Mowa serca | 1whiteangel3
Nie wiedziałam oo tym wcześniej, aż przeczytałam artykuł na narkoza.pl, wkleję go, przeczytajcie wiem ze długi. mi nie chcę się w to wierzyć, a co wy o tym sądzicie?
W powietrzu roi się od much, które zwabiła słodka woń krwi. Matka mocno trzyma córkę za ramiona. Druga kobieta rozchyla dziewczynce uda. Trzecia zasłania jej oczy. Znachorka sięga między nogi dziecka. Ostrymi ziołami, parzącymi jak pokrzywa, naciera łechtaczkę, żeby zrobiła się większa. Dziewczynka szarpie się, pojękuje. Ale to nie przekona jej oprawczyń. Znachorka bierze nóż. Odcina dziewczynce kawałek ciała. Straszliwy, niemal zwierzęcy krzyk bólu, strachu i błagania wydobywa się z gardła dziecka. Kobiety pozostają obojętne. Każda z nich przeszła przez to samo. Nie pierwszy też raz biorą udział w tym nieludzkim obrzędzie. Znachorka wycina dziewczynce łechtaczkę i wargi sromowe, zostawiając otwór niewiele większy od główki zapałki. Poszarpane ciało "zaszywa" kolcami akacji. Dziewczynka już nie krzyczy, tylko cicho płacze. Z bólu przegryzła sobie wargi. Krew spływa po jej twarzy i udach. Została okaleczona na zawsze. Jeśli będzie miała szczęście, przeżyje... Ta historia zdarzyła się w Sudanie. Ale mogła to być też Somalia czy nawet... Francja lub Holandia. Mimo że w Europie i wielu krajach afrykańskich obrzezanie dziewczynek jest nielegalne, potajemnie wciąż się je wykonuje. Rzadko w znieczuleniu czy sterylnych warunkach.
Ból ciała, ból duszyTen okrutny zwyczaj istnieje wśród Afrykanów, nawet tych, którzy wyemigrowali do Europy lub Ameryki. Organizacje broniące praw człowieka walczą z tą praktyką. "Ale zmiana świadomości ludzkiej nie jest łatwa. W opinii wielu Afrykanów łechtaczkę amputuje się po to, aby kobieta była wierna przysz-łemu mężowi. Dzięki obrzezaniu staje się ona czysta. Bez tego nie ma szans na założenie rodziny, bo żaden mężczyzna jej nie zechce. Oznacza to jej degradację społeczną" - twierdzi Bartosz Szmajdziński, psycholog. Ceną za przyszłe "szczęście" małżeńskie jest nie tylko brak odczuwania przyjemności seksualnej. Po takim zabiegu często występują zakażenia i tężec. Skutki długofalowe to ropnie, nerwiaki, zaburzenia miesiączkowania. Mirosław Markowski, ginekolog, zauważa też: "W afrykańskich warunkach nikt nie będzie się kłopotał tym, by rodzącej kobiecie rozciąć krocze. A przez zbyt mały, sztywny od blizn otwór dziecku niezwykle trudno się wydostać. Zdarza się, że umiera i ono, i matka". Bartosz Szmajdziński wskazuje na psychologiczny efekt tego krwawego rytuału: "Jest to wstęp do kształtowania uległej kobiety. Okaleczona, zniszczona fizycznie, nie sprzeciwi się krzywdzie, bo jest już do niej przyzwyczajona: nauczyła się myśleć, że ból jest normą. Zabijana jest jej odwaga i duma. Zaczyna wierzyć w to, że jej ciało nie należy do niej. Że jest wręcz wrogiem, bo z natury było nieczyste i stało na przeszkodzie jej szczęściu. Aby usunąć tę przeszkodę, musiała przejść przez niewyobrażalne cierpienie".
Jesteś nieczysta!
