkiem.
Staraj się zapomnieć, zajmij się czymś, znajdź jakieś hobby.
Żeby Twoje myśli były cały czas zajęte czymś innym, to pomaga.
Czas leczy rany.
Trzymaj się. :*
Jeejku strasznie smutna historia..
Ale najbardziej dziwi mnie to, że ty jeszcze chcesz z nim być po tym jak Cię traktował i co Ci powiedział..
Myśle że powinnaś spróbować o nim zapomnieć, moze znaleźć nowego chłopaka.
I nie załamywać się z powodu tamtego.
Zachował się okropnie i jeszcze Cię zdradzał a Ty chcesz znów z nim być?
Ja do takiego bym się już nigdy nie odezwała...
Ślepa miłość niestety...
Zrozumie to jak się od tego już oderwie, o co wszyscy się teraz modlimy.
Dzisiaj rano rozmawiałam z koleżanką, która wczoraj widziała się z tą Gosią.
Powiedziała mi, że K. nagadał jej, że nie jest ze mną od roku i że rok ja go już błagam o powrót i że powiedziałam niby, że tej Gosi zrobię grandę itp i że ta Gosia się na mnie szykowała. I ta moja koleżanka powiedziała, że to nie prawda, bo on ze mną zerwał niedawno i mają mnie nie ruszać, bo nie jestem winna, a one były zdziwione.
Po szkole kuzynka mi napisała żebym wpadła do baru, bo są Gosi koleżanki i chcą ze mną pogadać. Znałam je też, więc poszłam. Opowiedziałam im samą prawdę o tym jak mnie traktował w czasie chodzenia, jak mnie wyzywał, popychał. Jednym słowem były w szoku i powiedziały żebym pogadała o tym z Gosią i że one nie pozwolą jej z nim być. Moja kuzynka, która znała sytuację potwierdziła to co mówiłam.
Teraz jak ona z nim by zerwała to ja bym nie mogła do niego wrócić, bo wyszłoby na to, że specjalnie zepsułam ich związek żeby był ze mną.
Poza tym też ją wyzywałam, ale jeśli bym z nią gadała to przyznam się, bo to było w obronie własnej, bo straszył mnie nią.
I teraz już nic nie wiem co dalej.
To jest jeszcze bardziej niekończąca się telenowela niż ta moja. Masakra.
Myślę, że możesz z nią porozmawiać, opowiedzieć jak to wyglądało z Twojej strony i na tym zakończyć wszystko co jest związane z tym panem, zamiast siedzieć dalej w tym g*wnie. Domyślam się, że jeżeli potoczy się to w kierunku takim, że ona go zostawi, on odezwie się do Ciebie z pretensjami (delikatnie mówiąc), na co powinnaś się przygotować.
Carolajna, nie rozumiem czemu chcesz dalej z nim być...
Domyślam się, że jeżeli potoczy się to w kierunku takim, że ona go zostawi, on odezwie się do Ciebie z pretensjami (delikatnie mówiąc), na co powinnaś się przygotować.
Nie wiadomo jeszcze czy z nim zerwie, a jeśli chodzi o te pretensje to będą na pewno. Powie, że mieszam się w jego życie, bo nie mogę znieść, że wybrał ją i że dlatego mu rujnuję związek i będzie jeszcze bardziej zły niż jest teraz. Chociaż w sumie powiedziałam im samą prawdę. Nie pytały o te dobre chwile, których było chyba mniej niż tych złych, więc opowiedziałam o tych zdradach i jego wyzwiskach.
