Mowa serca | 1whiteangel3
Wielka Miłość-To musi być piękne... ale kiedy ona tak naprawdę przychodzi i kiedy mamy pewność, że to jest ta właściwa? Jakie mieliście przygody z waszą pierwszą miłością, a może nie ostatnią...? Moje są banalne lecz niezwykłe...
Zawsze jak zakochuje się w jakimś chłopaku musi być jakimś draniem... ale również ciągnie mnie do chłopaków których widziałam lecz się nie znam tak naprawdę na realu tylko rozmawiamy np na"gg" Moje doświadczenia z miłością są różne ale o tym już w następnym innym temacie.
trudno powiedzieć kiedy przychodzi ta prawdzwa miłość..
każda z nas choćby tylko zauroczona uważa, że jest zakochana...
dopiero po fakcie można przekonać się jak było naprawdę...
ja w miłości szczęścia nie mam
zawsze trafie na jakiegoś nieodpowiedniego kandydata:P
najczęściej jest tak, że zaczynam już z kolesiem się spotykać i w ogóle... ale do chodzenia nigdy nie dochodzi:PP
muszę chyba poczekać na tą odpowiednią osobę, a nie szukać jej na siłę, bo to czasem źle się kończy wiem coś o tym....
To jest piękne !
Co to jest miłość nikt nie wie... Można ja przeżyć mając nascie lat , lat 30 lub jeszcze pózniej. Wszysko sie zmiena , to co było ważne staje sie nie wazne , nieprzespane noce , tęsnota ,pożądanie bliskiej osoby , każda sekunda bez niego jest jak wiedznośc , zaś kiedy on jest pzrymnie swiat nabiera barw.Każda pomyłka , każdy błąd partnera jest jak cios w serce ...
Rzadko kiedy pierwsze miłości doczekują ślubu...
ja jestem z moją pierwszą miłością , teraz przezywamy kryzys , jest mi tak cieżko , nie wiem co mam ze sobą począć , Dlaczego to tak cholernie boli ??!!
Moja pierwsza milos przytrafila mi sie kilka LAT TEMU.. TERAZ SIE TYLKO KUMPLUJEMY.. ALE MOJA WIELKA MILOSCIA JEST teraz ktos inny.. Przezylam z nim wspaniale chwile, ktorych nigdy nie zapomne.. Zreszta ciezko jest zapomniec o czyms takim.. On bardzo mnie zranil.. ale ja po tym wszystkim nadal go baardzo kocham... i mam zamiar mu to powiedziec.. juz nie mam sily tego ukrywac i udawac ze nic sie nie dzieje... Bo ilez mozna..
A ja wczoraj byłam na ognisku i przyznam ze troche sie upiłam . . . zgodziłam się chodzić z takim chlopakiem... i teraz nie moge wytrzymac sama ze sobą!!! napisałam mu na gg ze nie chce z nim byc... jestem podła.
A jesli chodzi o prawdziwa miłośc to mam już po prostu do niej wstręt po ostatnich przejsciach!!!!
ja nie mialam problemow z rozpoznaniem... na poczatku kiedy tylko pierwszy raz serce zadrzalo mi kiedy byl blisko wmawialam sobie ze to tylko zwykle zauroczenie jak wiele innych ale pozniej... musialam wreszcie przyznac mojemu sercu racje : kocham go
powiem tak : nie mialam nigdy chlopaka i wcale nie zaluje bo dzieki temu widze ze te uczucia ktore teraz mna rzadza sa zupelnie niesamowite.. nigdy nie czulam czegos takiego...
gdybym wczesniej z kims byla to trudniej byloby rozpoznac czy naprawde mi na nim zalezy... a tak, wiem ze jest wyjatkowy bo jeszcze nigdy sie tak nie czulam
no i nawet odwazylam sie wyznac mu to wiec to nie moze byc zwykle zauroczenie bo gdybyt tak bylo nie mialabym odwagi
achhh.... normalnie jakbym czytała bajkę ;)
ja nigdy nie chodziłam z chłopakiem którego na prawde kochałam . . .
