Mowa serca | 1whiteangel3
Nie piszę tego tutaj głównie po to, by zasięgnąć Waszej porady. Piszę, bo mam potrzebę opowiedzenia tego w całości komuś, bo za długo to siedzi już we mnie.
Ale proszę, wypowiadajcie się.
Był koniec roku szkolnego 2007/2008. Koleżanka zapoznała mnie i moją przyjaciółkę z pewnym chłopakiem, Norbertem. W sumie nie tyle zapoznała, co dała nam jego nr a on miał przyjechać. Mieszka 10km od mojej wioski. Przyjechał, ale wstydził się przyjść do nas - ze spotkania nici. No trudno. Pisałam z Nim, jego charakter coraz bardziej mi się podobał. Mówcie, że to głupie, ze nigdy go nie widziałam (nawet zdjęcia), nie rozmawiałam z nim, ale przez te SMSy ja do niego poczułam coś więcej, niż zwykłe 'lubienie'. Wreszcie przyjechał. Nie rozmawialiśmy długo, ale dla mnie to wystarczyło. Byłam po tym naładowana taką pozytywną energią, że bym mogła góry przenosić.
przez wakacje nasz kontakt trochę zmalał, ale jesienią wszystko odżyło - ze zdwojoną siłą. Pokochałam go, ze wzajemnością. 21.09.2008 byliśmy już oficjalnie razem. On przyjeżdżał, ja byłam zazdrosna, bo pisał również z moją przyjaciółką - oboje twierdzili, że po koleżeńsku. No ok, wierzyłam.
Pewnego dnia siedziałam na lekcji, przyszedł SMS od Niego: "Justyna przepraszam, ale to nie ma sensu. Dla mnie odległość jest zbyt wielka, nie potrafię tak żyć. Chciałbym Cię widzieć cały czas - nie mogę. Dlatego nie chcę nas obojga męczyć. To koniec, przepraszam". Chyba to były najgorsze chwile w moim dotychczasowym życiu. Ryczałam non stop, przyjaciółka mnie próbowała pocieszać. Ona go za to znienawidziła, że mnie zostawił. Ja dalej kochałam. Ale... dzwonił do mnie, przepraszał, ze zrobił to pod wpływem chwili, że żaluje tego, chce cofnąć czas. Uwierzyłam, wybaczyłam i wróciliśmy do siebie. Ale K. mu nie wybaczyła tego, co dla mnie jej nonsensem.
Ii po paru tygodniech byłam chora, chyba z tydzien sie nie widzieliśmy. Tęskniłam jak cholera.
Ciemno, 1 w nocy, pada śnieg a ja oglądam jakiś horror. Dzwoni On - Popatrz przez okno. Przyjechał! Otworzyłam okno, wszedł do mnie. Siedzieliśmy tak 2 godziny i nawijaliśmy. Wspaniale było.
Następnego dnia ok. 19 znów przyjechał. Rodzice byli w domu, ja nie mogłam wyjść, bo chora byłam, więc zadzwoniłam do niego i mówię żeby nawet nie przyjeżdżał. Czułam, że coś jest nie tak. Przyjechał, był totalnie pijany. Mama się tak zdenerwowała, ze zabroniła nam się spotykać, aż skończę gimnazjum.
Chyba z miesiąc się do niej nie odzywałam normalnie - nie podziałało.
Od tamtej pory widzieliśmy się chyba z 2 razy. minął ponad rok, a ja go dalej kocham. Tak cholernie bardzo, i tęsknię okropnie. Piszemy, dzwonimy do siebie. Planujemy się spotkać, niestety wszystko się sprzeciwia Nam.
Mam nadzieje że już niedługo będę mogła go dotknąć, poczuć jego zapach i spojrzeć mu w oczy. Tak bardzo go kocham..
Jeśli ktoś zdołał całe przeczytać - gratuluję wytrwałości ;)
Jeśli nie, to i tak jest mi lepiej, nawet nie wiecie jak...
Ale historia...
Powiedz mamie ze to było jedyny raz, albo namów tatę zeby przekonał mamę ;OO
Spotkacie sie gdzieś chociaż na neutralnym gruncie ;))
Irytacja, z tatą wolę nie próbować. Jest jeszcze gorszy niż mama ;/
Mama nie daje się przekonać, twierdzi,że jeśli ten jeden raz sie nie posłuchał i jest taki uparty, to będzie mnie namawiał do nie wiadomo jakich rzeczy...
A spotkamy się i tak, jeśli tylko skuter naprawi. Tylko, że ja bym wolała żeby to tak bardziej oficjalnie było, a nie w ukryciu ^^
Mieszka 10km od mojej wioski.