Teraz jak ona z nim by zerwała to ja bym nie mogła do niego wrócić, bo wyszłoby na to, że specjalnie zepsułam ich związek żeby był ze mną. naprawdę chcesz być z kimś kto tak cię potraktował?
ja wiem, mówisz, że go kochasz. ale naprawdę chciałabyś żeby do ciebie wrócił? po tym jak ci powiedział, ze jesteś głupia i mu wybaczałaś? że tak naprawdę oszukiwał Cię przez cały czas?
czy ktoś kto kocha zachowuje się jak on?
i nie wiem po co go jeszcze przepraszasz. im bardziej będziesz chciała wszysto naprawić tym bardziej Ci to nie wyjdzie. i teraz muszę powołać się też na moje guru, Wilde'a: "Uczucia tych, których przestaliśmy kochać, są zawsze śmieszne." no bo sobie pomyśl jak on teraz o tobie myśli jak tak się poniżasz, błagasz go i w ogóle.
daj sobie spokój, bo nic tym nie osiągniesz. (nie mówię tutaj o wyjaśnieniu sprawy, bo akurat to podoba mi się strasznie i mam nadzieję, że jeszcze pożałuje jak Cię potraktował)
Ja nie widzę tutaj faktu, że Ty sama, z własnej inicjatywy, mieszasz się w jego życie, bo z tego co napisałaś wychodzi jasno, że taka sytuacja wyniknęła przez te jej koleżanki. Więc tym się akurat nie przejmuj.
Jedyne co, to nie reaguj na niego. Możesz mu coś na zasadzie 'odpierd... się ode mnie' posłaś i koniec. Niech zobaczy, że nie włazisz mu już do tyłka, tylko masz gdzieś.
(domyślam się, że te słowa nie odniosą żadnego rezultatu, dlatego muszę wymyślić jakiś inny sposób, aby Ci to wbić do głowy)
naprawdę chcesz być z kimś kto tak cię potraktował?
Sama już nie wiem. Niby nie, ale z drugiej strony myśl, że już nie będzie tego co było jest straszna. :c
Właśnie mi odpadły ręce i zbieram je z podłogi...
Czy mam Ci przypomnieć 'co było'?
Czy to według Ciebie jest miłość?
Szacunek do drugiego człowieka?
Tego którego się kocha?
Tak sobie wyobrażasz związek?
x., prawdę mówiąc nie, ale boję się teraz jego reakcji i nie wiem czy powinnam porozmawiać z tą Gośką.
Carolajna, nie masz się czego bać. przecież mówiłaś prawde !
Spotkaj się z nią raz, a to co ona z tym zrobi to już jej sprawa...
I nie bój się
Ja bym się z nią nie spotykała.
Na pewno wiedziała, że on ma laskę, mimo to się wpieprzyła.
Czyli jest tego samego pokroju co on.
Takich ludzi lepiej mijać z daleka.
I niech sama się męczy z tym idiotą.
Nie, nie spotykaj się z nią.
Niech teraz ona zobaczy jak sie chodzi ze skończonym dupkiem.
Poczekaj, w końcu ją zdradzi.
Sama już nie wiem. Niby nie, ale z drugiej strony myśl, że już nie będzie tego co było jest straszna. :c
Ja też wczoraj zerwałam.
I powiem Ci, że jakoś mi byłego nie brakuje.
Pomyśl o tym, co on robił. Chciałabyś, żeby znowu Cię zdradzał?
Poszukaj nowego chłopaka. Z doświadczenia wiem, że to pomaga. Nie myśl o nim. Jest świnią i skończonym dupkiem.
Wiem, że takie coś nie przychodzi od pstryknięcia palcem, ale musisz być silna.
A myślałem, że to ja jestem wredny...
Ale, że ja jestem wredna?
Mówię co myślę. Są różne reakcje na zerwania.
Na pewno wiedziała, że on ma laskę, mimo to się wpieprzyła.
Właśnie nie wiedziała. Koleguje się z moimi koleżankami też i one same słyszały jak on jej mówił, że od roku nie jesteśmy razem i jej nazmyślał na mój temat.
Przyjaciółka mi poradziła, że jak ta Gośka mi sama zaproponuje to żebym z nią pogadała i sama już nie wiem. A ta koleżanka co z nią wczoraj rozmawiała powiedziała, że jeszcze z nią pogada na temat K., bo chodziła z nim kiedyś do klasy i trochę go zna.