Edna skończyła 15 lat. Jej rodzina pochodzi z Kenii, ale ona urodziła się i mieszka w Holandii. Jako jedyna w rodzinie nie jest obrzezana. Dzięki matce, która zrobiła wszystko, żeby córka nie poznała cierpienia, przez jakie ona przeszła. Dla krewnych Edna to dziwka. "Jesteś cała otwarta, możesz być tylko prostytutką!"- powtarzały jej cioteczne siostry, aż razem z matką Edna uciekła z domu. W rodzinie są wyklęte. Edna miała szczęście, Latifa nie. Tak jak jej matka i dwie starsze siostry została obrzezana tuż po 10. urodzinach. Teraz Latifa ma 20 lat, mieszka w Londynie i działa w organizacjach walczących o prawa kobiet w Afryce. "Robię wszystko, żeby ocalić miliony dziewczynek. Ale jest ciężko. To straszne, ale Afrykanki nie chcą ze mną współpracować. Nawet te, które po zabiegu są bezpłodne lub chorowały przez wiele lat, uważają, że tak musiało być!" - opowiada. "I że skoro one przez to przeszły, to ich córki też muszą. A jeśli umrą? Nikt nie będzie po nich płakał, bo 'pewnie nie były dziewicami'. Tak mówiło się u mnie na wsi! Rodzinie żal będzie tylko pieniędzy wydanych na obrzezanie".
Rana na całe życie
"Jako dziecko nie rozumiałam, na czym polega obrzezanie, z jakim bólem i niebezpieczeństwem się wiąże. Nienawidziłam matki za to, że nie poddała mnie temu zabiego-wi" - przyznaje Edna. "Byłam odsunięta od rodziny i musiałam znosić obelgi. Teraz drżę na myśl, że tylko cudem uniknęłam tego rytuału! Widziałam krocze mojej matki. Jest poszarpane tak, jakby nie zrobili jej tego ludzie, tylko dzikie zwierzęta! Zresztą czy to nie są zwierzęta - ci, którzy tak robią?"- pyta. "I po co? Dlaczego?" - dodaje. No właśnie - dlaczego? Rozpowszechnione jest przekonanie, że afrykańskim muzułmanom (którzy zabieg ten przeprowadzają najczęściej) religia nakazuje obrzezać dziewczynki. Jednak w Koranie nie ma ani słowa na ów temat, a rytuał ten pochodzi z prymitywnych, plemiennych obyczajów. Wiele osób sądzi, że jest to skuteczny środek zapewniający wierność - po nim kobietę myśl o współżyciu napełnia przerażeniem. Tak jak przez wiele lat Latifę, która mimo to znalazła swoje szczęście w miłości. "Mój narzeczony jest Irlandczykiem. Pokochał mnie i zaakceptował. Dzięki niemu wiem, co to miłość, czułość, ale też widzę jeszcze wyraźniej, ile straciłam" - mówi. Córki Latify na pewno nie będą obrzezane. Jej historia, choć tak straszna, napawa jednak pewnym optymizmem, podobnie jak postawa matki Edny. Pokazuje bowiem, że afrykańskie kobiety, dotąd zamknięte na Czarnym Lądzie ze swoim dramatem, teraz mają szansę dowiedzieć się, że nie wszędzie jest tak samo i że je skrzywdzono. Dzięki temu mogą stopniowo przerywać zaklęty krąg przekazywania niepotrzebnego cierpienia.
Symbol zamiast okaleczania
Światowe organizacje proponują, by zamiast brutalnego zabiegu dokonywać obrzezania symbolicznego, które odbywałoby się w sterylnych warunkach i w znieczuleniu. A co najważniejsze, nie oznaczałoby amputacji, tylko nacięcie łechtaczki. Na razie nie można jednak przekonać do tego ortodoksyjnych Afrykanów.
http://forum.4teens.pl/viewtopic.php?t=488
Tu też jest o tym...
przeczytaj sobie ksiazke kwiat pustyni ;)
po tym jak zacofani są tam ludzie jestem skłonna w to uwierzyć
ale nie moge zrozumieć jak można własnemu zadawać tyle bólu i cierpienia.
Jak własna matka może trzymać swoją córka bez wzruszenia żeby się nie ruszała przy tak ogromnym bólu,
całe szczęscie że u nas nie ma takich praktyk
Tu poprostu chodzi o tradycje. One to robia w wierze i po to by ich corki pozniej mogly byc normalnymi ludzmi i mogly znalesc sobie meza. Niestety taki tok rozumowania Ludzie staraja sie zapobiegac temu ale to tak na nic.
Heloł, przecież widzicie, że JEST taki temat JUŻ
http://forum.4teens.pl/viewtopic.php?t=488
Jak ktoś zalinkował, że temat jest to po co piszecie jeszcze -.-
Jedyyyyyś.
Kosz.