Mowa serca | 1whiteangel3
Pierwszy raz proszę kogoś o radę w taki sposób. Chcę, żeby ktoś ocenił tą sytuację nie znając jej wcześniej. I proszę, przeczytajcie do końca...
Więc, jestem z Nim rok. Na początku motylki w brzuchu, itd... W końcu spełniło się moje marzenie. Jest ze mną chłopak, w którym bardzo długo się podkochiwałam. Później przyjaźniłam. Od razu mieliśmy bardzo mocny fundament pod świetny związek. Bez żadnych konfliktów, pretensji, krzyków... Ale to nie jest tak, że ten 'mój ideał' jest w szkole prymusem, wzorem do naśladowania, ukochanym dzieckiem rodziców. Wręcz przeciwnie. To chłopak, który pali papierosy, zna smak alkoholu, ma gdzieś zasady i buntuje się przeciw wszystkiemu co mu nie pasuje. Zawsze miałam do takich słabość. Po tym jak motylki w brzuchu zniknęły, zaczęłam patrzeć na nasz związek trzeźwymi oczami. On faktycznie,mimo wszystko pod pewnym względem zmienił się przy mnie. I wszyscy wokoło to mówili. I traktował nasz związek poważnie. Wiem, że ma cieżki kontakt z rodzina. I wiem, że ja jestem jego jedynym oparciem,przynajmniej tak było do niedawna... Ale jak mogę wspierać go, pomagać, pocieszać kiedy my cały czas się kłócimy. Miałam świadomość tego w co się pakuje od samego początku. Wiedziałam, że on nie odmówi sobie piwa od czasu do czasu(przynajmniej wtedy miałam nadzieje, że to będzie jedno piwo). Wypadu z kolegami, meczu itp... I ja nie mam do niego żadnych pretensji o to, że mnie zaniedbuje, bo tak nie jest. Niedawno chciałam wpłynąć na niego jakoś, żeby nie pił... Jeśli nie prowadził samochodu, prawie zawsze z każdego spotkania, czy imprezy musiałam bardzo szybko wychodzić, bo wiedziałam, że po tym jak przesadził z alkoholem będzie szukał najdrobniejszego powodu do kłótni, albo przyczepi się do mojego kolegi, z którym zamienie 3 słowa. Do tego wszystkiego jest strasznie zazdrosny... Nigdzie nie mogę wyjść sama, żadna impreza, spotkanie ze znajomymi, nawet ze znajomymi ze szkoły odpada... A ja.... Ja jestem młoda, kiedy będę korzystać z życia, bawić się, śmiać... Ostatnio nawet powiedział mi, że mogę z Nim zerwać skoro nie pasuje mi coś w naszym związku... I że on wcale nie będzie tak bardzo żałował, że już nie jesteśmy razem... Chyba nigdy nie było mi tak przykro, jak wtedy... Nikt, nigdy nie miał do mnie tylu pretensji co on tamtego wieczoru... Długo myślałam nad tym co do niego czuje... Wiem, że jestem do niego bardzo przyzwyczajona i będzie mi bez niego ciężko... Poza tym, odizolowałam się od większości przyjacioł przez ten zwiazek... Jeśli z Nim zerwe pewnie nie będę miała nawet z kim spędzić tych wakacji... I nie wiem, czy warto się jeszcze starać o ten związek...Ale spędziłam z Nim kupe czasu...
I przepraszam, że tak chaotycznie to napisane. Mam nadzieję, że treść jest zrozumiała...
Z góry dziękuję za pomoc.
Ale spędziłam z Nim kupe czasu...
jeju jak ja nie lubię jak ktoś tak pisze.
To co, będziesz się męczyć z chłopakiem dalej tylko dlatego, że wspomnienia?
Jesli coś nie pasuje Ci, czujesz się izolowana, a do tego on ma pretensje o nic i Twoje uczucie to już nie...miłość tylko przywiązanie i to, że jesteś z nim bo tak już jakoś jest, to lepiej zerwij.