Niech teraz ona zobaczy jak sie chodzi ze skończonym dupkiem.
Poczekaj, w końcu ją zdradzi.
O to mi chodziło
I bardzo dobrze, że jest Ci w miarę łatwo, bo to nie jest nic przyjemnego.
Ja bym z nią pogadał jeżeli by wyraziła taką chęć, ale tylko i wyłącznie raz, a potem olał kompletnie i ją i tego chłopaka i wszystko co z nim związane.
Przypomina mi to w ogólę moment z "Lejdis", kiedy Łucja dowiedziała się prawdy o Marku.
Kotek, to było tylko 7 miesięcy.
Nie oszukujmy się, ale to krótko dosyć.
Ludzie rozstają się po kilkunastu latach nawet i dalej muszą z tym żyć.
Więc niepotrzebnie robisz tragedię, bo przecież jeszcze tak wiele przed Tobą. ;)
A co do tej Gośki to ja bym na Twoim miejscu się z nią nie spotykała.
Bo w sumie to nie jest Twój problem, a tylko sobie nerwy możesz zepsuć jeszcze przez spotkanie z nią. Bo to na pewno będzie boleć...
Jak w telenoweli, codziennie coś się dzieje.
Dzisiaj się dowiedziałam, że koleżanka Gośki wszystko jej powiedziała co ja mówiłam i w ogóle, że moja kuzynka to potwierdziła i że on taki milusi to nie jest, a ona na to, że ją to nie interesuje i że zobaczy jak się przekona na własnej skórze.
Okazało się, że K. jej nakłamał jeszcze, że jego rodzicie tylko udawali, że mnie lubią, a tak naprawdę mnie nienawidzą. Z tego co zauważyłam i co mówiła jego siostra tak nie jest i nawet mu tłumaczyli, że źle zrobił zostawiając mnie. Koleżanka Gośki powiedziała jej, że to też kłamstwo z jego strony, a ona wymyśliła, że go sprawdzi.
Wymyśliła sobie, że powie mu żeby zabrał ją do niego do domu i tam zobaczy jak jego rodzice ją przyjmą i czy zaczną mój temat, a jak jej nie weźmie to niby, że kłamie. Przecież to wiadome, że on jest w nią taki zapatrzony, że ją tam zabierze i powie rodzicom żeby się nie wtrącali i oni się słowem nie odezwą i ona sobie pomyśli, że nie chcą o mnie gadać, bo mnie nie lubią. Powiedziałam to jego siostrze i ona powiedziała, że pomyśli co z tym zrobić i zapewniała mnie, że właśnie ich rodzice są za mną i to bardzo. Gośka jeszcze powiedziała, że powie mu o wszystkim co powiedziałam. Niech mówi, bo to sama prawda, ale on znienawidzi mnie jeszcze bardziej i jej skłamie, że to nieprawda, że powiedziałam tak żeby ich skłócić, bo nie mogę przeżyć, że wybrał ją. Jeśli ona swój plan zrealizuje to boję się, że jego rodzicie ją polubią, a jeśli nie zrealizuje to się prawdy nie dowie i nadal będą ze sobą i będą mi robić na złość.
To wszystko jest jakieś beznadziejne.
na prawde nie wiem po co dalej to ciagniesz,on nie powinien cie juz obchodzic,wdajesz sie w intrygi i ciagle rozmyslasz czy beda razem czy nie,a jak sie rozstana to co? bedziesz chciala do niego wrocic jeszcze bardziej bo swiadomosc ze jest sam nie bedzie dawac ci spokoju, skoncz to i zrozum jakim on jest dupkiem..
Już się nie mogę doczekać trzeciej serii.
A tak bardziej poważnie: z każdym kolejnym postem człowiekowi odechciewa się tego dalej czytać, bo rozwiązanie jest bardzo jasne, wiele osób już powiedziało co o tym myśli, ale niestety - ciągnie się to dalej. Żeby nie było, że się czepiam, sam dokładnie w ten sposób postępowałem.