Jest jeden chłopak którego bardzo mocno kocham . . . ale muszę o nim jakoś zapomnieć
witam...
mam kilka związków na koncie... na początku każdego z nich wydawało mi się ze to wielka i ta ostatnia milos... po etapie ogólnego zuroczenia okazywało sie jednak, ze to nei miłosć tylko porażka... pierwszy facet zdradzil mnei po jakimś pół roku... przeryczałm ze trzy noce... drugi... nazwijmy to niezgodnośćą charakterów.. on chcial "siedzieć" w domu...ale to jego siedzenie z siedzeneim nei nialo wile wspólnego... na początku było fajnei, ale ileż można... związek który opiera sie tylko na miłości fizycznej, to raczej pożądanie, a nei wileka miłość... później pojechlam na wakacje ... poznałąm straszego faceta z którym mogłam przegadać całe noce... to było w 2003 r do dziś jesteśmy razem.. mój R. prze z2 lata raz wiesiącu przejeżdzał 800km. by być ze mną chociaż tydzień, dwa.... w końcu ja rzuciąłm studia, przeproweadziąlm sie do niego, wzieliśmy śłub...
wyszłam za mąż wcześnei, ale nie żąluję... poznałam gosć z którym mogę robić wszytko... który znaosi moje wygłupy i foch, potrafi poprawić mi humor zawsze i wszedzie... akceptuje mnie taką jak jestem i nie che żebym zmienial w sobie co kolwiek....
prawdziwa miłoś nei rodzi sie od razu... pierwsze jest zauroczenie... kiedy poznasz kogos i każe sie, ze naprawę dla ciebie ta osoba nei ma wad, jesteś w stanei znosić wszytkie foch partnera, mozesz być pewna że to ten.. takei jest prznajmniej moje zdanei, poarte dośwaiczeniem :)
życzę wszystkim dziewczyną zeby znalzły swojego jedynego księcia :)
ale muszę o nim jakoś zapomnieć
oj watpie czy ci sie uda jesli to prawdziwa milosc...
Ja też niestety mam szczescie do idiotów..... moja pierwsza miłosc zaczela sie od tego ze straaaasznie mi sie nudzilo....wiec wzielam tel. i zaczelam przegladac numery....i w koncu znalazlam numer chlopaka ze sql ktorego wogole nie znalam...a numer mialam od kolezanki..i z nudow postanowilam napisac...no i tak sie zaczelo pisalismy ze soba dłuuuugo ale on nie wiedzial kim ja jestem....xD tydzien pozniej postanowilismy sie spotkac....byla piekna pogoda wiec poszlismy na spacerek iii...bylo cuuudownie...okazalo sie ze jestesmy do siebie straaasznie podobni ze lubimy te same filmy itd. a potem umawialismy sie na kolejne spotkania i zaczelismy ze soba chodzic...ale.."nic nie moze przeciez wiecznie trwac" okazalo sie ze jemu zalezy tylko na jednym....i tak to sie skonczylo..... ale nie zaluje...:D
co najlepsze przesladyje mnie totalny pech.....kiedys umówilam sie na randke z chlopakiem ze szkoly i jak na zlosc rano nie bylo pradu wiec nie moglam wyprostowac wlosow a potem złapala nas taka ulewa ze woda mi sie z butow wylewala.....kolejnym razem trafilismy na pozar....nic z tego nie wyszlo....;/ niedawno kolega z klasy zaprosil mnie na "soczek" i co....znowu deszcz...;/ i znowu nic z tego nie wyszlo......to chyba jakis znak czy coś...
a ja nie moge znalesc nawet chlopaka ktory by mi sie podobal i byl dosc logiczny pod wzgledem charakteru.
tzn. znam takich ale z drugiego kranca polski i widujemy sie raz w roku.
i aktualnie jestem w trakcie poszukiwania, bo jak ktos podrywa mnie to najczesciej glupi, lub masakrycznie wyglada
A ja mam jednego. Tego jedynego już do końca.
