ďťż

Mowa serca | 1whiteangel3

Muszę się Was poradzić, bo nie wytrzymam, a nurtuje mnie jedno pytanie.

Otóż, kręciłam trochę z pewnym kolesiem, ale ja mu cały czas utrzymywałam, ze to ma być tylko przyjaźń. Wyznał mi miłość i tak dalej, ale ja jakoś do tej mojej miłości do niego nie mogłam się przemóc, chociaż w głębi serca wiedziałam, że powoli się w nim zakochuje. Na obozie spędziłam z nim w sumie kilka dni na etapie ,,coś więcej niż przyjaźń, ale nie chodzenie". Pojawił się jednak jeden problem, jedna moja koleżanka się w nim zakochała, on w sumie ,,też poczuł do niej miętę" , aczkolwiek utrzymywał mi, że mnie kocha i jestem w jego sercu. Dawałam mu się coraz więcej ,,poznawać", jeśli wiecie o co mi chodzi. Nie chciałam jednak, z uwagi na tą koleżankę, robić jakiegoś wielkiego kroku na przód, bo wiedziałam jak się poczuje - dosyć źle. Gdy raz chciał mnie pocałować, kopnęłam go dosyć mocno w czułe miejsce i się wydarłam, następnego dnia sama go pocałowałam. Tutaj widać moje totalne niezdecydowanie, do którego przyznaję się z czystym sumieniem. Ochrzaniłam go raz, że robi nadzieje tej koleżance a z nią nie będzie, bo już wtedy zdecydowałam, że chcę z nim spróbować. W imię damskiej solidarności po prostu chciałam z tym poczekać do końca obozu..Odwróciło się to przeciwko mnie, ale pomijam, po prostu wiem już, że mam zawsze walczyć o swoją miłość a nie patrzeć jak ktoś cierpi, trudno -,- On wtedy po tym moim kazaniu, żeby jej nie dawał nadziei powiedział, ze okey, że głupio się zachowywał, że oczywiście poczeka na mnie, jak będę gotowa i tak dalej, chociaż był wtedy trochę pijany... Jednak nasz ,,ostatni wspólny dzień" spędziłam praktycznie tylko z nim, na miłym mizianiu się i tak dalej, co prawda on się potem tego wyparł, ale pomijam fakt, ja wiem, że BYŁO bo2h w pokoju byliśmy sami.. Po tym dniu dowiedziałam się, że ten facet kręci coś z tą koleżanką, obie postanowiłyśmy się go spytać o to, do kogo on coś czuje, bo kręci z obiema na raz. Dowiedziałam się, krótko mówiąc, że to ja mam spadać. Wiedziałam, że no.. ja zawaliłam, gdyby nie robiła mu takiego misz maszu w głowie tylko od razu powiedziałam KOCHAM CIĘ TEŻ, wszystko potoczyłoby się inaczej.. Jednak poczułam się też dosyć wykorzystana, bo facet po kilkumiesięcznej znajomości wymienił mnie na laske, którą znał tydzień... W zasadzie po 2 tyg są już razem, pomijam. Pokłóciłam się o to z nim strasznie, aczkolwiek on uznał, że to ja przesadzam, że nie chcę się z nim przyjaźnić (on chciał, żebym ot tak stała się tylko jego przyjaciółką...) No i teraz pytanie, po moim wielkim wyżaleniu się xd, czy ja przesadzam, że w tym momencie zerwałam z nim wszelkie kontakty i tak dalej? Czy to naprawdę jest podejście egoistyczne, że chcę dać sobie chwilę czasu, a nie od razu z takiego czegoś się przyjaźnić? On jest chyba obrażony, brakuje mi jego rozmów, ale stwierdziłam, że nie napiszę pierwsza po tym , jak się zachował. Czy to ja postępuje znowu źle, czy tym razem mam rację? Uspokójcie moje sumienie, albo dajcie mi do myślenia.

Z góry dziękuje ; )



Wiedziałam, że no.. ja zawaliłam, gdyby nie robiła mu takiego misz maszu w głowie tylko od razu powiedziałam KOCHAM CIĘ TEŻ, wszystko potoczyłoby się inaczej.. e tam od razu wszystko zawaliłaś. chociaż trochę namieszałaś, to jednak ostatecznie dawałaś jasne znaki, że koleś ci się podoba.

a że on wypiął się na ciebie to już inna kwestia.

jak dla mnie dobrze robisz. przemyśl sobie wszystko, skoro czujesz, że potrzebujesz trochę czasu na odsapnięcie, to go sobie daj. a to, że on nalega żebyście się przyjaźnili... ja bym mu kazała spadać, w końcu bądź co bądź się tobą bawił, ale skoro ci go brakuje, to po prostu poczekaj trochę.

dawałaś jasne znaki, że koleś ci się podoba.
to muszę przyznać, w ostatnim czasie dawałam ogromne. Nie śpieszyłam się, bo on powtarzał, że tak, kocha mnie ogromnie i POCZEKA tyle ile będę chciała...no, ale niestety. Nie będę tego roztrząsać, bo nic to nie zmieni.

No, ale chcę właśnie się dowiedzieć, czy to, że robię mu teraz aferę, w sensie, jestem na niego mega wkurzona i w sumie tracę tą znajomość jest po prostu normalne, czy wynika z mojego czystego egoizmu...
dość ciężka sytuacja. z tego, co napisałaś wnioskuję, że coś do niego jednak czujesz. nie oszukujmy się. on nie mógłby czekać w nieskończoność, aż skończą się twoje humorki i niezdecydowanie. szukał kogoś, kto mógłby być blisko niego. wybrał twoją koleżankę, bo wiedziała czego chce. on wiedział, że go nie odrzuci, skoro coś do niego czuje.
pytanie: co teraz?. skoro brakuje Ci jego rozmów, spróbuj do niego zagadać. ot tak, po koleżeńsku. i hmm.. bądźmy szczerzy. nie oczekuj teraz czegoś więcej niż przyjaźni.