Nie przyjmujemy do wiadomości, tego co mówią inni, bo jest nam to nie na rękę, tak naprawdę CHCESZ dalej się w to bawić, mimo tego, że jest to be. Czysty masochizm, o czym do pewnego stopnia zdajesz sobie sprawę.
Rozwiązanie problemów z tym związanych jest proste, skończyć wszystko co jest związane z tymi ludźmi. Ale do tego musisz dotrzeć niestety sama, co wcale nie jest łatwe. Jednak było już tyle 'niespodzianek' po drodzę, po których powinnaś się obudzić, że naprawdę martwi mnie co się musi jeszcze zdarzyć, żebyś to dostrzegła.
Bez niego da się żyć i mimo iż brzmi to na pewno nierealnie, to jest prawda. To cała sytuacja przypomina uzależnienie. Wiemy, że jest to złe, ale nie umiemy się z tego wydostać. I najwyższy czas zacząć pokonywać to uzależnienie...
Bez niego da się żyć i mimo iż brzmi to na pewno nierealnie, to jest prawda. To cała sytuacja przypomina uzależnienie. Wiemy, że jest to złe, ale nie umiemy się z tego wydostać.
dokładnie...
toksyczna miłość, uzależnienie emocjonalne.
poza tym... jeśli już pogodzisz się z tym, że NIGDY nie będziecie razem... to wtedy nawet stosunki koleżeńskie są możliwe, jeśli mieliście naprawdę bliską więź i obie strony zechcą. ale jeśli ich nie będzie to nie masz co płakać. to o nim będzie świadczyć wtedy jeszcze gorzej, że się nie umie normalnie po zerwaniu zachowywać. ^^
Nigdy się chyba nie uwolnię od tych problemów. Oo
Dowiedziałam się, że K. zgodził się bez problemu na to żeby Gośka do niego przyjechała, czyli pozamiatane. :C
Najlepsze jest to, że dziś była u mnie policja w jego sprawie.
Wtedy, kiedy rozmawialiśmy ostatni raz na moich oczach zniszczył samochód takiego chłopaka, bo tamten zaczął się do niego rzucać. No i tamten zeznał, że ja to widziałam.
No i teraz mogłabym się za to co mi zrobił się odwdzięczyć i powiedzieć policji prawdę.
Chciałam powiedzieć o tym K., ale nie chciał odebrać ode mnie tel. Napisałam mu, że to ważne, a on żebym napisała. Próbowałam zadzwonić jeszcze kilka razy to mnie odrzucał. Napisałam mu o co chodzi i zadzwonił do mnie jego tata, bo K. chyba się boi ze mną rozmawiać. Jego tata mi powiedział żebym go nie wydawała i powiedziała, że nie byłam z nim wtedy. Policjanci jak byli u mnie wcześniej i mnie nie było to powiedzieli mojej mamie, że mam 18 lat i na składanie fałszywych zeznań mogę trafić do sądu. Zdaję sobie z tego sprawę, a mimo wszystko nie chce go wkopać, chociaż powinnam za te wyzwiska, itp.
Napisałam mu to, a on żebym robiła co chcę, jemu to wisi. No to odpisałam, że ok, a on zaraz żebym zrobiła tak jak powiedział jego tata. Narażam się swoim kosztem żeby go ratować, a on też tego nie umie docenić.
Narażam się swoim kosztem żeby go ratować, a on też tego nie umie docenić. po kiego? Oo
po kiego? Oo
Bo nadal jeszcze go kocham. :C
Rozmawiałam z nim przez telefon i powiedział mi swoją wersję i powiedział, że powiem jak będę chciała, ale byłoby najlepiej gdybym powiedziała tak jak on.
A jeżeli się wyda, że kłamałaś policji? Co wtedy zrobisz?