Nigdy nie miałam jakoś szczęścia do chłopców.
Ale odkąd znam go to jestem najszczęśliwsza.
Miłość to najpiękniejsze co może być.
Wielka Miłość-To musi być piękne... ale kiedy ona tak naprawdę przychodzi i kiedy mamy pewność, że to jest ta właściwa? Jakie mieliście przygody z waszą pierwszą miłością, a może nie ostatnią...? Moje są banalne lecz niezwykłe...
Zawsze jak zakochuje się w jakimś chłopaku musi być jakimś draniem... ale również ciągnie mnie do chłopaków których widziałam lecz się nie znam tak naprawdę na realu tylko rozmawiamy np na"gg" Moje doświadczenia z miłością są różne ale o tym już w następnym innym temacie.
Wielka miłość - przychodzi tak nagle, że nie wiesz kiedy :) Jeden dzień po rozstaniu z poprzednim chłopakiem, lub wtedy, kiedy myślisz, że już nigdy jej nie będzie :) Właściwie każda miłość jest wielka, bo gdy kochasz jedną osobę, to myślisz to jest ta wielka miłość już zawsze i na zawsze, a tu TraCH i nagle "dduuupaaa" z naszej wielkiej miłości.
Nie ma określonego czasu kiedy przyjdzie :)
Wielka miłość- to tak jak kochać zbyt mocno, by zranić, a każda prawdziwa miłość taka jest
Wielka miłość - to wtedy gdy myślisz, że nie będzie miała końca...
Wielka miłość - gdy czekasz na TEN esemes, sygnał, i dzwonek gdy dzwoni
Wielka miłość - Taka o której nigdy nie zapomnisz ;)
[ Dodano: 2008-04-15, 21:16 ]
Wielka Miłość-To musi być piękne... ale kiedy ona tak naprawdę przychodzi i kiedy mamy pewność, że to jest ta właściwa? Jakie mieliście przygody z waszą pierwszą miłością, a może nie ostatnią...? Moje są banalne lecz niezwykłe...
Zawsze jak zakochuje się w jakimś chłopaku musi być jakimś draniem... ale również ciągnie mnie do chłopaków których widziałam lecz się nie znam tak naprawdę na realu tylko rozmawiamy np na"gg" Moje doświadczenia z miłością są różne ale o tym już w następnym innym temacie.
Wielka miłość jest tylko w filmach i na początku bycia ze sobą.. chociaz.. znam taką jedną pare.. ktora sie bardzo kocha. i spędzają ze sobą caly dzien. są juz chyba ze sobą 4 miechy.. i oni sie wogole nie kłócą
Wielka miłość jest tylko w filmach i na początku bycia ze sobą
Pieprzenie. Na początku związku to jest zazwyczaj zwykłe zadurzenie i fascynacja, a nie wielka miłość.
Wielka miłość to coś, co nie przemija po paru dniach, tygodniach, miesiącach czy latach.
Powiedziałabym, że wielka miłość to pewność drugiej osoby, tego, że chce sie być razem, troszczenie sie o siebie, wspólne łzy i śmiech, TRWANIE przy sobie.
Miłość to nie jest chemia.
Aczkolwiek bez wzajemnego przyciągania i pożądania wielka miłość istnieć nie może.
Wielka miłość jest tylko w filmach i na początku bycia ze sobą..
Jeżeli o to chodzi to dodam tylko, że jeżeli kogoś "kochałeś", a potem Ci przeszło toto było gówno przez gie duże, a nie miłość.
Tak poza tym to się z Ijaszem zgadzam.