Młoda jesteś, korzystaj z życia
Miałam kiedyś podobną sytuację, tyle, że ja ponad 2 lata byłam z chłopakiem.
Też nie wiedziałam, czy odejść i zacząć ŻYĆ. i teraz, po roku od tego momentu, nie żałuję, że tak się stało, cieszę się, że mogłam poznać smak innego życia, z innymi ludźmi, poznać innych, nie izolować się.
Zastanów się poważnie nad tym, czego TY chcesz i w której sytuacji TOBIE będzie lepiej.
powodzenia.
Rok to kupa czasu?... hm...
Chyba nie powinno być wątpliwości? Chłopak Cię zranił, dał Ci powód - 'jak zerwiesz wcale mi źle nie będzie', to był cios poniżej pasa, tak jakby Ci powiedział, że nic dla niego nie znaczysz. Dodatkowo sama stwierdziłaś, że było by Ci źle bez niego bo czujesz się samotna, odizolowana, a do niego jesteś jedynie przyzwyczajona. Po co dalej w to brnąć? Im więcej czasu tym gorzej... Jakby wykazał trochę inicjatywy, postarał się, to co innego, a jemu najwyraźniej zwisa to, że związek buduje się na miłości.
Skoro, On nie będzie żałował, że jesteście razem, to dlaczego jeszcze z Nim jesteś?
To jawna deklaracja, że nie jesteś dla Niego, aż tak wyjątkowa.
Dodatkowo, nie możesz niczego robić sama.
To Twoje życie. Żaden chłopak nie może nim zawładnąć.
Według mnie rozwiązanie jest proste.
Może i teraz dla Ciebie rok czasu, to dużo.
Ale wcale tak nie jest.
Trzymaj się.
nie on jeden jest na tym świecie, myślę, że jak to wszystko skończysz to on może coś zrozumie, a przynajmniej nie będziesz tak upokarzana przez niego.
nawiąż kontakty ze starymi znajomymi, w wakacje jest dużo czasu i okazji na poznanie nowych , lepszych od niego ;D
Nie warto być w związku, tylko z przyzwyczajenia...
No ale cóż, przemyśl to wszystko dobrze :)
jeżeli jesteś przyzwyczajona do niego i nie potrafisz z nim zerwać, bynajmniej teraz, to zacznij go 'zlewać'.
i albo dasz jemu powód do zerwania- będziesz świadoma w stu procentach, że jemu nie zależy. to postawi go w Twoich oczach w negatywnym świetle i stracisz po pewnym czasie szacunek do niego, szybciej zapomnisz.
albo chłopak się otrząśnie- bo może mimo tych zimnych słów ma w sobie uczucia i może chociaż trochę mu zależy.
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuje, że odpowiedziałyście... Pomimo tego, że wszystkie jesteście jednego zdania do tej pory nie zastosowałam się do Waszych rad... Gadaliśmy szczerze i On przez te pare dni naprawdę się starał.... Dziś mieliśmy jechać na imprezę, wcześniej miał zawody sportowe i jak to po zawodach spotkał się z kolegami.. W ostatniej chwili się dowiedziałam w jakim stanie wracał do domu...;/ Przyjechał do mnie i zaczął się głupio tłumaczyć... Wiem, że źle robię, ale mi naprawdę bardzo trudno jest go zostawić...
Muszę w końcu się na coś zdecydować i dziękuję bardzo autorce ostatniego wpisu ;* ;)
Pozdrawiam.
Nie ma za co dziękować, szczerze mówiąc byłam kiedyś w PODOBNEJ sytuacji.. 'zlewanie' pomogło. mam nadzieję, że Tobie również pomoże. Ech, wiem jak trudno jest z kogoś zrezygnować jak się kocha, dlatego życzę Ci podjęcia prawidłowej decyzji. i w ogóle wytrwałości! ;- *