A jeżeli się wyda, że kłamałaś policji? Co wtedy zrobisz?
Nie wiem. Jak na tę chwilę to on ma dużo świadków i każdy mówi tak samo, więc nie powinno wyjść na jaw. Nie przejmuję się konsekwencjami, bo oprócz 'zawiasów' chyba nic mi nie grozi, bo to nie jest jakieś wielkie przestępstwo.
Ja bym za bardzo bała się o własny tyłek i bym go wkopała.
Ale wiesz, ty go nie wkopiesz, ale on na pewno ci się nie odwdzięczy, tylko będzie dalej zachowywał się jak dupek.
Takie mam odczucia.
Ale wiesz, ty go nie wkopiesz, ale on na pewno ci się nie odwdzięczy, tylko będzie dalej zachowywał się jak dupek.
No chyba żartujesz? Przecież przybiegnie do niej, wpadnie w ramiona, powie jak bardzo ją kocha i jaki był głupi, a potem będą żyć długo i szczęśliwie.
Wolisz pomóc chłopakowi, który przez kilka miesięcy traktował Cię gorzej niż szmatę do podłogi, niż komuś 'niewinnemu', który jest poszkodowany. Czy nie wydaje Ci się to dziwne?
nawet się nie zastanawiaj, zobacz jak cię traktuje, zarówno przed zerwaniem jak i po nim, chcesz ryzykować sądem, tym całym zamieszaniem z policją. dla jakieś idioty bedzisz się narażać, przecież sprawa w sadzie to nie jest byle blahostka... zastanów się.
Prosili mnie o to rodzice i jakoś tak wyszło, że powiedziałam tylko część prawdy i po części zeznałam na jego korzyść. Powiedziałam, że nic nie widziałam i nic na ten temat nie wiem.
Za składanie fałszywych zeznać grozi mi do 3 lat więzienia. Już mi wszystko jedno. Powiedziałam przez tel o tym K. i napisałam mu smsa, że tak się naraziłam i napisałam 'pa', a on odpisał mi ''dziękuję pa'' i na tym znów koniec naszej znajomości, bo on nadal jest z tamtą.
Wchodzę na jego profil na n-k, a tam opis ''Gosia mrmrmr;*;*''. Myślałam, że się załamię, bo ze mną był 7 miesięcy i nigdy takiego opisu nie miał...
Carolajna nie potrafie Ciebie zrozumiec.
przepraszam, ale naprawde nie potrafie.
ten chlopak to zwykly cham, a Ty jeszcze sie przez niego zalamujesz?
zapomnij tego ...., on nie jest W OGOLE Ciebie wart..
dziwie sie, ze go nie wkopalas.
naprawde, nie rozumiem tego.
Darling, nie wkopałam bardziej ze względu na jego rodziców. Oni mnie tak prosili, a tyle dla mnie zrobili, że pewnie dlatego tak zrobiłam...
no, mam nadzieje ze to nie bylo tylko ze wzgledu na niego..
bo to by bylo naprawde 'troche' dziwne.
przeciez on Ci tyle rzeczy zrobil..
Za to co zorbił, jak zrobił, od razu bym go wkopała.
I neich ma nauczkę, żeby na przyszłośc się normalnie zachowywać i nie ranić innych.
Nie powinnaś ulegać nawet jego rodzicom, i tak wiadomo, że on ich namówił żeby iebie przekonali.
Chyba, że ma tak tępych rodziców co uważają synusia za aniołka i że synuś nie może ponieść konsekwencji.
Normalny rodzic kazałby się przyznać i oddać kasę za zniszczenia i żeby ten... TĘPY FRAJER oO się nauczył normalnie zachowywać.
Boże aż mnie coś gniecie jak Cię czytam.
Ja byłam głupia, wybaczając Patrykowi wszystko.
I że byłam na każde zawołanie, ale po zerwaniu się opanowałam.