Jeżeli o moją miłość idzie to przeszła mi koło nosa, że tak powiem.
miłość jest piękne lecz tylko wtedy gdy jest wzajemna ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;( ;(
pfff.
to nie dla mnie =pp
wydaje mi się że miłość jest swego rodzaju słabością, dlatego nie zamierzam się zakochiwać ^^
A dla mnie miłość to przyzwyczajenie, o.
moja miłość nadal trwa i jest nieodwzajemniona :(..
cóżż..
Hm. Jeśli wielka miłość to nie w moim wieku... Mam na nią jeszcze czas. Nie wierze w to, ze mając tyle lat ile mam mogę się zakochać, tak by można było to uznać za wielka miłość...
Zauroczenie ? Ale owszem. To możliwe jest. A jeśli spotkam tego jedynego to Wam napisze.
Do tej pory w moim przypadku było kilka małych miłośći, że tak to określę.
Jedna - trwała chyba 7 lat. Drugą - poznałam na koloniach. Albo to tylko było zauroczenie... nie wiem. Obie są chyba nieodwzajemnione.
Na razie zawsze trafiam na samych idiotów. Ale poczekam.
Bo prawdziwa miłośc przychodzi znienacka :)
Prawdziwa miłość przychodzi, kiedy wogle się jej nie spodziewasz. Nigdy się o niej nie zapomina i nigdy nie przestaje się kochać... Tylko zauroczenia kończą się i rozpoczynają od nowa... Jak poznać, że sie naprawde zakochało?? Kiedy widzisz tą osobę robi ci się gorąco, serce zaczyna szybciej bić i ogarnia Cię fala radości. Na Każdy sms, na każdy sygnał czekasz zniecierpliwością. Nadzieja nigdy nie ginie nawet gdyby to była beznadziejna sytuacja- miłość nieodwzajemniona... Ta osoba jest dla Ciebie ideałem, a wady które ma zamiast oddalać przyciągają jeszcze bardziej... Prawdziwa miłość jest wtedy kiedy nie myśli się już rozumem tylko kontrole przejmuje serce...Ja niestety szczęścia nie mam. Kocham chociaż nie powinnam
Prawdziwa miłość przychodzi, kiedy wogle się jej nie spodziewasz. Nigdy się o niej nie zapomina i nigdy nie przestaje się kochać... Tylko zauroczenia kończą się i rozpoczynają od nowa... Jak poznać, że sie naprawde zakochało?? Kiedy widzisz tą osobę robi ci się gorąco, serce zaczyna szybciej bić i ogarnia Cię fala radości. Na Każdy sms, na każdy sygnał czekasz zniecierpliwością. Nadzieja nigdy nie ginie nawet gdyby to była beznadziejna sytuacja- miłość nieodwzajemniona... Ta osoba jest dla Ciebie ideałem, a wady które ma zamiast oddalać przyciągają jeszcze bardziej... Prawdziwa miłość jest wtedy kiedy nie myśli się już rozumem tylko kontrole przejmuje serce...Ja niestety szczęścia nie mam. Kocham chociaż nie powinnam
to ja mam tak jak w tym opisie.. niestety :/..
sama nie wiem czy odwzajemniona czy nie ://
"Miłość" całkiem ładne słowo. Niestety prócz pięknego brzmienia reszta nie jest już tak wspaniała jak się wydaje. Bo taka prawdziwa miłość to poświęcenie. A kiedy przychodzi? Nie wiem. Do niektórych przychodzi w młodym wieku, do innych dopiero po jakimś czasie, jak mają za sobą sporo nieudanych związków, do jeszcze innych nie przychodzi nigdy...
ja należę raczej do tej ostatniej grupy ludzi. Do mnie miłość nie przychodzi i chyba nie przyjdzie nigdy. Ale ja się już do tego przyzwyczaiłam ( o ile w ogóle można ).
