ďťż

Mowa serca | 1whiteangel3

Na początku zaznaczam, że będzie długo i pewnie pogmatwanie.

No więc... 3 miesiące temu rozstałam się z takim jednym chłopakiem. Byliśmy ze sobą 8 miesięcy, wszystko było pięknie, ładnie. Do czasu. Poszliśmy razem na wesele do mojej rodziny. No i wszyscy się go zaczęli czepiać jaki to on nie jest itd... Dodam, że czynnikiem pogarszającym sytuację, był fakt, że jest on 3 lata młodszy ode mnie. No i po tym weselu 'trochę' byliśmy wkurzeni i w ogóle, ogólnie wynikło kilka nieporozumień i złych interpretacji sytuacji... No i pisaliśmy smsy o mojej rodzinie. Oczywiście, wszystko pod wpływem emocji i w ogóle. Mojemu tacie coś 'odbiło' i zabrał mi pewnego dnia komórkę (jakiś dzień po tych smsach o mojej rodzinie...). Zaczął czytać smsy. No i zabronili się mi z nim spotykać. Jeszcze do tego wymyślali jakieś cuda niewidy, typu, że on jest w sekcie (a dlatego, że chodziliśmy do jego znajomych na imprezy, które dla żartów nazywaliśmy sabatami -,-) itp. Ogólnie, stwierdzili, że to nie jest ktoś dla mnie, że nie mam prawa go nawet widywać, a już tym bardziej z nim być. I nie ma nic do tego, że mam 18 lat, a jak coś mi nie odpowiada to mogę się wyprowadzić i sama na siebie zarabiać zacząć...
Bolało. Bardzo. W każdym razie, wydawało mi się, że pogodziłam się z tym... Tzn. gadałam z nim nadal, przez smsy, gg... No, ale sama odczułam, że on też nie chce już tego kontaktu... Bo jego też to bolało i chciał mnie/nas chronić, żebyśmy nie robili sobie nadziei... Gadaliśmy coraz rzadziej, on układał swoje życie, a ja swoje... Znalazłam nowego chłopaka. Po kilku tygodniach już wiedziałam, że to zupełnie nie to... Nie wiem, być może na moją opinię miał wpływ fakt, że zaczęła się szkoła i wspólne dojazdy z tamtym autobusem... W każdym razie, wiedziałam, że nie powinnam temu drugiemu nadziei robić i było mi trudno, bo naprawdę nie chciałam go ranić... Ale musiałam, wiedząc o swoim stanie uczuć. Gadałam znowu częściej z tym pierwszym... Nie tak, jak kiedyś. Ale było stanowczo lepiej. Aż w końcu zaczęłam wyłapywać aluzje... Nie wiem, może sama się doszukiwałam w nich nie wiadomo czego, a może naprawdę... Zaczęliśmy gadać ze sobą codziennie, po parę godzin. Ostatnio nawet także po takich rozmowach przerzucaliśmy się na smsy, mimo różnych sieci. ^^" On mi wielokrotnie proponował spacery itd., często narzeka przy mnie na osobę, z którą obecnie jest, powiedział, że w porównaniu z nią byłam cudowna naprawdę w związku i że 'mądry Polak po szkodzie'... Nie wiem co mam o tym myśleć, czy są to wystarczające powody, by sądzić, że Jemu nadal zależy.
Ostatnio czekaliśmy razem na autobus. I nawet się powitaliśmy i pożegnaliśmy buziakiem w policzek. Ktoś zobaczył nas razem rozmawiających wtedy. I powiedział o tym mojej mamie, bo ona ma sklep, a u nas na wsi nie ma zbyt wiele ciekawych rzeczy, więc plotki rozchodzą się szybko... ;/ No i miałam awanturę. Że podobno ich oszukuję, bo się z nim cały czas widywałam (a tak naprawdę, tylko na przystankach...), że miał być koniec, że obiecywałam... Próbowałam im wytłumaczyć, że to jest człowiek, że uczucia nie mijają tak łatwo i że ja nie chcę nie mieć z nim kontaktu, bo to mój przyjaciel... Oczywiście, ich argumentem było, że przecież ich obraził, że nie ma szacunku do ludzi i że jest młodszy i nie ma mi nic do zaoferowania na pewno. Porównywali tę sytuację do jakichś niewyobrażalnych spraw. -,- I powiedzieli, że albo oni, albo mam sobie iść do pracy itd... A nawet nie mówiłam o myślach o ponownym związku z nim. ;/
Nie wiem co mam robić. Nie mam zamiaru rezygnować z chłopaka, ale chcę żeby rodzice też to zaakceptowali i żeby pozwolili się przeprosić za dawne błędy.
Macie pomysły?
;C
I jak myślicie, czy warto w ogóle walczyć?... Boję się go otwarcie spytać o uczucia.