I teraz wiem jakim był idiotą. Jak to wszystko z boku wyglądało.
I jakbym ja była w takiej sytuacji to dbałabym o własny tyłek, nie o jego. Nie po tym co mi zrobił.
Tobie też to radzę.
Odetnij się od niego raz na zawsze.
Ja wiem co przeżywasz. Naprawdę.
I też uważałam, wcześniej, że kocham (nadal kocham, ale mniejsza) i że może się ułoży i to że mnei zdradzał, że wyzywał itd to nic. i że będzie ok.
Nie rób tego dalej i Ty.
Ja potrafiłam to i Tobei się uda, odciąć od tego, co chore, toksyczne i co niszczy tylko nam życie.
Między nimi jest bez zmian, nadal w sobie tacy zakochani. :/
Przedwczoraj K. napisał do mnie. Nie mogłam w to normalnie uwierzyć, aż mi serce zaczęło walić.
Nasza rozmowa była mniej więcej taka:
On: Co robisz?
Ja: Ściągam film, a Ty?
On: A jaki? No ja nic ciekawego. A no przepraszam, nie przeszkadzam.
Ja: Nie przeszkadzasz. Epokę Lodowcową 3, bo Wam kiedyś obiecałam i nagram.
On: A co słychać?
Ja: W porządku. Prawie od tygodnia mam ferie, a co u Ciebie?
On: A leci powolutku. Dobra idę spać. Dobranoc.
Ja: Dobranoc.
On: Jo...
Ja: Czemu jo?
On: Napisałem jo zamiast ok, ale już nie ważne. Dobranoc.
Ja: No dobranoc.
On: Ej a moja siostra z Tobą jedzie na imprezę jutro?
Ja: Myślałyśmy o tym.
On: Pewnie nie pojedzie, bo mama jej nie pozwoli.
Ja: Sama jeszcze nie wiem czy jadę ja.
On: No ok, po co mi się tłumaczysz?
Ja: Nie tłumaczę Ci się, ale nie chcę nieporozumień.
On: Aha, a czemu usunęłaś mnie ze znajomych?
Ja: To Ty mnie usunąłeś, bo miałam to w powiadomieniach.
On. Tak myślałem, że będzie znów na mnie. Niepotrzebnie pisałem o tym. Dobra idę spać. Dobranoc.
Ja: Możesz mi nie wierzyć, ale ja nie usuwałam. Zawsze można zaprosić. Dobranoc.
Dziś odezwał się znowu i zapytał jak po imprezie. Odpisałam, ze w porządku i że taki chłopak się pytał o niego, a on, że i tak dostał. Zapytałam od kogo, a on, że to jego sprawa i na tym rozmowa się skończyła.
Po co on do mnie zagaduje skoro i tak widzę, że nie chce ze mną pisać? :C
Pisze tak na odczepne.
Jeeee, kolejny odcinek.
Po co on do mnie zagaduje (...)
A po co Ty z nim piszesz?
Jeeee, kolejny odcinek.
Nie musisz czytać i odpowiadać jak nie chcesz. Po prostu mam potrzebę wygadania się.
A po co Ty z nim piszesz?
Bo nie umiem mu nie odpisać.
Nie musisz czytać i odpowiadać jak nie chcesz. Po prostu mam potrzebę wygadania się.
To nie o to chodzi. Przez 8 stron próbujemy pomóc, a Ty i tak robisz po swojemu i ciągle masz ten sam problem i w tym tkwisz, na własną 'prośbę'. Wszyscy (raczej) chcielibyśmy abyś dała sobie szansę na szczęście.
Booooozee,przeciez on pisze tylko po to zeby zrobic ci jakies niepotrzebne nadzieje, probuje doprowadzic do tego zebys o nim nie zapomniala,a to chore. Wiem ze jak juz pisze,to chcesz z nim rozmawiac ale DAJ SOBIE SPOKOJ, nie powinnas z nim pisac,udawaj obojetna. Glupie bylo tez mowienie ze to on cie usunal pierwszy,po co to mowilas?