wielka miłość? na razie nie dla mnie, mysle że mam ją przed sobą
hmm o miłosci mozna duzo napisac jezeli jest sie z kims to jest super bo mozesz sie do kogos przytulic i wogóle tylko najgorzej jest jezeli chłopak jest bardzo zazdrosny np moja kolezanka chodzi z chłopakiem który chodzi do naszej klasy jak ona sie odwróci do jakiegos chłopaka i z nim gada to on juz sie obraza na szczescie moj taki nie jest chociaz ostatnio było ciepło bo widzia cos czego nie robiłam ale teraz jest super a tak wogóle to miał o tym nikt nie wiedziec tylko jego starszy brat sie dowiedział i pozniej huczało o tym w całej szkole ;-P takze zycze powodzenia w wyborze partnera
"Wielka miłość nie wybiera czy jej chcemy nie pyta nas wcale". W moim przypadku zaczęło się od zauroczenia, potem myślałam, że z tym już skończyłam. Jednak trochę później zaczęłam niecierpliwić się do każdego spotkania z Nim, chłonęłam każde Jego słowo, z każdym dniem coś mnie do Niego coraz bardziej przyciągało. Na dźwięk jego głosu czułam motyle w brzuchu i pragnęłam słuchać go ały czas, nonstop. Patrząc na Niego widzę swoją przyszłość, widzę nas razem tworzących rodzinę.Wszyscy inni mężczyźni stali mi się obojętni, patrząc na nich nie czuję kompletnie nic, liczy się tylko ten jeden. Patrząc w niebo zastanawiam się czy też teraz na nie patrzy. Gdy zaczynam o nim myśleć tracę kontakt ze światem. Czasami czuję się nawet dla Niego niedostatecznie dobra, on zasługuje na najwspanialszą kobietę na świecie, która wypełniłaby sobą jego samotny świat. A z drugiej strony mam cichą nadzieję, że to mnie będzie dane się Nim zaopiekować, więc staram się za wszelką cenę dla Niego ulepszać. Zrobiłabym dla Niego wszystko. Czuję gdzieś w środku, że to jest właśnie ten przeznaczony dla mnie.
moja wielka miłość ? chyba ją właśnie przeżywam.. choć może się tylko tak wydawać.
gdy nie widzę go jeden dzień, już za nim tak strasznie tęsknię... mogłabym ciągle na niego patrzeć, słuchać jego głosu. tak bardzo chciałabym go przytulić...
myślę o nim ciągle. zastanawiam się, co robi w danym momencie, jaki ma humor. widzę naszą wspólną przyszłość. czasem to mnie aż przytłacza...
nieraz też przez niego płaczę. to wtedy, gdy myślę sobie, że kim ja dla niego jestem ? że on zasługuje na kogoś lepszego, niż ja, że pewnie nawet o mnie nie myśli, a może i nie zauważa. że to nie ma sensu, choć i tak on znaczy dla mnie tak wiele...
chciałabym bardzo, żeby był szczęśliwy. nawet nie ze mną, jeśli to nie jest nam pisane... ale żeby był szczęśliwy ! zrobiłabym dla niego naprawdę wiele...
chciałabym móc go pocieszyć, gdy mu źle. pośmiać się, pożartować z nim, gdy ma dobry humor. po prostu być przy nim i dawać mu to wszystko, czego będzie chciał...
ale to są tylko marzenia. pewnie jedne z tych, które nigdy się nie spełnią.
chyba ją właśnie przeżywam..
kurcze to dla mnie takie wspaniałe.
On jest najbościejszy ze wszystkich <333
Nie wiem, co to "wielka miłość", bo nigdy nikogo nie kochałam (w sensie, że chłopaka).
Właściwie to nie przeżyłam swojej wielkiej miłości.....
w podsawówce to bujałam się w kolegach z klasy ale to było takie przelotne...
a właściwie w gimnazjum podobał mi się taki chłopak którego wogóle nie znałam tylko z widzenia..... a w między czasie było jeszcze paru z którymi pisałam... ale to nie było nic poważnego... a mojego wyśnionego nie poznałam do tej pory.... no i właściwie teraz już mi z nim przeszło.....