Wytrwałam :>
Możesz się z nim spotkać, nie mówią o tym nikomu z rodziny.
Albo po szkole niech przyjedzie/przyjdzie po Ciebie...
przepraszam, ale to mnie rozwaliło.
mnie też.
Są pary które dzieli odległość 200 km i żyją jakoś.
10 km to pryszcz,20 minut jazdy.
Jego wina.Mógł trochę pomyśleć zanim się pokazał w takim stanie twoim rodzicom.
Bo moi pewnie zrobili by to samo GDYBY taką scenę widzieli.Na szczęście,nie widzieli.
Możesz próbować po kryjomu.Że idziesz do koleżanki,do sklepu czy coś.
Ale to jest dobre tylko na krótką metę.
może niech się pokaże twoim rodzicom w stanie nienagannym.W sensie jakoś dobrze ubrany itp. no po prostu żeby poudawał grzecznego chłopczyka.
10 km odleglosci i wielka tragedia?
ja mieszkam 11 km od mojego chlopaka i spotykamy sie prawie codziennie,
nie rozumiem w czym tu problem.
Są pary które dzieli odległość 200 km i żyją jakoś.
...
porozmawiaj z Twoimi rodzicami i powiedz, zeby dali mu jeszcze jedna szanse.
probuj az do skutku.
No wytrwałam ;D
Historyjka fajna ,a co do rodziców.
Namów ich.
piszecie, żeby porozmawiała . no ale ona rozmawiala już naewno! i to nie raz !
odoba mi się pomysł Avi, może gdyby ten chłopak postarał się. przyjechał do Twoich rodzicw i przeprosił. obiecał że to się nie powtórzy... ? może by inaczej popatrzyli na tą sytuację, gdybyś go nie broniła . tylko on sam by sie wytłumaczył?
eh.. smutna historia... ;(
sotykaj się po kryjomu . nie ma chyba innego wyjścia . a jak rodz się zorientują, że się z nim spotyykasz mimo zakazu, to bd na ewno źli. ale moze tym samym zrozumieją, jak bardzo Ci na nim zależy . i to nie jest zwykłe zauroczenie nastolatkow?
Ojoj ale powalona historia. ;P Wiesz jak się nadal kochacie to nie ma problemu, tym bardziej że 10 km to wcale nie jest dużo. Ja byłam z chłopakiem który mieszkał 100 km ode mnie, widywaliśmy się 2 razy w tygodniu i dobrze nam było razem. 10 km to nic. Powodzenia. :)
Tak, wiem że 10 km to nic.
Samą mnie to rozbroiło.
Powiedział to pod wpływem chwili, przed tym nie widzieliśmy się z 2 tyg.
Avi, wiesz, chyba to by było najlepszego rozwiązanie. Ale do końca gim. zostało pół roku. Będę się z nim spotykać. Chyba mi nie zabronią z kolegą się spotkać? tyle że nie powiem że akurat z Nim.
A jak oceniacie pomysł, by zaproponować jego rodzicom by pogadali z moimi? Bo Jego nie mają nic przeciwko nam..
W ogóle wg mnie to dziwne co Twoi rodzice robią. Każdemu się mogło zdarzyć, wiadomo że dzisiaj prawie każdy chłopak pije. Masz prawo się z nim spotykać, przecież to że raz się upił nie robi z niego złego człowieka.
tak naprawde to bylo niepowazne z tym jak był pijany .
rozumiem kochasz go, ale to po jego stronie lezy wina i on powinien sie starac , nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale mysle,ze najlepsze rozwiazanie jest takie , zeby w weekendy spotykac sie czy po szkole i reszta dziewczyn ma racje rodzicie nie musza nic wiedziec,
mam tyle samo lat co Ty i tak naprawde wiem co to KOCHAĆ i TĘSKNIEĆ ;pp
a i z tym pogadaniem z jego rodzicami i Twoimi jest nawet dobre .
spróbuj
3mam kciuki.
i daj znaka potem jak sie odwazysz ; - **
[ Dodano: 2009-12-12, 19:22 ]
Meggie, wiesz, tu nawet nie chodzi o to, że on był pijany . Tylko że ja mu swoje a on i tak zrobił to czego ja nie chciałam.
Oni twierdzą, a w sumie to mama, że ja się będę z nim puszczać, nawet jak nie bd chciała.
Wiem, bezsens -,-
I gdzie tu zaufanie? ;/
[ Dodano: 2009-12-12, 19:28 ]
no to cyba pozostaje pogadanie jego rodzicow z Twoimi .
chyba to wypali.