Glupie bylo tez mowienie ze to on cie usunal pierwszy,po co to mowilas?
Bo miał pretensje, że to ja to zrobiłam, a jestem pewna, że nie usuwałam.
jestem za tym co wszyscy. zapomnij.
jak on mogł Cie tak traktować? i czemu ty mu wszystko wybaczalas?
dobra, wiem kochalas go. tez wybaczylam zdrade, bo kochalam.
ale teraz juz jest po wszystkim i powinnas zapomniec.
nie rozumiem tez czemu go nie wkopałaś wtedy na policji. on by zaplacil za to i wiecej tego nie zrobil. (tak mi sie wydaje.) a jego rodzice nie mieli by Ci tego pewnie za zle. on by sie odpowiedzialnosci za swoje czyny nauczył.
i nie pisz z nim, napisz mu ' po co Ty jeszcze do mnie piszesz?' nawet jesli strasznie by Cie to bolało. a on sie tak szybko nie zmieni, i gosia mu sie znudzi i bedzie ja zdradzal tak jak Ciebie kiedys. wiem ze to trudne.
zablokuj go na gg, wykasuj jego numer telefonu i WYKASUJ GO Z PAMIĘCI, kobieto.
Czuje, że się rozpiszę, z góry przepraszam.
Proszę, nie zniechęcaj się, tylko przeczytaj mój post do końca.
DZIEWCZYNO, co Ty robisz???!!!
Po Pierwsze. Proszę Cię, nie rób z siebie jakiejś MĘCZENNICY, w imię czego- miłości? Chyba (przepraszam za to wyrażenie) - o d**ę roztrzaś miłości. To jest raczej jej obraz, który nosisz w głowie, i/lub miłość platoniczna, tylko z Twojej strony.
Po drugie. Co Ty masz z tymi jego rodzicami? On jest samodzielną osobą, jego rodzice nie zmuszą go do tego, żeby z Tobą chodził. To, że Cię lubią, nie znaczy, że masz fory przed tą całą Gośką, bo on sam wybiera sobie dziewczyny. Nie wykorzystuj jego rodziny, żeby dotrzeć do niego, lub go szantażować. Przecież masz swoją, c'nie?Mimo wszystko, Państwo K. zrodzili takiego skończonego sk****ela.
Po trzecie. To, czy jest z tą Gośką, czy im się dobrze układa, czy on ją zdradza, czy mieszkają razem, czy jego rodzice ją lubią, czy chodzi dla niej na solarium, czy depiluje sobie dla niej brwi- niech Cię to nie interesuje. To nie jest twoja sprawa. To boli, ale nawet taki skończony sk****el jak on ma prawo do własnego związku, którego nie będzie sabotować jego była dziewczyna. Tak będzie łatwiej. Znajdź sobie coś, co zapełni czas, który przeznaczasz na rozmyślania o nich.
Po czwarte. Chłopak zdradzał Cię, wykorzystywał Cię, poniżał przy ludziach, upokarzał, niejednokrotnie okłamywał, kręcił w Twojej obecności z innymi dziewczynami, nie dotrzymywał obietnic, ładował Cię w ch**a na całej linii. On jest NIEREFORMOWALNY. Nie mam co do tego więcej pytań. On nigdy się nie zmieni. Jest to więcej niż pewne, że za to, co Ci zrobił, zapłaci,to nazywa się karma, ale wtedy Ty już będziesz ponad nim.
Po piąte. Wyobraź sobie taką sytuację. Mija dużo czasu, z własnej woli zapomniałaś o tym chłopaku. Spotkałaś Księcia Z Bajki, który traktuje Cię tak, jak na to zasługujesz, nosi Cię na rękach, nigdy nie kłamie. I nagle przychodzi wezwanie do sądu za krzywoprzysięstwo w sprawie jakiegoś byłego chłopaka, w dodatku skończonego sk****ela. I idziesz za kratki na 3 lata. Twoje całe uporządkowane życie nagle się wali. Tracisz pracę, twoi bliscy są zrozpaczeni, nie możesz być ze swoim Księciem, być może masz już wtedy dziecko, które zostaje na 3 lata bez matki. I to wszystko w imię czego?
Po szóste i ostatnie. Jeśli myślisz, że po prostu przychodzę na to forum i się rządzę, to jesteś w błędzie. Chcę Ci pomóc, bo byłam w bardzo zbliżonej sytuacji. Teraz każdego dnia cieszę się, że ktoś otworzył mi oczy i już nie latam jak szmata za kimś, kto ma mnie baaaardzo głęboko w du**e. Nie łódź się. Nie odzyskasz go. On wie, że Ty go kochasz, zrobisz dla niego wszystko, przybiegniesz do niego pędem o w nocy, jeśli tylko tego będzie chciał. I nic sobie z tego nie robi. Nie odzyskasz go tym, czy żadnym innym sposobem. Ze mną i moim byłym było tak samo, a skończyło się na tym, że pisał, kiedy miał ochotę, ja przez kilka tygodni czekałam na najmniejszy wyraz zainteresowania z jego strony, żyłam prawie rok na emocjonalnym haju, on sobie flirtował i leciał na prawo i lewo, a do mnie pisał, kiedy czegoś potrzebował, lub miał ochotę, albo było mu źle. A najlepsze jest to, że byłam zadowolona z tego, że w ogóle się do mnie odzywa, chociaż to on był "agresorem". Dziewczyno, nie jesteś zabawką, masz prawo do szczęścia bez niego. Gdyby nie mój przyjaciel, za którego codziennie dziękuję, ta chora sytuacja nigdy by się nie skończyła. Ja też chciałam trwać w tej "miłości" na przekór wszystkiemu. Jednak prawda jest taka, że tylko Ty sama możesz sobie pomóc. Usuń jego numery, zdjęcia, wyrzuć prezenty, pamiątki, perfumy, które Ci się z nim kojarzą, esemesy... Potrzebujesz definitywnego końca tej znajomości, bez opcji "może kiedyś" "może gdy będę blisko, coś się wydarzy" "może zostaniemy kumplami" "może przejrzy na oczy" "może to jest próba mojej miłości". Nie tłumacz mu się z tego, że nie chcesz utrzymywać już z nim kontaktów, on nie zasłużył nawet na to, żebyś mu napluła na twarz, nie marnuj ani sekundy! Ja, kiedy do tego dojrzałam, ścięłam całkiem krótko moje długie włosy, zaczęłam chodzić na imprezy, na których w końcu tańczyłam, a nie płakałam po pijaku, dałam kosza paru chłopakom, żeby sobie to odbić, i mówię Ci, Ciebie też to czeka.
Może kiedyś ten sk****el będzie tego żałował, kto wie? Może będzie miał wyrzuty sumienia, albo będzie chciał do Ciebie wrócić. Ale Ty wtedy będziesz już dawno ponad to, nawet ponad satysfakcją potraktowania go jak śmieć. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaka jeszcze będziesz szczęśliwa. Mi się udało, Tobie też! Nie mam co do tego wątpliwości! Jesteś ważna i wspiera Cię tyle osób. Powodzenia! :*
Temat przeniosę zaraz do kosza, bo to jest gorsze niż jakaś telenowela.
Wcześniej o tym nie pisałam, bo to nie było pewne, ale teraz to jest prawie, że pewne.
Jestem z nim w ciąży...
Tylko tego brakowało.
Co na to K.?
Chce wychować to dziecko ze mną i zamieszkać razem.
Teraz szanse na zapomnienie są żadne.
Życie mi się zmieniło w jednej chwili.
Blokuję temat. Jak ktoś chciałby jeszcze pogadać to PW.
Dziękuję za wszystkie posty w tym temacie.