Spróbuj pogadać z rodzicami. Tak na spokojnie.
Powiedz, ze te smsy wtedy były pod wpływem emocji, ze oboje byliście zdenerwowani i tak wyszło.
Powiedz, że żałujesz. Moze niech chłopak przyjdzie i też przeprosi...
A Twoi rodzice lubili go przed tym weselem ?

W sumie trzeba Twoim rodzicom przyznać rację co do jednego: dla nas dalej szokujące jest to, że dziewczyna ma młodszego chłopaka. Bo gdyby było na odwrót i to 15-latka miała starszego chłopaka to nic dziwnego w tym by nie było. Czy to nie jest chore?
Może po prostu Twoi rodzice muszą zobaczyć w nim kogoś dojrzałego, etc. etc. Może po prostu teraz mają o nim złe zdanie, bo pokazał im się od złej strony...?
Swoją drogą czytanie czyiś sms-ów jest drobną przesadą, w końcu to Twoja sprawa co i z kim piszesz.

Powiedziałabym- pogadaj z nimi, powiedz jakie to dla Ciebie jest ważne, ale dobrze wiem, że czasem ciężko jest rozmawiać, no i druga strona czasem nie chce słuchać.

Lepiej jest wiedzieć na czym się stoi niż narobic sobie nadziei, a potem nic z tego nie wyjdzie.
zgadzam się.
całkowicie zgadzam się z GoblinQueeen.ma racje.ale ty musisz po prostu przekonać rodziców do tego twojego chłopaka.wytłumacz im wszystko na spokojnie i przedstaw im go w innym świele.powinno pomóc.



Jeśli coś do niego czujesz to warto.
Choć podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki...
Tyle, że z każdym kolejnym razem będzie to już inna rzeka.

Moim zdaniem coś was do siebie ewidentnie ciągnie, być może miał na to wpływ sposób i okoliczności, w jakich zakończył się wasz związek, ale nie to jest chyba tutaj najważniejsze. Na Twoim miejscu nie ryzykowałabym (jeszcze) grania w otwarte karty, tym bardziej, kiedy sytuacja jest taka, a nie inna. Nie śpiesz się, metodą małych kroków też dowiesz się, co facetowi chodzi po głowie ^^

Co do rodziców. Wiadomo, że chcą Cię chronić etc. etc. Ale litości, bez przesady, w końcu to Twoje życie i śmiem twierdzisz, że znasz faceta lepiej niż oni. A stawianie takich ultimatum, że albo oni albo won z domu, to już w ogóle szczyt wszystkiego. Nic innego prócz rozmów nie przychodzi mi do głowy, ale skoro są tak wrogo do niego nastawieni, na pewno nie będzie łatwo.
Jezu. o_ O'
Patrze i już wiem kogo to temat ^__^
no więęęc..
Ijasz..zapytaj sie go czy na sto tego chce..upewnij sie ze nie ma innej itd..porozmawiaj z rodzicami..w ogóle co oni do niego mają.? Chodzi o wesele.? Bo już nie pamiętam..hym. No Ci mówię..Masz 18 lat..on ma 15..więc tu mogą Ci o tym wspomnieć..hym. Bo on pełnoletni nie jest i jak jego rodzice sie skapną że Twoi są przeciwko czy cu..no nie wiem. ^^' Ja bym walczyła..I to jak.! O___O'
Ile z nim byłaś.? Sporo,nie.? I w ogóle tyle czasu spędzonego razem..iii..przecież nic nie mieli do niego..to normalny facet. o. -_ -' I TO JESZCZE JAKI FAJNY.! ; D A może po prostu zaproś go do domu..i rodziców i taki kącik prawdy.?Oo
Yh no, co miałam do powiedzenia, powiedziałam (nie tu ;p).

Trudna sprawa oj trudna.
Ja bym pogadała z rodzicami na spokojnie.
Tak wyjaśniła wszystko.
Wytłumaczyłabym że go kochasz itp.
A przy najmniej żebyś mogła się z nim spotykać.
Bo jeśli jest coś co do niego czujesz to naprawdę warto.
Trzymam kciuki*_*

Powiedz, ze te smsy wtedy były pod wpływem emocji, ze oboje byliście zdenerwowani i tak wyszło.
Powiedz, że żałujesz.

Mówiłam...