Ale popełniłam też straszny bła ponieważ pewnie chłopak sie we mnie zakochał i napisał żę mnie kocha i wogóle takie uczucie z jego strony.. tylko że ja do niego nic nie czułam i z mojej strony tylko przyjaźń była... a po wakacjach on już się inaczej w stosunku do mnie zachowywał... i dowiedziałam sie żę już mu przeszło chyba... tylko problem jest w tym że ja teraz żałuje bo jednak zrozumiałam żę go bardzo lubię... i jest mi tak dziwnie jak koło niego siedze albo z jim gadam albo coś takiego... i cały czas czuje się taka zdołowana.. a on ma na opisach zawsze buźki dlatego wydaje mi się że jest ktoś inny... i teraz rozumiem żę byłam bardzo głupia....
[...]Ale popełniłam też straszny bła ponieważ pewnie chłopak sie we mnie zakochał i napisał żę mnie kocha i wogóle takie uczucie z jego strony.. tylko że ja do niego nic nie czułam i z mojej strony tylko przyjaźń była... a po wakacjach on już się inaczej w stosunku do mnie zachowywał... i dowiedziałam sie żę już mu przeszło chyba... tylko problem jest w tym że ja teraz żałuje bo jednak zrozumiałam żę go bardzo lubię... i jest mi tak dziwnie jak koło niego siedze albo z jim gadam albo coś takiego... i cały czas czuje się taka zdołowana.. a on ma na opisach zawsze buźki dlatego wydaje mi się że jest ktoś inny... i teraz rozumiem żę byłam bardzo głupia.... a może go o to zapytaj, czy kgoś ma... tak z ciekawości ;P..
ja swoją miłość niby przeżywam / przeżyłam i ta miłość mnie zraniła :(
a może go o to zapytaj, czy kgoś ma... tak z ciekawości ;P..
właściwie to mogę...
kiedyś się przy okazji zapytam... a jak to się potwierdzi to się załamię jeszcze bardziej
W tych czasach słowo "miłość" właściwie straciło sens.. Wielu ludzi go nadużywa.
Przykład? Chłopcy z mojej klasy darli się dziś za mną, iż mnie kochają. Oczywiście wszystko dla picu.
Taa.Trwa do dnia dzisiejszego.Od...13 miesięcy.
Niestety platoniczne uczucie jest.
Co więcej,jeden z największych chamskich młotków w całej szkole.
Jednak ja tych wad nie widzę.Albo traktuję je jako cechę pozytywną.
Cóż,bywa i tak.
I najgorsze to że żadne próby odkochania nie działają.
2 miesiące stracone.I chwilami nawet już było lepiej,na pół godziny mogłam przestać myśleć o jego osobie.A jak zaczął się kolejny rok szkolny,wszystko poszło się czesać.
Kiedyś się tak inkszej zachowywał.Pod koniec tamtego roku mu przeszło i tak jest aż po dziś dzień.Leje na mnie z góry i pod kątem.
Poza tym wkurzają mnie ci którzy używają "kocham" dla określenia zauroczenia,Albo tego że ktoś im się podoba.
Np.taki dałn.Ona się wielce "zakochuje" 5 razy w roku conajmniej -.-
Nie wiem co to wielka miłość...
No chyba że platoniczna... To wiem i to bardzo dobrze...
Miłość bez wzajemności? Tak... To też już poznałam...
A może teraz czas na taką prawdziwą?
Na razie nikt, nigdy nie zrobił dla mnie czegoś wyjątkowego
czegoś co mogłabym wspominać :(
No ale w sumie mam 16 lat i jeszcze wszystko może się zdarzyć...
Oczywiście mówię o chłopakach a nie przyjaciołach czy tam rodzinie... :/