No, ale chcę właśnie się dowiedzieć, czy to, że robię mu teraz aferę, w sensie, jestem na niego mega wkurzona i w sumie tracę tą znajomość jest po prostu normalne, czy wynika z mojego czystego egoizmu... jak dla mnie normalne. ja bym się wkurzyła. ;3
Nieobecna., nie chcę czegoś więcej niż przyjaźni od człowieka, który potrafił taką znajomość od tak zamienić dla tygodniowej... Nie umiem, a ten chyba tego nie umie zrozumieć. Kazał mi napisać , jak będę chciała się przyjaźnić, ale co jak ja nie potrafię z nim rozmawiać inaczej, niż na trochę większym etapie? Bo od kilku miesięcy tak z nim rozmawiałam.. To straszne uczucie nie mieć go w kontaktach, nigdzie, wiedzieć, że nie można napisać do niego sms ,,hej, co robisz, nie mogę sie już doczekać spotkania". Znaczy, oczywiście mogłabym... Tylko nie potrafię, bo wiem, ze za chwilę wyleciałabym z tekstem ,,jak mogłeś tak postąpić" lub że go kocham i kurde nie wytrzymuje, no, a po co mam mu to pisać, jak jest w związku, no nie?

hm. kazał ci napisać, jak będziesz chciała się przyjaźnić?. to trochę głupie, bo moim zdaniem przyjaźni się z kimś nie od powiedzenia 'jestem twoją przyjaciółką', tylko to się po prostu czuje i bez względu na jakiekolwiek nieporozumienia. ale okej, mniejsza z tym.

rozumiem cię w takiej sytuacji i wiem co czujesz. ja bym na twoim miejscu napisała do niego, ale panowała też nad tym co mu piszesz. no bo głupio byłoby, gdybyś zrujnowała ich związek takim 'coś dla mnie znaczysz' dla twojego szczęścia. prawda?.
Problem w tym,że nie umiem się z nim przyjaźnić, wiedząc, że kocha inną i porzucił mnie dla niej.. czyli to jednak jest bardziej moje egoistyczne podejście tak?

Jednak poczułam się też dosyć wykorzystana, bo facet po kilkumiesięcznej znajomości wymienił mnie na laske, którą znał tydzień... W zasadzie po 2 tyg są już razem, pomijam.
To znaczy tylko, że nie jest Ciebie wart.
Raissa, nie widzę tu nigdzie egoizmu. On nie zachowuje się jak przyjaciel, więc w ogóle śmiesznym z jego strony jest mówienie o jakiejkolwiek przyjaźni. Chyba, że ma na myśli 'Nie bądźmy wrogami, sayonara!'.

Problem w tym,że nie umiem się z nim przyjaźnić, wiedząc, że kocha inną i porzucił mnie dla niej.. czyli to jednak jest bardziej moje egoistyczne podejście tak?

nie, nie, nie i jeszcze raz nie !. nie obwiniaj siebie za jego czyny. to jego problem, że stracił okazję by być z tobą. gdyby serio mu na tobie zależało to by pomimo wszystkiego poczekał na ciebie, a nie leciał do pierwszej lepszej. chłopcy są tacy sami. żaden na nas nie zasługuje. -.-
Dobrze robisz, zerwij z nim kontakt.
Skoro nie umie poczekać aż się zdecydujesz to nie jest tego wart.
No i jeszcze w dodatku ma minusa za to, że poleciał za tamtą dziewczyną od razu -,-
Skąd ja to znam!
Kochana, to nie w Tobie tkwi błąd, bo jesteś inteligentną dziewczyną i wiedziałaś, że od początku nie chcesz chodzić od razu tylko chcesz się z nim 'zapoznać' bliżej. Tak mogą czuć wyłącznie kobiety^^ A faceci lecą do przodu, najlepiej tu i teraz, nie dadzą czasu ani sekundy bo już mają pod nosem nowy, 'łatwy' towar. Najgorzej jest z takimi, którzy chcą kogoś mieć za wszelką cenę i nie chcą się bawić w zdobywanie.
Olej go, nie odzywaj się. Jak będzie Ci brakowało jego rozmów, to pogadaj z kimś innym przez ten czas. Nie warto z nim się bawić, skoro zamiast powalczyć o Twoje względy, wybrał inną. Jakby coś czuł, nie wybierałby, tylko czekał.
I nie zajmuj sobie głowy nim, nie warto ;)
ja również sądzę, że nic złego nie robisz.
faktycznie, trochę niezdecydowana jesteś (skąd ja to znam ;C zepsułam coś co mogło być fajne przez niezdecydowanie.. dawno, dawno, ale dalej żałuję.) ale koleś też dziwny Oo i też niezdecydowany.
nic dziwnego, że chcesz sobie dać trochę czasu, jak już ktoś napisał, nie widzę w tym egoizmu ŻADNEGO. normalna reakcja, przecież Ty też masz uczucia.
źle wybrał, jego strata.. trzymaj sie ;*
Dobra, jestem uspokojona. Czekam na jego ruch w sumie. Może kiedyś się skapnie, że ze mną też mu się kiedyś dobrze pisało. Aczkolwiek no.. Już nie mam co u niego szukać. Muszę zacząć od nowa, co jest przeraźliwie trudne. Nie wiem czy mi się uda, no ale -,- Dziękuje wszystkim za pomoc, można kosz ; )
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • centurion.xlx.pl