Najlepiej będzie jak porozmawiasz z rodzicami jeszcze raz.
Aż do skutku.
Pokaż im, jaki On jest naprawdę.

Ty wiesz, zią, że ja Ci jak najlepiej życzę...

Chyba właśnie najlepiej będzie spytać otwarcie.
Jak dla mnie, to nie jest dobry pomysł. Nie teraz. Wiem jak sytuacja stoi... Za wcześnie[któryż to ja raz już mówię?].


Za wcześnie[któryż to ja raz już mówię?]
Setny.
A ja jak zwykle jestem mądrzejsza i Cię nie słucham a potem narzekam i jęczę. XDDD
Grunt to znaleźć sposób na wytłumaczenie samej sytuacji z tym kolesiem, bo po co masz się starać skoro może wyjść albo i nie.
Potem- musisz z nim pogadać, a jeżeli będziesz chciała dogadać się z rodzicami to... musicie ustalić porządek i argumenty, zarówno za, jak i przeciw żeby nie paść na pierwszym "ale".
Sama się musisz przygotować i wbić sobie do głowy jedną zasadę: "Nerwy do konserwy." Bez tego ani rusz.

No i najważniejszy punkt- musisz znaleźć słaby punkt rodziców, bądź jednego rodzica i wykorzystać go tak żeby się nie zorientował.

Tak, wiem, że brzmi to, jak plan zabójstwa albo skoku na bank, ale taki już jestem.

musicie ustalić porządek i argumenty, zarówno za, jak i przeciw żeby nie paść na pierwszym "ale"
Ale dla nich moje argumenty się nie liczą i nie są argumentami. Na każdy mój odpowiadają swoimi. I to zawsze kilkoma tymi samymi. Czego bym nie wymyśliła. T_T
W trakcie ostatniej kłótni o to... Była kwestia, że moje rolki zostały u Niego. No i że jakby był w porządku to by je oddał. A ja, że mogę je odzyskać w każdej chwili tylko, że przecież nie mogę się z Nim widywać to jak mam to zrobić? x.X I mi powiedzieli, że skoro tak, to niech teraz przyniesie (była godzina 22 ponad). Powiedziałam, że ok, mimo, że sama nie byłam pewna co On na to... Napisałam Mu smsa i był za 10 minut, bez żadnych wykrętów, wystarczyła moja odpowiedź na Jego 'co się stało?', że kłócę się z rodzicami i potem Mu wyjaśnię i bardzo proszę.
Mimo to, moich rodziców to nie ruszyło ani trochę. x.X

Ja taką sytuację znam tylko z próby poderwania dziewczyny, której facet mieszkał piętro pode mną. Często jakoś zbaczała z drogi
oj Ijysz... ciężka sprawa.
ja bym się skłaniała do tego, żebyście RAZEM próbowalu przeprosić twoich rodziców.
powiedz rodzicom, ze tylko ta jedna rozmowa i jeżeli dalej będą uważali go za 'niedorosłego bachorka' to koniec.
popracujcie nad argumentami razem.
powiedz rodzicom, żeby podali sensowne powody, a nie upierali się przy swoich uprzedzeniach. żeby zachowywali się dorośle. a tak to swoim zachowaniem pokazują, że to oni nie są dojrzali, i że za wszelką cenę chcą żyć twoim życiem.
w końcu to twój chłopak, nie ich.
spróbuj zrobić tak, żeby to oni się postawili na twoim miejscu. żeby zobaczyli jakby się czuli.
Mimo, iż on ma KOGOŚ, to ewidentnie widać, iż nadal mu na Tobie zależy.
(ja znam wszystko z reala, więc mi łatwiej tak oceniać ;p)
A Twoi redzice postępują dziwnie. Ja wiem, że wiele razy z nimi gadałaś, ale ja bym nie odpuszczała, dalej drążyła TEN temat, by dali Ci szansę na SZCZĘŚCIE - a przecież to TY wiesz najlepiej co jest dla Ciebie dobre i czego naprawdę w życiu chcesz.
A jeśli oni tego nie rozumieją, no to to jest straszne wg mnie.
JA wiem - mogli się "obrazić", ale przecież każdy może popełnić w życiu błąd ( w sensei, że Marcin ^^), a powinno się dawać drugie szanse.
Ja bym powiedziała im, że jak teraz będą mnie tak ograniczać, to w przyszłości tego pożalują, i zobaczą, że lepiej było mieć dobre stosunki z córką w młodości.
Wiem, groźby xD no ale jak nic innego by nie zadziałało... ^^''
ciężko mi się w tej twojej sytuacji połapać. -.-
jedyna co ci mogę powiedzieć , że cyba mu nadal na tobie zależy.
a ja nie wiem , czemu rodzice wtrącają się w twoje życie , skoro jesteś już pełnoletnia.
pogadaj z nimi.
trzymaj się. ^^
Prośby ? Groźby ? To w ostateczności. Ja bym spróbowała pogadać z nimi spokojnie.

Argument pt. " Druga szansa " ?
lub "każdy popełnia błedy"

Albo to i to.

Spokojna rozmowa, powiedz, że jeśli Cię kochają powinni chcieć Twojego szczęścia a tym jest Marcin.

A tak na moje oko to zależy mu. To nic, że kogoś ma. Ciągnie go do Ciebie...

tyle mojego wywodu ;p Trzymaj się Ijasz ;*

Argument pt. " Druga szansa " ?
lub "każdy popełnia błedy"

Próbowałam, ale spróbuję jeszcze raz. ^^


Macie jakieś propozycję jak zacząć tę rozmowę z rodzicami?... Bo to naprawdę drażliwy temat dla nich... I znając życie, mój spokój przeminie wraz z ich pierwszym wydzieraniem się... -,-
Na Twoim miejscu zaczęłabym od mamy. Wydaje mi się, że ją prędzej przekonasz.
I raczej się na Ciebie nie wydrze, więc i Ty wszystko na spokojnie jej wytłumaczysz ;p
Weź ją na "litość", ja bym się rozpłakała, może jak zobaczy, że córka nieszczęśliwa jest..to..pogada z Twoim tatą i jakoś to będzie.
Noo.

Weź ją na "litość", ja bym się rozpłakała, może jak zobaczy, że córka nieszczęśliwa jest..to..
Deja vu mam. xDDD
Marcin to samo powiedział mi. ;PPP

Hym. Albo stwierdzi, że ona się nie miesza i żebym sama z ojcem gadała. Jak to ona... Jak jest problem to najlepiej się wycofać.
co do wieku jakie to bd mialo znaczenie za kilka lat jak bd miala np 25 lat on 22 ?

no a co do rodzicow mysle ze warto pogadac na spokojnie moze najpierw z mama
wszystko od poczatku jej wytlumaczyc
jesli nie podziala moze rzeczywiscie wyprowadz sie do jakiejs kolezanki czy kogos..

o chlopaka warto walczyc .
oh spokój to podstawa. muszą zobaczyć , że jesteś opanowana i dorosła ;)
powiedz, że musisz poważnie z nimi porozmawiać. bo już nie możesz dłużej tej sytuacji, bo przez to nie umiesz normalnie z nimi pogadać. powiedz, że problemy trzeba rozwiązywać , a nie przemilczać.
jeżeli matka się wycofa to powiedz jej to!
Ijasz...ty przecież coś mówiłaś ze miedzy Twoimi rodzicami jest spora różnica wieku czy coś takiego..o.O

A on jest za bardzo dojrzały z charakteru...i w ogóle wygląd tez ma taki... jak pierwszy raz zobaczyłam jego foto myślałam ze ma z 24lata xD
Temat do zamknięcia i Kosza.
;]
Ijaszu, pochwal się chociaż, jak to się skończyło. ;3
właśnie, nie zostawiaj nas tak!

Ijaszu, pochwal się chociaż, jak to się skończyło. ;3
XDDD
OMG. XD

No więc...
16.11 pisałam z Nim jak zwykle na gg. ^^ No i w pewnym momencie się Go wprost zapytałam z zaskoczenia: 'Zależy Ci na mnie?'. No i wyszło na to, że owszem i że zostawia osobę, z którą był. Dla mnie.
No i jesteśmy razem. I powiedział, że On od miesiąca chciał do mnie wrócić. ;>

A co do rodziców - rozmawiałam z nimi, powiedziałam, że nie mają prawa mi niczego zabronić, że to przemoc psychiczna i łamanie praw człowieka (nawet im zacytowałam xD). Powiedzieli, że będę robić co uważam, że mnie nie wyrzucą z domu, ale nigdy nie zaakceptują tego związku. I żebym do nich potem z płaczem nie przychodziła jak coś. ^^" I że Go oglądać nie chcą w swoim domu.

Czyli jednym słowem, jest dobrze. A rodzice jak rodzice - tylko krowa nie zmienia poglądów, więc optymistycznie raczej. ;)
Dobra, to już ze spokojnym sumieniem mogę do kosza przenieść. xDD
Fajno, fajno. ; >
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl